Lufthansa, Emirates i Qatar Airways chcą wozić Polaków taniej i bardziej komfortowo od linii lotniczych LOT. Czy nowy prezes LOT uratuje upadającą spółkę?
Fotel szefa LOT to najbardziej gorące krzesło w Polsce – na tym stanowisku zmieniło się już kilkunastu menedżerów. Najnowszy konkurs na prezesa też miał dramatyczny przebieg – nieoficjalnie wiadomo, że w ostatniej chwili minister skarbu zmusił radę nadzorczą przewoźnika do wyboru swojego kandydata – znienawidzonego przez związki zawodowe Sebastiana Mikosza. Czy ma on szansę wyprowadzić firmę na prostą?
80 proc. Amerykanów jest gotowych płacić więcej za produkty i usługi wytworzone w ich kraju, bo gwarantuje to utrzymanie miejsc pracy w rodzimej gospodarce – wynika z najnowszych badań Boston Consulting Group. Czy na taki patriotyczny gest mogą liczyć Polskie Linie Lotnicze LOT? Kiedy w ubiegłym tygodniu na warszawskim lotnisku Okęcie wylądował pierwszy samolot linii Emirates, pasażerowie rozpływali się w zachwytach nad jakością obsługi, wygodą i pokładową kuchnią. Na pytanie, czy byliby gotowi płacić więcej za lot do Singapuru obsługiwany przez polskiego przewoźnika, wszyscy mieli zdziwione miny. – Wygra lepszy – odparła jedna z pasażerek.
Zapał nawet najbardziej zagorzałych patriotów zakupowych gaśnie, gdy spojrzy się na ceny. Przelot do Singapuru polskimi liniami kosztowałby 5,4 tys. zł – niemal dwa razy drożej od tego, co proponują Emirates i Qatar. Bijąc się o pasażerów z Polski i naszego regionu Europy, linie te zaproponowały niemal dumpingowe ceny. Wakacyjna wyprawa na Seszele będzie kosztować tylko 1815 zł. Do Dżakarty, skąd już blisko na Bali, polecimy za 1827 zł.
80 proc. Amerykanów jest gotowych płacić więcej za produkty i usługi wytworzone w ich kraju, bo gwarantuje to utrzymanie miejsc pracy w rodzimej gospodarce – wynika z najnowszych badań Boston Consulting Group. Czy na taki patriotyczny gest mogą liczyć Polskie Linie Lotnicze LOT? Kiedy w ubiegłym tygodniu na warszawskim lotnisku Okęcie wylądował pierwszy samolot linii Emirates, pasażerowie rozpływali się w zachwytach nad jakością obsługi, wygodą i pokładową kuchnią. Na pytanie, czy byliby gotowi płacić więcej za lot do Singapuru obsługiwany przez polskiego przewoźnika, wszyscy mieli zdziwione miny. – Wygra lepszy – odparła jedna z pasażerek.
Zapał nawet najbardziej zagorzałych patriotów zakupowych gaśnie, gdy spojrzy się na ceny. Przelot do Singapuru polskimi liniami kosztowałby 5,4 tys. zł – niemal dwa razy drożej od tego, co proponują Emirates i Qatar. Bijąc się o pasażerów z Polski i naszego regionu Europy, linie te zaproponowały niemal dumpingowe ceny. Wakacyjna wyprawa na Seszele będzie kosztować tylko 1815 zł. Do Dżakarty, skąd już blisko na Bali, polecimy za 1827 zł.
Więcej możesz przeczytać w 7/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.