Kodeks postępowania honorowego w życiu publicznym Z dumnego hasła Polaków "Bóg, honor, ojczyzna" nic nie zostało. Bóg został odesłany na emeryturę ze starego portfela: Bóg zrobił swoje, Bóg może odejść. Ojczyzna wyszła z mody i nie wiadomo, czy kiedyś wróci. Po epoce internacjonalizmu proletariackiego nadeszła epoka internacjonalizmu europejskiego. Dumę z bycia Polakiem zastąpił wstyd z bycia zacofanym ciemnogrodzianinem. Lada dzień zwykły patriotyzm zostanie zastąpiony patriotyzmem konstytucyjnym Unii Europejskiej. Połączą nas z resztą Europy w całość duchową wspólne przepisy. Będziemy przeżywać wzruszenia zbiorowe zgodnie z dyrektywą określającą wielkość i odstęp zębów w grzebieniu. Honor natomiast się wyprowadził. Został wyeksmitowany. Nie ma już dziś ludzi honoru, zwłaszcza w polityce i okolicach. Nie ma ludzi honorowych, są tylko drażliwi. Popełnianie występków nie jest uważane za postępowanie niehonorowe, za to ujawnianie łajdactw narusza drażliwość, wrażliwość i godność obwinionych. Słowo "honor" jest jednak w obiegu, bo ładnie i szlachetnie brzmi. Każdy chętnie przypisuje sobie posiadanie honoru, choć nie jako cnoty osobistej, tylko jako jednego z praw człowieka, przynależnego z natury i niezbywalnego w żadnych okolicznościach. Ludzie uważają też dziś, że to nie oni są strażnikami własnego honoru. Ich honoru powinni strzec inni, w pierwszej kolejności przeciwnicy polityczni i media. Honorowość to nie jest sposób własnego postępowania, tylko to, co mówią i piszą inni.
Kodeks karny zamiast honorowego
W zacofanych czasach strzelano sobie w łeb z powodu wyrzutów sumienia, by uratować rodzinę przed wzgardą czy uniknąć publicznego potępienia. Dziś uważa się honor za uratowany, jeśli na skutek zręczności prawnej i pozaprawnej sprawa uległa przedawnieniu. Kilka tygodni temu miałem szczerą ochotę wysłać do Kancelarii Prezydenta RP depeszę z gratulacjami. Było to po ogłoszeniu przez prokuratora krajowego Karola Napierskiego, że prowadzone od dziewięciu lat bez żadnych rezultatów śledztwo przeciwko ministrowi Markowi Ungierowi w sprawie nadużyć w Juventurze przedawniło się. Wielki sukces. Świetnie. Honor ministra został uratowany prawie tak samo skutecznie, jak gdyby śledztwo umorzono ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu. Należały się gratulacje za uratowanie honoru ministra Ungiera.
Miarą honoru jest dzisiaj rejestr skazanych. Każdy, kto tam jeszcze nie figuruje, spełnia wszystkie kryteria bycia człowiekiem honorowym.
W przedwojennym kodeksie honorowym Władysława Boziewicza wymieniona jest cała lista ludzi niehonorowych; są to między innymi denuncjanci, homoseksualiści, ci, którzy łamią słowo honoru, zeznający fałsz, piszący anonimy, oszczercy, notoryczni alkoholicy, ci, którzy nie płacą w terminie długów, lichwiarze, paskarze, szantażyści, paszkwilanci, ludzie przywłaszczający sobie nieprawnie tytuły, godności lub odznaczenia. Dziś zamiast kodeksu honorowego mamy tylko kodeks karny. I to on jako jedyne kryterium przyzwoitości narzuca normy honorowego postępowania. Postępowanie honorowe polega zaś nie na tym, by nie popełniać czynów zakazanych przez kodeks karny, lecz na tym, by nie dać się przyłapać, nie dopuścić do udowodnienia winy, nie ponieść odpowiedzialności i wykręcić się sianem. Spryt i cwaniactwo to starsi bracia współczesnego honoru, patroni spokojnego sumienia.
