W mediach często można usłyszeć, że „przedsiębiorczość to narodowa cecha Polaków”. O tym, jak sytuacja wygląda naprawdę, czy młodzi ludzie boją się zakładać własne firmy i dlaczego, a także o korzyściach i pomocy dla samozatrudnionych, mówi Krzysztof Sadecki, CEO holdingu New Direct.
Czy Polacy to naród przedsiębiorczy?
Tak, stanowczo tak. Znam dobrze stwierdzenie, że przedsiębiorczość to narodowa cecha Polaków, popieram je, doskonale rozumiem oraz się z nim utożsamiam.
Tak wiele mamy w kraju firm?
Według danych PARP z roku 2012 18 proc. osób zatrudnionych w kraju to osoby prowadzące działalność gospodarczą. Połowa przedsiębiorców wcześniej pracowała na etacie, co pokazuje pozytywną moim zdaniem tendencję – Polacy odchodzą z firm po to, by zakładać i rozwijać własne.
Skąd u nas ten pęd to przedsiębiorczości?
To zjawisko ma w pewnym stopniu podłoże historyczne. Kiedy rozpoczęła się transformacja, gdy w Polsce rodziła się gospodarka kapitalistyczna, wiele młodych osób zdecydowało się na prowadzenie własnego biznesu. Po części pewnie dlatego, że popyt na towary był ogromny, natomiast podaż niewielka. Rozpoczęcie własnego biznesu polegającego na dostarczeniu ludziom produktów, których potrzebowali, było dla wielu osób naturalnym krokiem, choć na pewno niełatwym.
Dziś jest trudniej?
Łatwiej nie jest. Rynek na wielu płaszczyznach wydaje się bardzo nasycony. Jeśli chce się dziś rozpocząć działalność gospodarczą, niezbędny jest dobry pomysł na biznes dający produkty lub usługi, które w jakiś sposób wyróżniają się na tle konkurencji. Można też zacząć działalność w miejscu, gdzie lokalny popyt przewyższa podaż.
Na przykład?
Na przykład można otworzyć sklep spożywczy na nowo budowanym osiedlu lub we wsi, w której takiego sklepu nie ma. Oczywiście tego typu działanie powinno zostać bezwzględnie poprzedzone analizą rynku i konkurencji – może się na przykład okazać, że na nowo budowanym osiedlu za miesiąc zostanie otwarty sieciowy supermarket, który poważnie zagrozi naszemu sklepowi. W wypadku wsi może być natomiast tak, że w przeszłości podejmowano próby uruchomienia sklepu spożywczego, które z określonych powodów, choćby z braku rentowności, zakończyły się niepowodzeniem.
Czyli przede wszystkim dobry biznesplan oraz analiza rynku i konkurencji?
Rozpoczynanie biznesu niepoprzedzone dobrym biznesplanem, dającym podstawę do tego, by wierzyć w powodzenie przedsięwzięcia, nie wydaje się rozsądne. Analiza konkurencji to składowa część biznesplanu, w końcu wszystko sprowadza się jednak do sprawdzenia, czy i kiedy biznes ma szansę być rentowny. Ważne jest też zaplanowanie jego finansowania w początkowych fazach.
Biznesplan pokazuje nam więc, czy warto próbować?
Nic bardziej mylnego. Dobrze skonstruowany biznesplan daje pewien obraz, ukazuje szanse, możliwości, a także zagrożenia. Jeśli jednak chcemy rozpocząć działalność gospodarczą, która ma osiągnąć sukces, potrzebujemy także odwagi, szczęścia oraz sporej dozy braku rozsądku. Często bowiem rozsądek powstrzymuje nas przed podjęciem ryzyka, a w biznesie oprócz kierowania się rozumem trzeba się również kierować sercem, tym, co czujemy i w co wierzymy.
Tak właśnie powstał holding New Direct?
Holding jest doskonałym przykładem na to, że jeżeli jest się zdeterminowanym, ma się określony cel, do którego się dąży, w który mocno się wierzy, ma się ogromną szansę zbudować firmę odnoszącą sukcesy. Ja swoją przygodę z biznesem rozpoczynałem przed ukończeniem 18. roku życia, inwestując na początku 1200 zł. Dziś New Direct to ponad 10 tys. zadowolonych klientów, rosnąca liczba oddłużonych firm i przeprowadzonych restrukturyzacji, a także oferta produktowa dla start-upów. To ostatnie traktuję jako swoją misję w szerzeniu polskiej przedsiębiorczości.
