Tylko dla 5 proc. Polaków wystarczy szczepionki przeciw ospie w razie ataku bioterrorystycznego
To przerażające - stwierdził Klaus de Vries, były minister spraw wewnętrznych Holandii. Do takiego wniosku doszedł, biorąc udział w grze wojennej symulującej atak bioterrorystyczny, którą niedawno przeprowadzono w Waszyngtonie. Założono, że Al-Kaida wykradła niewielką ilość wirusa ospy z syberyjskiego laboratorium. Śmiertelne zarazki zostały wypuszczone w kilkunastu miastach Europy, także w Warszawie. Wybór polskiej stolicy nie był przypadkowy, gdyż Polska zdecydowanie poparła wojnę w Iraku.
W Polsce, podobnie jak w większości krajów Europy, nie prowadzi się rutynowych szczepień przeciw ospie od 1980 r., kiedy uznano, że ta choroba została całkowicie wytępiona. Polskie zapasy szczepionki pozwoliłyby ochronić zaledwie 5 proc. ludności. W razie bioterrorystycznego ataku na Polskę z użyciem wirusa ospy Niemcy zamknęłyby granicę w obawie przed setkami tysięcy Polaków szukających ratunku na Zachodzie, ponieważ sami nie dysponują dostateczną liczbą szczepionek dla swoich obywateli. Na wschodzie Europy tylko Czechy mają dostateczną ilość szczepionki, pozwalającą uodpornić wszystkich obywateli. W Europie Zachodniej tylko Wielka Brytania, Francja i Holandia są w stanie zaszczepić wszystkich mieszkańców.
Burza na Atlantyku
Trwającą pięć godzin grę wojenną pod kryptonimem "Atlantic Storm", dotyczącą bioterrorystycznego ataku, przygotowali amerykańscy naukowcy. Przeprowadzono ją w sali balowej hotelu znajdującego się nieopodal Białego Domu. Jej uczestnicy grali role szefów poszczególnych państw. Na zaimprowizowanym "spotkaniu na szczycie", które zorganizowało Centrum ds. Bezpieczeństwa Biologicznego w USA, Polskę reprezentował Jerzy Buzek, obecnie członek Parlamentu Europejskiego. Prof. Buzek był jednym z kilkunastu byłych premierów, ambasadorów i innych wysokich urzędników państwowych, przybyłych z obu stron Atlantyku. Madeleine Albright, pierwsza kobieta na stanowisku amerykańskiego sekretarza stanu, grała rolę prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jej zdaniem, jest wątpliwe, że Amerykanie byliby skłonni odstąpić część zapasów szczepionki przeciwko ospie tym państwom europejskim, które ostatnio nie udzieliły poparcia polityce USA. Albright, grająca rolę prezydenta, oświadczyła w imieniu USA: "Stany Zjednoczone czują się niedowartościowane z powodu ogólnoświatowego potępienia naszej polityki w Iraku. Wielu Amerykanów zadaje pytanie: dlaczego mamy pomagać Europejczykom, którzy nas nie popierają?".
Podczas niedawnej wizyty w Niemczech Condoleezza Rice jako członek administracji Busha odcięła się od poglądów Madeleine Albright. Przyznała jednak, że zagrożenie Europy w wypadku ataku terrorystów z użyciem broni biologicznej jest bardzo wysokie. Zgodziła się z poglądem, że atak wywołałby poważne problemy w dziedzinie ochrony granic, rozdziału niedostatecznej liczby szczepionek i zapobiegania wywołanemu atakiem kryzysowi gospodarczemu. Gra "Atlantic Storm" ujawniła prawie pewny krach na giełdzie w takich krajach jak Polska. Werner Hoyer, członek niemieckiego Bundestagu, który grał rolę kanclerza Niemiec, powiedział: "Nastąpi coś, co tylko niewielu europejskich polityków brało pod uwagę: masowe zamieszki i powszechna panika".
Sześć milionów ofiar
Najnowsze informacje, dostarczone uczestnikom "Atlantic Storm" przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), pokazują, jak w tym roku w wyniku ataku bioterrorystycznego z użyciem wirusa ospy epidemia mogłaby się rozszerzać. Gdyby w Monachium zidentyfikowano zaledwie trzy przypadki zachorowań, już po godzinie wykryto by kolejnych 3320 zachorowań na ospę w sześciu krajach europejskich. W połowie lutego byłoby to już 660 tys. przypadków na całym świecie. Do lata 3 mln osób straciłoby życie. Pod koniec roku ta liczba by się podwoiła.
