- NEOUNIA WOLNOŚCI JESZCZE NA DOBRE nie powstała, a już zyskała status partii rządzącej (choć rubryka "Z życia opozycji" nie chce tego przyznać i oddać koalicji co koalicyjne). I to wcale nie dlatego, że ma własnego wicepremiera Jerzego Hausnera i umizguje się do Marka Belki. Oto śląski dygnitarz UW Andrzej Skowroński został wiceministrem środowiska i głównym geologiem kraju. Biorąc pod uwagę partię, z której się wywodzi, powinien raczej zostać głównym paleontologiem.
- OCZYWIŚCIE UNIA WOLNOŚCI natychmiast zawiesiła niesfornego Skowrońskiego, a jakże. Tym samym Unia Wolności ma dokładnie ten sam status co SDPL: w rządzie zasiadają tylko członkowie uprzednio starannie zawieszeni. Może tak zjazd zjednoczeniowy obu formacji? W części artystycznej chór świeżo zawieszonych członków odśpiewałby pieśń. Falsetem.
- JUŻ ZA MIESIĄC, NA POCZĄTKU KWIETNIA odbędzie się plebiscyt na kandydata SLD na prezydenta. Szołmen nr 1 tej formacji Józef Oleksy nie wyjaśnił, czy w plebiscycie będzie mógł wziąć udział cały naród, czy tylko członkowie. No i co z zawieszonymi? Głosują czy nie?! Pewne jest tylko to, że świetnie dobrali datę. 1 kwietnia pasuje jak ulał.
- STRASZNIE TRUDNO DZIŚ o dobrą pracę. Ale wybitni fachowcy nie powinni się martwić. Z myślą o doświadczonych kadrach, które z niejednego komitetu (a teraz kancelarii Kwaśniewskiego czy Belki) chleb jadły, powstaje Narodowe Centrum Studiów Strategicznych. Założenia projektu przekształcającego rządowe centrum w centrum narodowe są następujące: pewna posada na 6 lat, zagwarantowana ustawowa góra szmalu. A wtedy prawicowy rząd może im strategicznie podskoczyć i ich w centrum pocałować.
- JESTEŚMY ZWOLENNIKAMI ZAMYKANIA CZERWONYCH w rezerwatach - mogą się nawet nazywać narodowe centra czy jakoś tak - więc tym bardziej zmartwiła nas wypowiedź Marka Belki. Premier zapowiedział, że szefem nowego centrum nie będzie zasłużony kierownik centrum rządowego Lech "Ja Nic Nie Wiem, Nie Pamiętam" Nikolski (SLD). W tej sytuacji zaczynamy rozumieć, co ten najwybitniejszy strateg, jakiego wydała Biała Podlaska, robi w naszym sklepie spożywczym na Mokotowie. Otóż nie, nie zakupy. On roboty szuka.
- BOHATERSKI PREMIER NADAL marzy o tym, by się rozstać z władzą. Marek Belka nie przestaje wzywać do skrócenia kadencji Sejmu i własnych mąk tym samym. Ta epidemia nienawiści do rządzenia zatacza coraz szersze kręgi, bo premierowi zaczął ostatnio basować minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas, który też ma już dość tej okropnej roboty. Kalwas jest tak przepracowany, że ledwie mu czasu starcza na farbowanie włosów.
- PODRÓŻUJĄCY PO WARMII JÓZEF OLEKSY (ta piękna kraina przeżyła Krzyżaków, przeżyje więc i tę podróż) ma już dość ciągłego kumania się Belki z opozycją. I zażądał, by "Belka uczynił dla społeczeństwa coś, co zabrzmi pozytywnie dla SLD, bo z jego poparcia pełni on tę rolę". Może by zawył? To powinno zabrzmieć pięknie i pozytywnie.
- ZDAJE SIĘ, ŻE JÓZEF na tej Warmii przemarzł i gorączki strasznej dostał. I w tej malignie rzekł, iż "stan Polski po rządach SLD jest niezły, a w wielu dziedzinach godny zazdrości w Europie". Istotnie, Europa, ba, Eurazja cała łypie pożądliwie na naszego Rywina, Sobotkę i ekipę starachowicką oraz Mariusza Łapińskiego. A Niemcy chcą nam wykraść skarb narodowy - Pola Marka, coby im trochę autostrad pociągnął.
- "BELKA FAŁSZUJE HISTORIĘ" - krzyczy na pierwszej stronie "Trybuna", spychając na boki wiadomości o operacji papieża i spotkaniu Bush - Putin. Wszystko dlatego, że premier nie docenił gestu Stalina, który na paradę zwycięstwa na placu Czerwonym zaprosił 40 polskich żołnierzy. To się nazywa obrona Stalina przed rozjuszonym zoologicznym antykomunistą Belką.
Więcej możesz przeczytać w 9/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.