20 przykazań (nie)honorowych
Postanowiłem zostać Boziewiczem XXI wieku i sporządzić kodeks postępowania honorowego w życiu publicznym. Postęp moralny i etyczny, jaki dokonał się w III Rzeczypospolitej, wymusił trochę odmienne od tradycyjnego spisywanie zasad honorowego postępowania. Wszelkie dawne kodeksy prawne i obyczajowe stanowiły kompendium zasad, wedle których należy postępować, i spisy postępków zakazanych, ja natomiast zająłem się postępowaniem honorowym od strony praktyki. To całkiem nowe podejście: praktyka jako kryterium honoru. Wszystko, co praktykowane, jest pożyteczne, wszystko, co pożyteczne, jest szlachetne. Trzeba znać wszystkie chwyty, by wyjść z honorem na swoje.
Oto główne zasady postępowania honorowego praktykowane powszechnie w dzisiejszej Polsce:
1. Człowiek honoru dokłada wszelkich starań, by nie dać się przyłapać na czynach niehonorowych.
2. Przyłapany, przypisuje swoje niehonorowe postępowanie mistyfikacji, spiskowi, manipulacji, odwetowi sił wrogich Polsce i całej ludzkości.
3. Nigdy do niczego się nie przyznaje.
4. Niczego nie pamięta. Pamięć jest wrogiem honoru.
5. Niczego nie wie. Wiedza jest szkodliwa, niewiedza to polisa ubezpieczenia na honor.
6. Rżnie głupa. Głupota jest cnotą powszechną i honorową i budzi rozczulenie publiczności.
7. Czeka cierpliwie na przedawnienie, wskazując, że do czasu prawomocnego wyroku zatwierdzonego przez Trybunał Europejski nie tylko jest niewinny, ale pozostaje też człowiekiem honoru, czego nikomu kwestionować nie wolno.
8. Dowodzi, że zarzucane mu postępki są faktami medialnymi, to znaczy nigdy nie zostały popełnione, lecz tylko opisane, sfilmowane i sfotografowane przez media.
9. Choruje fizycznie, a w sytuacjach krytycznych także psychicznie. Choroba jest podpórką honoru - im cięższa, tym tęższa. Ludzie bezdusznie zarzucający choremu występki sami tracą honor.
10. Sugeruje, że zarzuty zostały zainspirowane przez służby specjalne, instytucje nadal moralnie wątpliwe, nawet jeśli sam ma nad nimi nadzór.
11. Dowodzi, że do fundamentów praworządności należy to, aby informacje tajne pozostały tajne do dnia Sądu Ostatecznego, jeśli dotyczą jego i jego przyjaciół.
12. Domaga się utajnienia wszystkiego, co mogłoby godzić w jego honor, i odtajnienia wszystkiego, co narusza honor jego oskarżycieli. Wszystkie swoje postępki uważa za tajne specjalnego przeznaczenia.
13. Przyciśnięty do muru dąsa się i obraża. Tak mu nakazuje honor.
14. Jest sarkastyczny. Sarkazm najlepszym sojusznikiem honoru.
15. Twierdzi stanowczo, że dalsze badanie jego sprawy przez odpowiednie organa prowadzi do kryzysu państwa, złamania zasad ustrojowych i naruszenia honoru wszystkich Polaków.
16. Odpowiada pytaniem na pytanie. "Co pan robił wczoraj?". "A jak się panu wydaje?". Jest to sposób na dowiedzenie zręczności i integralności wewnętrznej.
17. Jako świadek zachowuje się jak oskarżony, jako obwiniony uważa się tylko za świadka. Taką zamianę ról dyktuje mu honor.
18. Chętnie występuje publicznie, ubolewając nad upadkiem dobrych obyczajów, brutalizacją życia politycznego i uwiądem honoru, ale nigdy własnego.
19. Uważa, że honor wraz z nim ma także przynależność partyjną.
20. A w ogóle jak człowiek ma honor, immunitet i poparcie, wszyscy mogą go pocałować w dupę.
Honorowe honoraria
Jak pewnie Państwo zauważyli, niektóre z praktykowanych zasad postępowania honorowego niczym nie różnią się od taktyki stosowanej przez pospolitych przestępców odpowiadających przed sądem za rozboje i kradzieże. To nie moja wina. Jest to rezultat przemian społecznych, homogeniczności społeczeństwa, w którym wszystko się przemieszało, a honor sięgnął bruku, a nawet rynsztoka.
Teraz trzeba będzie poprawić słowniki. Wyrzucić z nich podstawowe określenia honoru: dobre imię, cześć własną, uczciwość, reputację. Wpisać w to miejsce spryt, cwaniactwo, chytrość, sprawne unikanie odpowiedzialności. Pozostałe znaczenia honoru - oznaki czci, poważania, a także zaszczyty i stanowiska - mogą zostać. Im kto jest cwańszy na wyższym stanowisku, tym większe przecież przysługują mu honory. A także, oczywiście, honoraria.