Na jaką pomoc mogą liczyć osoby rozpoczynające działalność?
W Polsce sytuacja poprawia się z roku na rok. Coraz łatwiej założyć firmę, można skorzystać z tzw. jednego okienka czy „małego ZUS”, otrzymać dofinansowanie na start z urzędu pracy lub Unii Europejskiej. Również banki mają specjalne, atrakcyjne produkty dla nowych przedsiębiorców. Ja postanowiłem zbudować dla start-upów ekosystem, dzięki któremu w jednym miejscu mogą otrzymać konsultacje prawne, opiekę księgową, doradztwo biznesowe, usługi administracyjne, przestrzeń biurową lub wirtualny adres, szkolenia oraz ubezpieczenia na bardzo atrakcyjnych warunkach – słowem, kompleksowe usługi wspomagające przedsiębiorcę rozpoczynającego działalność.
A jakie przeszkody napotykają nowi przedsiębiorcy?
Według PARP aż 41 proc. badanych przedsiębiorców za największe przeszkody w prowadzeniu działalności uważa funkcjonowanie państwa, czyli zbyt duże obciążenia podatkowe oraz uciążliwe przepisy prawne. Kolejne czynniki to konkurencja i sytuacja finansowa firmy, czyli elementy, na które mamy już jakiś wpływ.
Co pan radzi młodym osobom szukającym dopiero sposobu na życie?
Jeżeli nie spróbują, nigdy się nie przekonają, czy prowadzenie własnej firmy jest czymś, co sprawia im przyjemność, co ich inspiruje do rozwoju, uskrzydla, a jednocześnie stanowi źródło utrzymania. Moim zdaniem każdy człowiek powinien choć raz w życiu spróbować prowadzić własny biznes – niezależnie od tego, czy będzie to warsztat samochodowy, firma doradcza, czy sklep internetowy. Czasy są ciężkie, bezrobocie rośnie, a firmy zamrażają podwyżki wynagrodzeń. Tylko własny biznes daje nam możliwość wprost proporcjonalnego uzależnienia swoich dochodów od ilości i jakości wykonywanej pracy. Jeżeli zadajecie sobie pytanie o założenie własnej firmy, sugeruję odpowiedź: „Dlaczego nie?!”.
Tak, stanowczo tak. Znam dobrze stwierdzenie, że przedsiębiorczość to narodowa cecha Polaków, popieram je, doskonale rozumiem oraz się z nim utożsamiam.
Tak wiele mamy w kraju firm?
Według danych PARP z roku 2012 18 proc. osób zatrudnionych w kraju to osoby prowadzące działalność gospodarczą. Połowa przedsiębiorców wcześniej pracowała na etacie, co pokazuje pozytywną moim zdaniem tendencję – Polacy odchodzą z firm po to, by zakładać i rozwijać własne.
Skąd u nas ten pęd to przedsiębiorczości?
To zjawisko ma w pewnym stopniu podłoże historyczne. Kiedy rozpoczęła się transformacja, gdy w Polsce rodziła się gospodarka kapitalistyczna, wiele młodych osób zdecydowało się na prowadzenie własnego biznesu. Po części pewnie dlatego, że popyt na towary był ogromny, natomiast podaż niewielka. Rozpoczęcie własnego biznesu polegającego na dostarczeniu ludziom produktów, których potrzebowali, było dla wielu osób naturalnym krokiem, choć na pewno niełatwym.
Dziś jest trudniej?
Łatwiej nie jest. Rynek na wielu płaszczyznach wydaje się bardzo nasycony. Jeśli chce się dziś rozpocząć działalność gospodarczą, niezbędny jest dobry pomysł na biznes dający produkty lub usługi, które w jakiś sposób wyróżniają się na tle konkurencji. Można też zacząć działalność w miejscu, gdzie lokalny popyt przewyższa podaż.
Na przykład?
Na przykład można otworzyć sklep spożywczy na nowo budowanym osiedlu lub we wsi, w której takiego sklepu nie ma. Oczywiście tego typu działanie powinno zostać bezwzględnie poprzedzone analizą rynku i konkurencji – może się na przykład okazać, że na nowo budowanym osiedlu za miesiąc zostanie otwarty sieciowy supermarket, który poważnie zagrozi naszemu sklepowi. W wypadku wsi może być natomiast tak, że w przeszłości podejmowano próby uruchomienia sklepu spożywczego, które z określonych powodów, choćby z braku rentowności, zakończyły się niepowodzeniem.
