Jak pięknie by mogło być, gdyby nie weto! Jakiż byłby wpływ ustawy o biopaliwach na trzeźwość społeczeństwa! Bo tak... 4,5 proc. czystego alkoholu w paliwie...
To oznacza, że aby nabyć litr spirytusu, muszę zakupić... 100 : 4,5... czyli 22,222 litra benzyny. Przy jej cenie, która spadnie do - powiedzmy - 3 zł, otrzymuję za 66,67 zł litr alkoholu. Tanio to nie jest, ale mam do tego jeszcze za darmo 21,22 litra benzyny. Lub - jeśli kto woli - za tę kwotę nabędę 21,22 litra paliwa plus litr spirytusu kosztujący 3 zł. Cena alkoholu w Polsce zrealnieje, bo tyle kosztuje wyprodukowanie jednego litra. Policzyłem następnie, jak spełnić marzenie rodaków zawarte w tytule felietonu. Otóż żeby ćwiartka wódki kosztowała ćwierć złotego, to ta wódka musiały mieć 33,33 proc. alkoholu. A to jest wyjście naprzeciw postulatom w sprawie lansowania spożycia alkoholi słabszych procentowo, za to lepszych jakościowo. Niewiele więcej ma niejeden dobry koniak. I rzeczywiście. Pytany przez nas profesor Jerzy Walendziewski z Instytutu Chemii i Technologii Nafty i Węgla oświadczył: "Wystarczy wlać benzynę z biokomponentami do szklanego naczynia z kranikiem i dolać do niej wody. Na litr paliwa wystarczy około 50 ml. Alkohol rozpuści się w wodzie i powstaną dwie warstwy - woda z alkoholem i benzyna. Potem wystarczy już tylko odkręcić kranik i przelać rozcieńczony spirytus do innego naczynia. Takie odzyskiwanie alkoholu ma jednak dwie wady. Po pierwsze, do wody przedostaną się śladowe ilości węglowodorów z benzyny, co spowoduje, że ów alkohol nie będzie trujący, ale za to potwornie śmierdzący. Po drugie, cały proces jest dość niebezpieczny. Jeśli popełni się błąd przy ustalaniu granicy między warstwą wody z alkoholem i warstwą benzyny, płyn nie będzie się nadawał do picia, a przy próbie destylacji może się nawet zapalić". Na metach zacierano jednak ręce. Co tam zapach, od smrodu jeszcze nikt nie umarł! I wszystko popsuł prezydent swoim wetem. A przecież im więcej spirytusu byśmy odzyskali, tym mniej ustawa zaszkodziłaby silnikom, a przy okazji weszlibyśmy na rynki wschodnie z najtańszym na świecie alkoholem. Zresztą polski silnik wytrzyma. Przy publikowaniu dawki alkoholu śmiertelnej dla człowieka zdarza się na świecie adnotacja: "nie dotyczy Polaków i Rosjan". A jaka byłaby chwała, gdyby w opracowaniach dotyczących dawek alkoholu niszczących silniki dopisywano: "nie dotyczy poloneza"!
Więcej możesz przeczytać w 4/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.