Powrót do honoru
Za ponurych czasów sanacji też były afery - z finansowaniem partii z budżetu, z monopolem drożdżowym, z zakupem masek gazowych dla wojska. Politycy, wówczas jeszcze ludzie honoru, oskarżani przez media nie wrzeszczeli o deptaniu ich godności, tylko po cichu rozmyślali o honorze i czynili mu zadość, ustępując ze stanowiska. Polityk dzisiejszy, nawet siedząc w kryminale, śle oświadczenia do prasy w obronie godności własnej.
Przed wojną ludzie honoru oddawali się pod sąd boży, strzelając się z tymi, których uważali za oszczerców, albo przywracali sobie status człowieka honorowego, paląc sobie w łeb. Dziś nawet tłumaczenie się z błędów, nie zaraz wykroczeń, jest poniżej godności polityka. Godność w tym fachu znaczy mieć zawsze rację przeciw całemu światu.
A może by tak wrócić do starych, dobrych obyczajów? Odbudować tradycyjne pojęcie honoru? Wpisać do regulaminu sądowego pojedynki jako obowiązkowy sposób regulowania kontrowersji i sporów? Jeśli jeden poseł podejrzewa drugiego o przekręty, a trzeci zarzuca czwartemu krętactwa, straż marszałkowska powinna ich wyprowadzić na tyły gmachu sejmowego. Marszałek odlicza dwanaście kroków, wręcza po kałaszu z magazynkiem i proszę bardzo, do ostatniej krwi. Kluby parlamentarne sekundują, a doktor Balicki stwierdza oficjalnie zgon, póki i jego nie zastrzelą. Wtedy weźmie się jakiegoś weterynarza z PSL.
Gdyby taki obyczaj się upowszechnił, ludzie zaczęliby dbać o honor, swój, cudzy i całego kraju, a mniej się użalać nad podeptaną godnością.
W zacofanych czasach strzelano sobie w łeb z powodu wyrzutów sumienia, by uratować rodzinę przed wzgardą czy uniknąć publicznego potępienia. Dziś uważa się honor za uratowany, jeśli na skutek zręczności prawnej i pozaprawnej sprawa uległa przedawnieniu. Kilka tygodni temu miałem szczerą ochotę wysłać do Kancelarii Prezydenta RP depeszę z gratulacjami. Było to po ogłoszeniu przez prokuratora krajowego Karola Napierskiego, że prowadzone od dziewięciu lat bez żadnych rezultatów śledztwo przeciwko ministrowi Markowi Ungierowi w sprawie nadużyć w Juventurze przedawniło się. Wielki sukces. Świetnie. Honor ministra został uratowany prawie tak samo skutecznie, jak gdyby śledztwo umorzono ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu. Należały się gratulacje za uratowanie honoru ministra Ungiera.
Miarą honoru jest dzisiaj rejestr skazanych. Każdy, kto tam jeszcze nie figuruje, spełnia wszystkie kryteria bycia człowiekiem honorowym.
W przedwojennym kodeksie honorowym Władysława Boziewicza wymieniona jest cała lista ludzi niehonorowych; są to między innymi denuncjanci, homoseksualiści, ci, którzy łamią słowo honoru, zeznający fałsz, piszący anonimy, oszczercy, notoryczni alkoholicy, ci, którzy nie płacą w terminie długów, lichwiarze, paskarze, szantażyści, paszkwilanci, ludzie przywłaszczający sobie nieprawnie tytuły, godności lub odznaczenia. Dziś zamiast kodeksu honorowego mamy tylko kodeks karny. I to on jako jedyne kryterium przyzwoitości narzuca normy honorowego postępowania. Postępowanie honorowe polega zaś nie na tym, by nie popełniać czynów zakazanych przez kodeks karny, lecz na tym, by nie dać się przyłapać, nie dopuścić do udowodnienia winy, nie ponieść odpowiedzialności i wykręcić się sianem. Spryt i cwaniactwo to starsi bracia współczesnego honoru, patroni spokojnego sumienia.