Czyli przede wszystkim dobry biznesplan oraz analiza rynku i konkurencji?
Rozpoczynanie biznesu niepoprzedzone dobrym biznesplanem, dającym podstawę do tego, by wierzyć w powodzenie przedsięwzięcia, nie wydaje się rozsądne. Analiza konkurencji to składowa część biznesplanu, w końcu wszystko sprowadza się jednak do sprawdzenia, czy i kiedy biznes ma szansę być rentowny. Ważne jest też zaplanowanie jego finansowania w początkowych fazach.
Biznesplan pokazuje nam więc, czy warto próbować?
Nic bardziej mylnego. Dobrze skonstruowany biznesplan daje pewien obraz, ukazuje szanse, możliwości, a także zagrożenia. Jeśli jednak chcemy rozpocząć działalność gospodarczą, która ma osiągnąć sukces, potrzebujemy także odwagi, szczęścia oraz sporej dozy braku rozsądku. Często bowiem rozsądek powstrzymuje nas przed podjęciem ryzyka, a w biznesie oprócz kierowania się rozumem trzeba się również kierować sercem, tym, co czujemy i w co wierzymy.
Tak właśnie powstał holding New Direct?
Holding jest doskonałym przykładem na to, że jeżeli jest się zdeterminowanym, ma się określony cel, do którego się dąży, w który mocno się wierzy, ma się ogromną szansę zbudować firmę odnoszącą sukcesy. Ja swoją przygodę z biznesem rozpoczynałem przed ukończeniem 18. roku życia, inwestując na początku 1200 zł. Dziś New Direct to ponad 10 tys. zadowolonych klientów, rosnąca liczba oddłużonych firm i przeprowadzonych restrukturyzacji, a także oferta produktowa dla start-upów. To ostatnie traktuję jako swoją misję w szerzeniu polskiej przedsiębiorczości.
Na jaką pomoc mogą liczyć osoby rozpoczynające działalność?
W Polsce sytuacja poprawia się z roku na rok. Coraz łatwiej założyć firmę, można skorzystać z tzw. jednego okienka czy „małego ZUS”, otrzymać dofinansowanie na start z urzędu pracy lub Unii Europejskiej. Również banki mają specjalne, atrakcyjne produkty dla nowych przedsiębiorców. Ja postanowiłem zbudować dla start-upów ekosystem, dzięki któremu w jednym miejscu mogą otrzymać konsultacje prawne, opiekę księgową, doradztwo biznesowe, usługi administracyjne, przestrzeń biurową lub wirtualny adres, szkolenia oraz ubezpieczenia na bardzo atrakcyjnych warunkach – słowem, kompleksowe usługi wspomagające przedsiębiorcę rozpoczynającego działalność.
A jakie przeszkody napotykają nowi przedsiębiorcy?
Według PARP aż 41 proc. badanych przedsiębiorców za największe przeszkody w prowadzeniu działalności uważa funkcjonowanie państwa, czyli zbyt duże obciążenia podatkowe oraz uciążliwe przepisy prawne. Kolejne czynniki to konkurencja i sytuacja finansowa firmy, czyli elementy, na które mamy już jakiś wpływ.
Co pan radzi młodym osobom szukającym dopiero sposobu na życie?
Jeżeli nie spróbują, nigdy się nie przekonają, czy prowadzenie własnej firmy jest czymś, co sprawia im przyjemność, co ich inspiruje do rozwoju, uskrzydla, a jednocześnie stanowi źródło utrzymania. Moim zdaniem każdy człowiek powinien choć raz w życiu spróbować prowadzić własny biznes – niezależnie od tego, czy będzie to warsztat samochodowy, firma doradcza, czy sklep internetowy. Czasy są ciężkie, bezrobocie rośnie, a firmy zamrażają podwyżki wynagrodzeń. Tylko własny biznes daje nam możliwość wprost proporcjonalnego uzależnienia swoich dochodów od ilości i jakości wykonywanej pracy. Jeżeli zadajecie sobie pytanie o założenie własnej firmy, sugeruję odpowiedź: „Dlaczego nie?!”.
Więcej możesz przeczytać w 7/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.