W okularach od Prady i skrojonym na miarę garniturze usprawnił polskie koleje towarowe bez palących się opon i strzału petard. Teraz zdecydował się odejść. Dlaczego?
Pod sceną wianuszek rozpalonych dziewczyn. W tłumie krąży kilka butelek whisky, a głośne gitarowe riffy zagłuszają krzyk fanek – tak wygląda teledysk rockowego zespołu Chemia, którego członkiem jest Wojciech Balczun – dzisiaj były już prezes spółki PKP Cargo.
Gdy na początku 2008 r. Balczun zasiadł w fotelu prezesa, firma była w stanie totalnego rozkładu. Sypiący się tabor, zbyt duża liczba pracowników i prawie 180 mln zł straty. Teraz PKP Cargo jest liczącym się graczem na europejskim rynku. Daje popalić m.in. gigantowi Deutsche Bahn, który jeszcze kilka lat temu miał dobić polskiego przewoźnika. Ten cud na kolei to przede wszystkim zasługa Balczuna, który wyprowadził spółkę na proste tory. Po latach sukcesów powiedział: dość. Właśnie rzucił papierami i zrezygnował z fotela prezesa w dobrze rokującym Cargo. Jak się tam znalazł i dlaczego odszedł?
Gdy na początku 2008 r. Balczun zasiadł w fotelu prezesa, firma była w stanie totalnego rozkładu. Sypiący się tabor, zbyt duża liczba pracowników i prawie 180 mln zł straty. Teraz PKP Cargo jest liczącym się graczem na europejskim rynku. Daje popalić m.in. gigantowi Deutsche Bahn, który jeszcze kilka lat temu miał dobić polskiego przewoźnika. Ten cud na kolei to przede wszystkim zasługa Balczuna, który wyprowadził spółkę na proste tory. Po latach sukcesów powiedział: dość. Właśnie rzucił papierami i zrezygnował z fotela prezesa w dobrze rokującym Cargo. Jak się tam znalazł i dlaczego odszedł?
Więcej możesz przeczytać w 7/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.