Geny lewicy i prawicy raczej koncentrują się, a nie mieszają Człowiek ze swej natury jest zwierzęciem politycznym" - twierdził Arystoteles już w IV wieku p.n.e. Ten pogląd zaczynają dziś potwierdzać ewolucjoniści, zoolodzy, a nawet genetycy. Okazuje się, że poglądy polityczne - uważane dotychczas za całkowicie uzależnione od środowiska, w którym człowiek się wychowywał i żyje - w dużym stopniu są dziedziczne! Z badań przeprowadzonych w USA i Australii wynika, że u ludzi można wyróżnić dwa podstawowe zestawy dziedziczonych cech, odpowiadające dwóm najbardziej popularnym światopoglądom - konserwatywnemu i liberalnemu. Oznacza to, że Arystoteles nie miał jedynie racji, uważając nowo narodzonego człowieka za czystą tablicę (tabula rasa), którą można dowolnie zapisać. Homo sapiens przychodzi na świat jako zwierzę z natury lewicowe lub prawicowe!
Genetyka polityki
Dwa lata temu psycholodzy z University of California w Berkeley opisali konserwatyzm jako stan odpowiadający zaburzeniom osobowości, objawiający się strachem, agresją i ksenofobią. Tymczasem Homo sapiens wykazuje takie cechy, bo jest zwierzęciem z natury nieufnym. Nasi przodkowie ewoluowali w niewielkich, mocno zróżnicowanych genetycznie grupach, dlatego ostrożnie podchodzimy do nieznanych osób. U części osób poziom nieufności jest niższy, co oznacza bardziej liberalny światopogląd. Podobne zjawisko obserwowano u zwierząt - gdy polne myszy wpuścimy do pudełka, jedne wolą się trzymać blisko ścian, podczas gdy inne zapuszczają się dalej. Badania wykazały, że te skłonności są u myszy uwarunkowane genetycznie.
U ludzi długo nie można było jednak znaleźć dowodu na związek między polityką a genami. W latach 70. ubiegłego wieku słynny genetyk prof. Luigi Cavalli-Sforza odkrył, że w jednorodnych genetycznie populacjach, na przykład zamieszkujących trudno dostępne masywy górskie, często od pokoleń wszyscy głosują na jedną opcję polityczną, podobnie jak polscy górale, którzy tradycyjnie nie lubią lewicy. - W takim wypadku nie sposób jednak odróżnić wpływu dziedziczności od wpływu środowiska.
W tradycyjnych, izolowanych społecznościach geny i memy są przekazywane równolegle - wyjaśnia Mariusz Biedrzycki, autor książki "Genetyka kultury", zajmujący się memetyką. Ta dziedzina nauki zakłada, że kulturą, religią czy polityką rządzą takie same prawa ewolucji jak genami. Pakiety informacji kulturowej, czyli memy, mnożąc się, podlegają mutacjom i selekcji naturalnej, wskutek czego jedne poglądy zyskują popularność w społeczeństwie, a inne idą w zapomnienie.
Ideologia neuroprzekaźników
Dopiero zakrojone na dużą skalę badania dowiodły, że orientacja polityczna jest kształtowana nie tylko przez rodzinę, znajomych czy kampanie wyborcze. - Okazało się, że czynniki dziedziczne wywierają na nasze poglądy znacznie silniejszy wpływ niż środowisko - powiedział "Wprost" prof. John Hibbing z University of Nebraska, jeden z autorów odkrycia.
Ludzie mają wrodzone skłonności do określonego reagowania na takie kwestie jak kara śmierci, aborcja czy podatki. Te poglądy w niewielkim stopniu podlegają wpływowi otoczenia, ponieważ prawdopodobnie zależą od różnic w funkcjonowaniu mózgu - na przykład poziomu neuroprzekaźników (m.in. serotoniny odpowiedzialnej za chęć poszukiwania nowości) albo działania ośrodków sterujących reakcjami emocjonalnymi. Genetycy podkreślają jednak, że geny nie są w stanie zmusić nas do głosowania na jakąś partię. Przeciwnie, sympatie polityczne zależą nie od dziedziczności, ale przede wszystkim od wychowania i presji otoczenia. Ta rozbieżność może tłumaczyć nagłe zmiany frontu niektórych polityków - ktoś wychowany w liberalnym domu może być urodzonym konserwatystą.
Dziedziczenie poglądów jest skomplikowane, ponieważ w grę wchodzą nie tylko odcinki DNA zawierające "przepis" na syntezę konkretnego białka.
Z badań przeprowadzonych na Emory University wynika, że za zachowania społeczne: otwartość, wierność czy chęć opiekowania się potomstwem, odpowiadają przede wszystkim tzw. introny, czyli nie kodujące fragmenty genomu, do niedawna uważane za genetyczne śmieci. Znaczenie może mieć nawet to, w jaki sposób DNA jest upakowane w chromosomach. Być może naukowcy będą musieli na nowo odczytać genom człowieka, by odkryć, w jaki sposób dziedziczony jest światopogląd.
Logika przeznaczenia
Politologia coraz częściej korzysta z dorobku nauk ścisłych. Rozwój społeczeństw i systemów politycznych można tłumaczyć za pomocą reguł ewolucji. Robert Wright w książce "Nonzero. Logika ludzkiego przeznaczenia" dowodzi wręcz, że cywilizacja zmierza w konkretnym kierunku, prowadząc do coraz większej swobody przepływu informacji i wolności obywatelskich. Z kolei zastosowanie metod matematycznych wykazało, że preferencje polityczne społeczeństwa są układem chaotycznym - bardzo złożonym, podatnym na nagłe zmiany. Skoro jednak chociaż część tych poglądów jest zapisanych w DNA, politycy mogą być pewni, że nigdy nie uda im się uzyskać stuprocentowego poparcia. Geny lewicy i prawicy mają tendencję do koncentrowania się, a nie mieszania, ponieważ światopogląd partnera jest jednym z ważnych czynników decydujących o tym, czy znajomość przerodzi się w trwały związek. Małżeństwa najczęściej zawierają ludzie o podobnej orientacji politycznej, którą potem przekazują dzieciom - nie tylko przez wychowanie, ale i DNA.
