Przez lata bezskutecznie pukał do drzwi sławy. Lider Pidżamy Porno i Strachów na Lachy Krzysztof „Grabaż” Grabowski mówi Nam o sukcesie i... depresji.
Pierwszą kapelę założył przed ćwierćwieczem. Jak każdy: by wyrywać na nią panienki. Nie wyszło jednak. Nie było podchwytywanych przez publiczność hitów, nie było kasy. Ani oczywiście gotowych na wszystko fanek. Piszczące pod sceną nastolatki to na koncertach Krzysztofa „Grabaża” Grabowskiego norma dopiero od kilku lat. A nieco dalej od sceny stoją ich rodzice, zgodnym chórem odśpiewujący teksty piosenek swojego rówieśnika.
Właśnie ukazał się „!TO!”, siódmy album Strachów na Lachy i siedemnasty w karierze Grabaża. Założyciel, wokalista, lider Pidżamy Porno i Strachów jest na polskiej scenie muzycznej zjawiskiem wyjątkowym. Nie tylko dlatego, że i nastolatki, i ich rodzice uznają jego piosenki (i zawarte w nich diagnozy polskiej rzeczywistości) za swoje. Także dlatego że wbrew logice i filozofii rocka („żyj szybko, umieraj młodo”) najważniejsze piosenki napisał po czterdziestce.
Właśnie ukazał się „!TO!”, siódmy album Strachów na Lachy i siedemnasty w karierze Grabaża. Założyciel, wokalista, lider Pidżamy Porno i Strachów jest na polskiej scenie muzycznej zjawiskiem wyjątkowym. Nie tylko dlatego, że i nastolatki, i ich rodzice uznają jego piosenki (i zawarte w nich diagnozy polskiej rzeczywistości) za swoje. Także dlatego że wbrew logice i filozofii rocka („żyj szybko, umieraj młodo”) najważniejsze piosenki napisał po czterdziestce.
Więcej możesz przeczytać w 7/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.