W latach 90. nie chciała być szaleńczo popularna, dziś nie chce, żeby myślano o niej „ponura”. O dystansie do własnej sławy, wygłupach, podróżach życia i o tym, jak ważny jest dla niej zespół Hey, Katarzyna Nosowska opowiada Piotrowi Metzowi.
Pamiętam jeden z pierwszych koncertów Hey w krakowskiej Hali Wisły. Grali jako ósmy zespół od końca, główną gwiazdą była Gayga. W swoim archiwum znalazłem komplet prasowych wycinków dotyczących początków zespołu. Dominują tytuły lokalne plus „Popcorn” i „Bravo”. Katarzyna Nosowska przegląda je z zainteresowaniem i rozbawieniem „O Jezu, to straszne! Boże, jakie śmieszne! Ale tu jesteśmy młodzi! A tu nawet chyba trochę podpici”. Potem wspomina pierwsze nieprzychylne i nieobiektywne recenzje prasowe. A zaraz potem wracamy do współczesności.
Więcej możesz przeczytać w 7/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.