Podczas ostrej dyskusji nad potrzebą stworzenia międzynarodowego systemu rozdziału szczepionek zdarzały się chwile, kiedy uczestnicy nie potrafili się oderwać od swych codziennych ról. Madeleine Albright, w kurtce lotnictwa USA, szydziła na przykład z "niezdecydowania" prezydenta Busha w niektórych sprawach. Bernard Kouchner, obsadzony w roli prezydenta Francji współzałożyciel organizacji Lekarze bez Granic, wykorzystał ćwiczenia, by wygłosić wykład dotyczący potrzeby finansowania badań nad AIDS.
Uczestnicy gry uświadomili sobie, jak bardzo współczesne społeczeństwa są zagrożone najstarszą bronią wiszącą nad ludzkością - ospą. Donald Henderson, dyrektor programu likwidacji ospy w WHO, stwierdził: "Trudne warunki gospodarcze powstałe po upadku Związku Sowieckiego doprowadziły do "ucieczki mózgów" z dawnych sowieckich laboratoriów wojny biologicznej. Niektórzy naukowcy przedostali się do Korei Północnej, Syrii i Iranu. Mając do dyspozycji jedynie wirus ospy i kurze jaja, potrafili stworzyć śmiertelną broń. Zagrożeniem jest także Internet, w którym można rozpowszechniać instrukcje, jak przekształcić w broń wirusy ospy". Henderson miał na myśli sposób wykorzystany w "Atlantic Storm".
"Jeśli nawet nie jutro, to pewnego dnia w najbliższej przyszłości realność problemu, który uświadomiły ćwiczenia, do nas dotrze" - powiedział Ken Alibek, dyrektor Centrum Obrony Biologicznej na Uniwersytecie George'a Masona. Wie, co mówi. Alibek był kiedyś głównym specjalistą programu wojny biologicznej w Związku Sowieckim. Uciekł do USA w 1992 r., przerażony - jak twierdzi - tym, co sam pomógł stworzyć. ""Atlantic Storm" - powiedział Alibek - udowodnił, że puszka Pandory została otwarta i już nigdy nie uda się jej zamknąć".
To przerażające - stwierdził Klaus de Vries, były minister spraw wewnętrznych Holandii. Do takiego wniosku doszedł, biorąc udział w grze wojennej symulującej atak bioterrorystyczny, którą niedawno przeprowadzono w Waszyngtonie. Założono, że Al-Kaida wykradła niewielką ilość wirusa ospy z syberyjskiego laboratorium. Śmiertelne zarazki zostały wypuszczone w kilkunastu miastach Europy, także w Warszawie. Wybór polskiej stolicy nie był przypadkowy, gdyż Polska zdecydowanie poparła wojnę w Iraku.
W Polsce, podobnie jak w większości krajów Europy, nie prowadzi się rutynowych szczepień przeciw ospie od 1980 r., kiedy uznano, że ta choroba została całkowicie wytępiona. Polskie zapasy szczepionki pozwoliłyby ochronić zaledwie 5 proc. ludności. W razie bioterrorystycznego ataku na Polskę z użyciem wirusa ospy Niemcy zamknęłyby granicę w obawie przed setkami tysięcy Polaków szukających ratunku na Zachodzie, ponieważ sami nie dysponują dostateczną liczbą szczepionek dla swoich obywateli. Na wschodzie Europy tylko Czechy mają dostateczną ilość szczepionki, pozwalającą uodpornić wszystkich obywateli. W Europie Zachodniej tylko Wielka Brytania, Francja i Holandia są w stanie zaszczepić wszystkich mieszkańców.