Dwa lata temu psycholodzy z University of California w Berkeley opisali konserwatyzm jako stan odpowiadający zaburzeniom osobowości, objawiający się strachem, agresją i ksenofobią. Tymczasem Homo sapiens wykazuje takie cechy, bo jest zwierzęciem z natury nieufnym. Nasi przodkowie ewoluowali w niewielkich, mocno zróżnicowanych genetycznie grupach, dlatego ostrożnie podchodzimy do nieznanych osób. U części osób poziom nieufności jest niższy, co oznacza bardziej liberalny światopogląd. Podobne zjawisko obserwowano u zwierząt - gdy polne myszy wpuścimy do pudełka, jedne wolą się trzymać blisko ścian, podczas gdy inne zapuszczają się dalej. Badania wykazały, że te skłonności są u myszy uwarunkowane genetycznie.
U ludzi długo nie można było jednak znaleźć dowodu na związek między polityką a genami. W latach 70. ubiegłego wieku słynny genetyk prof. Luigi Cavalli-Sforza odkrył, że w jednorodnych genetycznie populacjach, na przykład zamieszkujących trudno dostępne masywy górskie, często od pokoleń wszyscy głosują na jedną opcję polityczną, podobnie jak polscy górale, którzy tradycyjnie nie lubią lewicy. - W takim wypadku nie sposób jednak odróżnić wpływu dziedziczności od wpływu środowiska.
W tradycyjnych, izolowanych społecznościach geny i memy są przekazywane równolegle - wyjaśnia Mariusz Biedrzycki, autor książki "Genetyka kultury", zajmujący się memetyką. Ta dziedzina nauki zakłada, że kulturą, religią czy polityką rządzą takie same prawa ewolucji jak genami. Pakiety informacji kulturowej, czyli memy, mnożąc się, podlegają mutacjom i selekcji naturalnej, wskutek czego jedne poglądy zyskują popularność w społeczeństwie, a inne idą w zapomnienie.
Ideologia neuroprzekaźników
Dopiero zakrojone na dużą skalę badania dowiodły, że orientacja polityczna jest kształtowana nie tylko przez rodzinę, znajomych czy kampanie wyborcze. - Okazało się, że czynniki dziedziczne wywierają na nasze poglądy znacznie silniejszy wpływ niż środowisko - powiedział "Wprost" prof. John Hibbing z University of Nebraska, jeden z autorów odkrycia.
Ludzie mają wrodzone skłonności do określonego reagowania na takie kwestie jak kara śmierci, aborcja czy podatki. Te poglądy w niewielkim stopniu podlegają wpływowi otoczenia, ponieważ prawdopodobnie zależą od różnic w funkcjonowaniu mózgu - na przykład poziomu neuroprzekaźników (m.in. serotoniny odpowiedzialnej za chęć poszukiwania nowości) albo działania ośrodków sterujących reakcjami emocjonalnymi. Genetycy podkreślają jednak, że geny nie są w stanie zmusić nas do głosowania na jakąś partię. Przeciwnie, sympatie polityczne zależą nie od dziedziczności, ale przede wszystkim od wychowania i presji otoczenia. Ta rozbieżność może tłumaczyć nagłe zmiany frontu niektórych polityków - ktoś wychowany w liberalnym domu może być urodzonym konserwatystą.
Dziedziczenie poglądów jest skomplikowane, ponieważ w grę wchodzą nie tylko odcinki DNA zawierające "przepis" na syntezę konkretnego białka.
Z badań przeprowadzonych na Emory University wynika, że za zachowania społeczne: otwartość, wierność czy chęć opiekowania się potomstwem, odpowiadają przede wszystkim tzw. introny, czyli nie kodujące fragmenty genomu, do niedawna uważane za genetyczne śmieci. Znaczenie może mieć nawet to, w jaki sposób DNA jest upakowane w chromosomach. Być może naukowcy będą musieli na nowo odczytać genom człowieka, by odkryć, w jaki sposób dziedziczony jest światopogląd.
Logika przeznaczenia
Politologia coraz częściej korzysta z dorobku nauk ścisłych. Rozwój społeczeństw i systemów politycznych można tłumaczyć za pomocą reguł ewolucji. Robert Wright w książce "Nonzero. Logika ludzkiego przeznaczenia" dowodzi wręcz, że cywilizacja zmierza w konkretnym kierunku, prowadząc do coraz większej swobody przepływu informacji i wolności obywatelskich. Z kolei zastosowanie metod matematycznych wykazało, że preferencje polityczne społeczeństwa są układem chaotycznym - bardzo złożonym, podatnym na nagłe zmiany. Skoro jednak chociaż część tych poglądów jest zapisanych w DNA, politycy mogą być pewni, że nigdy nie uda im się uzyskać stuprocentowego poparcia. Geny lewicy i prawicy mają tendencję do koncentrowania się, a nie mieszania, ponieważ światopogląd partnera jest jednym z ważnych czynników decydujących o tym, czy znajomość przerodzi się w trwały związek. Małżeństwa najczęściej zawierają ludzie o podobnej orientacji politycznej, którą potem przekazują dzieciom - nie tylko przez wychowanie, ale i DNA.
Więcej możesz przeczytać w 28/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.