***
Gdy dołączył do Tiltu, zespół się rozpadł. Z T.Love został wyproszony, kiedy grupa była na muzycznym szczycie. Jego Suka, czyli formacja do upadłego przerabiająca przeboje Rolling Stonesów, nie odniosła sukcesu i skończyła w undergroundowym getcie. Jednak mimo braku własnych osiągnięć Jan Benedek ostro krytykuje kolegów po fachu. Pidżama Porno to dla niego epigoni, Maleńczuk reprezentuje poziom knajpiany, a T.Love przed jego przyjściem był trzecioligowym bandem alternatywnym. Jedynym ratunkiem dla polo rocka, pozbawionego klasy, jest oczywiście solowa płyta samego artysty. I rzeczywiście, "Oldschool Party" to bezpretensjonalna muzyczka, nawiązująca do trendów lat 70. i 80. Energiczna i miejscami porywająca. Przy pierwszej piosence nogi same zaczynają wystukiwać rytm, lecz po wysłuchaniu całej płyty pozostaje wrażenie wtórności. Oldschool w wydaniu Benedka to po prostu kopiowanie starych dobrych melodii w stylu punk popu. Z dodatkiem marnych tekstów w dwóch wersjach - kiepskiej polskiej i jeszcze gorszej angielskiej.
Iga Nyc
Jan Benedek, "Oldschool Party", EMI
Gdy dołączył do Tiltu, zespół się rozpadł. Z T.Love został wyproszony, kiedy grupa była na muzycznym szczycie. Jego Suka, czyli formacja do upadłego przerabiająca przeboje Rolling Stonesów, nie odniosła sukcesu i skończyła w undergroundowym getcie. Jednak mimo braku własnych osiągnięć Jan Benedek ostro krytykuje kolegów po fachu. Pidżama Porno to dla niego epigoni, Maleńczuk reprezentuje poziom knajpiany, a T.Love przed jego przyjściem był trzecioligowym bandem alternatywnym. Jedynym ratunkiem dla polo rocka, pozbawionego klasy, jest oczywiście solowa płyta samego artysty. I rzeczywiście, "Oldschool Party" to bezpretensjonalna muzyczka, nawiązująca do trendów lat 70. i 80. Energiczna i miejscami porywająca. Przy pierwszej piosence nogi same zaczynają wystukiwać rytm, lecz po wysłuchaniu całej płyty pozostaje wrażenie wtórności. Oldschool w wydaniu Benedka to po prostu kopiowanie starych dobrych melodii w stylu punk popu. Z dodatkiem marnych tekstów w dwóch wersjach - kiepskiej polskiej i jeszcze gorszej angielskiej.
Iga Nyc
Jan Benedek, "Oldschool Party", EMI
Więcej możesz przeczytać w 17/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.