20 przykazań (nie)honorowych
Postanowiłem zostać Boziewiczem XXI wieku i sporządzić kodeks postępowania honorowego w życiu publicznym. Postęp moralny i etyczny, jaki dokonał się w III Rzeczypospolitej, wymusił trochę odmienne od tradycyjnego spisywanie zasad honorowego postępowania. Wszelkie dawne kodeksy prawne i obyczajowe stanowiły kompendium zasad, wedle których należy postępować, i spisy postępków zakazanych, ja natomiast zająłem się postępowaniem honorowym od strony praktyki. To całkiem nowe podejście: praktyka jako kryterium honoru. Wszystko, co praktykowane, jest pożyteczne, wszystko, co pożyteczne, jest szlachetne. Trzeba znać wszystkie chwyty, by wyjść z honorem na swoje.
Oto główne zasady postępowania honorowego praktykowane powszechnie w dzisiejszej Polsce:
1. Człowiek honoru dokłada wszelkich starań, by nie dać się przyłapać na czynach niehonorowych.
2. Przyłapany, przypisuje swoje niehonorowe postępowanie mistyfikacji, spiskowi, manipulacji, odwetowi sił wrogich Polsce i całej ludzkości.
3. Nigdy do niczego się nie przyznaje.
4. Niczego nie pamięta. Pamięć jest wrogiem honoru.
5. Niczego nie wie. Wiedza jest szkodliwa, niewiedza to polisa ubezpieczenia na honor.
6. Rżnie głupa. Głupota jest cnotą powszechną i honorową i budzi rozczulenie publiczności.
7. Czeka cierpliwie na przedawnienie, wskazując, że do czasu prawomocnego wyroku zatwierdzonego przez Trybunał Europejski nie tylko jest niewinny, ale pozostaje też człowiekiem honoru, czego nikomu kwestionować nie wolno.
8. Dowodzi, że zarzucane mu postępki są faktami medialnymi, to znaczy nigdy nie zostały popełnione, lecz tylko opisane, sfilmowane i sfotografowane przez media.
9. Choruje fizycznie, a w sytuacjach krytycznych także psychicznie. Choroba jest podpórką honoru - im cięższa, tym tęższa. Ludzie bezdusznie zarzucający choremu występki sami tracą honor.
10. Sugeruje, że zarzuty zostały zainspirowane przez służby specjalne, instytucje nadal moralnie wątpliwe, nawet jeśli sam ma nad nimi nadzór.
11. Dowodzi, że do fundamentów praworządności należy to, aby informacje tajne pozostały tajne do dnia Sądu Ostatecznego, jeśli dotyczą jego i jego przyjaciół.
12. Domaga się utajnienia wszystkiego, co mogłoby godzić w jego honor, i odtajnienia wszystkiego, co narusza honor jego oskarżycieli. Wszystkie swoje postępki uważa za tajne specjalnego przeznaczenia.
13. Przyciśnięty do muru dąsa się i obraża. Tak mu nakazuje honor.
14. Jest sarkastyczny. Sarkazm najlepszym sojusznikiem honoru.
15. Twierdzi stanowczo, że dalsze badanie jego sprawy przez odpowiednie organa prowadzi do kryzysu państwa, złamania zasad ustrojowych i naruszenia honoru wszystkich Polaków.
16. Odpowiada pytaniem na pytanie. "Co pan robił wczoraj?". "A jak się panu wydaje?". Jest to sposób na dowiedzenie zręczności i integralności wewnętrznej.
17. Jako świadek zachowuje się jak oskarżony, jako obwiniony uważa się tylko za świadka. Taką zamianę ról dyktuje mu honor.
18. Chętnie występuje publicznie, ubolewając nad upadkiem dobrych obyczajów, brutalizacją życia politycznego i uwiądem honoru, ale nigdy własnego.
19. Uważa, że honor wraz z nim ma także przynależność partyjną.
20. A w ogóle jak człowiek ma honor, immunitet i poparcie, wszyscy mogą go pocałować w dupę.
Honorowe honoraria
Jak pewnie Państwo zauważyli, niektóre z praktykowanych zasad postępowania honorowego niczym nie różnią się od taktyki stosowanej przez pospolitych przestępców odpowiadających przed sądem za rozboje i kradzieże. To nie moja wina. Jest to rezultat przemian społecznych, homogeniczności społeczeństwa, w którym wszystko się przemieszało, a honor sięgnął bruku, a nawet rynsztoka.