Burza na Atlantyku
Trwającą pięć godzin grę wojenną pod kryptonimem "Atlantic Storm", dotyczącą bioterrorystycznego ataku, przygotowali amerykańscy naukowcy. Przeprowadzono ją w sali balowej hotelu znajdującego się nieopodal Białego Domu. Jej uczestnicy grali role szefów poszczególnych państw. Na zaimprowizowanym "spotkaniu na szczycie", które zorganizowało Centrum ds. Bezpieczeństwa Biologicznego w USA, Polskę reprezentował Jerzy Buzek, obecnie członek Parlamentu Europejskiego. Prof. Buzek był jednym z kilkunastu byłych premierów, ambasadorów i innych wysokich urzędników państwowych, przybyłych z obu stron Atlantyku. Madeleine Albright, pierwsza kobieta na stanowisku amerykańskiego sekretarza stanu, grała rolę prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jej zdaniem, jest wątpliwe, że Amerykanie byliby skłonni odstąpić część zapasów szczepionki przeciwko ospie tym państwom europejskim, które ostatnio nie udzieliły poparcia polityce USA. Albright, grająca rolę prezydenta, oświadczyła w imieniu USA: "Stany Zjednoczone czują się niedowartościowane z powodu ogólnoświatowego potępienia naszej polityki w Iraku. Wielu Amerykanów zadaje pytanie: dlaczego mamy pomagać Europejczykom, którzy nas nie popierają?".
Podczas niedawnej wizyty w Niemczech Condoleezza Rice jako członek administracji Busha odcięła się od poglądów Madeleine Albright. Przyznała jednak, że zagrożenie Europy w wypadku ataku terrorystów z użyciem broni biologicznej jest bardzo wysokie. Zgodziła się z poglądem, że atak wywołałby poważne problemy w dziedzinie ochrony granic, rozdziału niedostatecznej liczby szczepionek i zapobiegania wywołanemu atakiem kryzysowi gospodarczemu. Gra "Atlantic Storm" ujawniła prawie pewny krach na giełdzie w takich krajach jak Polska. Werner Hoyer, członek niemieckiego Bundestagu, który grał rolę kanclerza Niemiec, powiedział: "Nastąpi coś, co tylko niewielu europejskich polityków brało pod uwagę: masowe zamieszki i powszechna panika".
Sześć milionów ofiar
Najnowsze informacje, dostarczone uczestnikom "Atlantic Storm" przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), pokazują, jak w tym roku w wyniku ataku bioterrorystycznego z użyciem wirusa ospy epidemia mogłaby się rozszerzać. Gdyby w Monachium zidentyfikowano zaledwie trzy przypadki zachorowań, już po godzinie wykryto by kolejnych 3320 zachorowań na ospę w sześciu krajach europejskich. W połowie lutego byłoby to już 660 tys. przypadków na całym świecie. Do lata 3 mln osób straciłoby życie. Pod koniec roku ta liczba by się podwoiła.
Podczas ostrej dyskusji nad potrzebą stworzenia międzynarodowego systemu rozdziału szczepionek zdarzały się chwile, kiedy uczestnicy nie potrafili się oderwać od swych codziennych ról. Madeleine Albright, w kurtce lotnictwa USA, szydziła na przykład z "niezdecydowania" prezydenta Busha w niektórych sprawach. Bernard Kouchner, obsadzony w roli prezydenta Francji współzałożyciel organizacji Lekarze bez Granic, wykorzystał ćwiczenia, by wygłosić wykład dotyczący potrzeby finansowania badań nad AIDS.
Uczestnicy gry uświadomili sobie, jak bardzo współczesne społeczeństwa są zagrożone najstarszą bronią wiszącą nad ludzkością - ospą. Donald Henderson, dyrektor programu likwidacji ospy w WHO, stwierdził: "Trudne warunki gospodarcze powstałe po upadku Związku Sowieckiego doprowadziły do "ucieczki mózgów" z dawnych sowieckich laboratoriów wojny biologicznej. Niektórzy naukowcy przedostali się do Korei Północnej, Syrii i Iranu. Mając do dyspozycji jedynie wirus ospy i kurze jaja, potrafili stworzyć śmiertelną broń. Zagrożeniem jest także Internet, w którym można rozpowszechniać instrukcje, jak przekształcić w broń wirusy ospy". Henderson miał na myśli sposób wykorzystany w "Atlantic Storm".
"Jeśli nawet nie jutro, to pewnego dnia w najbliższej przyszłości realność problemu, który uświadomiły ćwiczenia, do nas dotrze" - powiedział Ken Alibek, dyrektor Centrum Obrony Biologicznej na Uniwersytecie George'a Masona. Wie, co mówi. Alibek był kiedyś głównym specjalistą programu wojny biologicznej w Związku Sowieckim. Uciekł do USA w 1992 r., przerażony - jak twierdzi - tym, co sam pomógł stworzyć. ""Atlantic Storm" - powiedział Alibek - udowodnił, że puszka Pandory została otwarta i już nigdy nie uda się jej zamknąć".
Więcej możesz przeczytać w 9/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.