Teraz trzeba będzie poprawić słowniki. Wyrzucić z nich podstawowe określenia honoru: dobre imię, cześć własną, uczciwość, reputację. Wpisać w to miejsce spryt, cwaniactwo, chytrość, sprawne unikanie odpowiedzialności. Pozostałe znaczenia honoru - oznaki czci, poważania, a także zaszczyty i stanowiska - mogą zostać. Im kto jest cwańszy na wyższym stanowisku, tym większe przecież przysługują mu honory. A także, oczywiście, honoraria.
Powrót do honoru
Za ponurych czasów sanacji też były afery - z finansowaniem partii z budżetu, z monopolem drożdżowym, z zakupem masek gazowych dla wojska. Politycy, wówczas jeszcze ludzie honoru, oskarżani przez media nie wrzeszczeli o deptaniu ich godności, tylko po cichu rozmyślali o honorze i czynili mu zadość, ustępując ze stanowiska. Polityk dzisiejszy, nawet siedząc w kryminale, śle oświadczenia do prasy w obronie godności własnej.
Przed wojną ludzie honoru oddawali się pod sąd boży, strzelając się z tymi, których uważali za oszczerców, albo przywracali sobie status człowieka honorowego, paląc sobie w łeb. Dziś nawet tłumaczenie się z błędów, nie zaraz wykroczeń, jest poniżej godności polityka. Godność w tym fachu znaczy mieć zawsze rację przeciw całemu światu.
A może by tak wrócić do starych, dobrych obyczajów? Odbudować tradycyjne pojęcie honoru? Wpisać do regulaminu sądowego pojedynki jako obowiązkowy sposób regulowania kontrowersji i sporów? Jeśli jeden poseł podejrzewa drugiego o przekręty, a trzeci zarzuca czwartemu krętactwa, straż marszałkowska powinna ich wyprowadzić na tyły gmachu sejmowego. Marszałek odlicza dwanaście kroków, wręcza po kałaszu z magazynkiem i proszę bardzo, do ostatniej krwi. Kluby parlamentarne sekundują, a doktor Balicki stwierdza oficjalnie zgon, póki i jego nie zastrzelą. Wtedy weźmie się jakiegoś weterynarza z PSL.
Gdyby taki obyczaj się upowszechnił, ludzie zaczęliby dbać o honor, swój, cudzy i całego kraju, a mniej się użalać nad podeptaną godnością.
Poczet niehonorowy Wyboru dokonała kapituła w składzie: Krzysztof Skiba, Michał Figurski, Janusz Zaorski, Marcin Wolski, Wojciech Malajkat, Bogusław Kaczyński, Dorota Stalińska, Maciej Kuroń, Wojciech Mann |
---|
1. ANDRZEJ PĘCZAK W luksusowym mercedesie, którego dostał od lobbysty Marka Dochnala, chciał mieć firanki, przyciemniane szyby oraz telewizor. Dodatkowo negocjował kartę na paliwo, pensję dla szofera i miejsce na parkingu hotelu Sheraton. Szczyt bezczelności osiągnął, gdy zażądał, by wożono go z aresztu na posiedzenia Sejmu oraz dostarczano stenogramy z posiedzeń. 2. ALEKSANDRA JAKUBOWSKA Utrzymuje, że nigdy nie była w grupie trzymającej władzę. Kluczyła w zeznaniach przed sejmową komisją, tłumacząc, że "kobieta zmienną jest". W areszcie siedzi jej mąż, podejrzewany o udział w aferze korupcyjnej w Opolu. Zarzuty w tej sprawie postawiono również siostrze i siostrzenicy Jakubowskiej. Sama zainteresowana twierdzi, że padła ofiarą spisku. 3. LESZEK MILLER SLD pod jego rządami osiągnął najniższy poziom poparcia. Gdy w dół szły także notowania jego gabinetu, robił dobrą minę do złej gry. Podczas przesłuchań przed komisją śledczą badającą aferę Rywina wyzywał posła Ziobrę od zer. Stając przed komisją ds. Orlenu, zmieniał zeznania, aż wreszcie schronił się w szpitalu. 4. ANDRZEJ LEPPER Pomówił Andrzeja Olechowskiego, Pawła Piskorskiego, Włodzimierza Cimoszewicza oraz Jerzego Szmajdzińskiego o przyjmowanie łapówek. Według niego, w Klewkach (woj. warmińsko-mazurskie) lądowali talibowie. Notorycznie nie stawia się w sądzie. Obserwując wybory na Białorusi, orzekł - wbrew temu, co mówili zachodni obserwatorzy - że odbyły się one zgodnie z prawem. 5. MARIUSZ ŁAPIŃSKI Według Trybunału Konstytucyjnego, system opieki zdrowotnej, jaki stworzył Łapiński, jest niezgodny z konstytucją. Obecny bałagan w służbie zdrowia zawdzięczamy jemu. Gdy był ministrem zdrowia, jego współpracownicy byli zamieszani w kilkanaście afer, w wyniku których skarb państwa stracił kilka milionów złotych. 6. JÓZEF OLEKSY Od kilku lat sąd lustracyjny nie jest w stanie ustalić, czy był on tajnym współpracownikiem służb PRL. Żona Maria zasiadała w radach nadzorczych spółek zamieszanych w aferę Orlenu. 7. JERZY JASKIERNIA Skutecznie lobbował w parlamencie na rzecz przepisów korzystnych dla właścicieli tzw. jednorękich bandytów. Asystentem i przyjacielem Jaskierni jest Maciej Skórka, posiadacz tysięcy takich maszyn. 8. MAREK UNGIER Od kilku lat w warszawskiej prokuraturze prowadzone jest przeciw niemu śledztwo. Dotyczy niegospodarności w spółce Juventur. Prokuratura postawiła mu zarzuty zaocznie, bo do tej pory nie został przesłuchany. 9. WŁODZIMIERZ CZARZASTY Jako sekretarz KRRiT kombinował przy ustawie medialnej. Kręcił przed komisją śledczą i - podobnie jak Jakubowska - wypierał się przynależności do grupy trzymającej władzę. Jego rozmowy z Robertem Kwiatkowskim w lipcu 2002 r. miały dotyczyć wyłącznie dzieci, a nie spraw związanych z mediami. 10. ROMAN JAGIELIŃSKI Stworzył w Sejmie klub zwany "szambo". Należą do niego posłowie wyrzuceni z macierzystych klubów, m.in. Andrzej Jagiełło, Krzysztof Rutkowski, Janusz Lisak. Przez chwilę był tam także Mariusz Łapiński. 11. ROBERT KWIATKOWSKI Były szef TVP zamieszany w aferę Rywina. Wiele razy dzwonił do Rywina przed pamiętnym spotkaniem w Agorze i po nim. Twierdzi jednak, że z propozycją Rywina nie ma nic wspólnego. Za czasów jego prezesury telewizja publiczna wspięła się na szczyt lizusostwa wobec SLD. 12. MARIA ZBYROWSKA Posłanka Samoobrony. Zasłynęła ogromną liczbą procesów sądowych. Sali sądowej unika jednak jak ognia. 13. ANDRZEJ KUCZERA Jako szef Platformy Obywatelskiej w Rudzie Śląskiej próbował kupić przychylność dziennikarza "Gazety Wyborczej", wrzucając mu do torby 200 zł. |
Jak głosowali członkowie kapituły |
---|
KRZYSZTOF SKIBA muzyk i satyryk 1. Maria Zbyrowska 2. Andrzej Pęczak 3. Marek Ungier MICHAŁ FIGURSKI szef Radia 94 1. Andrzej Pęczak 2. Leszek Miller 3. Aleksandra Jakubowska JANUSZ ZAORSKI reżyser 1. Aleksandra Jakubowska 2. Leszek Miller 3. Andrzej Kuczera MARCIN WOLSKI satyryk 1. Roman Jagieliński z zespołem 2. Józef Oleksy 3. Andrzej Lepper WOJCIECH MALAJKAT aktor 1. Andrzej Pęczak 2. Andrzej Lepper 3. Jerzy Jaskiernia BOGUSŁAW KACZYŃSKI krytyk muzyczny 1. Andrzej Pęczak 2. Leszek Miller DOROTA STALIŃSKA aktorka 1. Andrzej Pęczak 2. Mariusz Łapiński 3. Aleksandra Jakubowska MACIEJ KUROŃ kucharz 1. Aleksandra Jakubowska 2. Robert Kwiatkowski 3. Włodzimierz Czarzasty WOJCIECH MANN dziennikarz 1. Andrzej Pęczak 2. Leszek Miller 3. Aleksandra Jakubowska |
Więcej możesz przeczytać w 52/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.