Dostaliśmy maila od zdesperowanego rodaka, który uciekł do Londynu, bo miał dosyć Przemysława Edgara Gosiewskiego. Niestety, w tamtejszym metrze co krok spoziera z plakatów jakiś edgaroidalny stwór, a może i sam Gosiewski. Żeby emigranta dobić, mamy dlań kolejną niewesołą wiadomość. Kto prowadzi w BBC "Najsłabsze ogniwo"? Nie, nie Kazia Szczuka. Sama Janina Paradowska! Trzeba przyznać, że świetnie mówi po angielsku.
Wojciech Olejniczak schudł 15 kilogramów. Obciął też sobie tzw. chlapacze i wygląda teraz tak, że wszystkie gimnazjalistki z prowincji robią sobie z nim zdjęcia w Sejmie. To i Sławomirowi Sierakowskiemu nie ma się co dziwić, że lubi z Olejniczakiem wieczory spędzać.
"Nasz Dziennik" łupie w Romana Giertycha tak, że dawno już zdystansował w tej konkurencji "Gazetę Wyborczą" oraz "Przekrój" (chwilowo zajęte haniebnymi poczynaniami PiS). Ostatnio okazało się, że największy polski polityk jest nie tylko masonem, ale i aferzystą. E, tam - wyciąganie pieniędzy z jakichś banków może budzić tylko społeczną aprobatę. Lepiej jakąś obyczajówką go potraktować. Może ma pociąg do wielorybów? To byłyby smakowite zdjęcia.
Platforma Obywatelska strzeliła w górę jak ropa w Karlinie, kiedy to mieliśmy zostać europejskim Kuwejtem. Tusk z Rokitą patrzą z wyżyn sondaży na taplające się u ich stóp Kaczorki i Leppera. Ech, miło się tak porozkoszować tym widokiem. I to na zapas najlepiej. Przypominamy, że PO to partia, która wyspecjalizowała się w oddawaniu prowadzenia na 15 milimetrów przed metą.
Nie przepadamy za intelektualistami w parlamentarnych ławach, bo zazwyczaj pożytek z nich żaden. Ale trzeba przyznać, że PO trafiły się dwa rodzynki. Senator Jarosław Gowin to platformers anty-Tuskowy, a poseł Rafał Grupiński to bezkrytyczny wielbiciel przewodniczącego. Ale trzeba przyznać, że razem zawłaszczyli pół przydziału szarych komórek przypadających na Sejm i Senat. No i Grupiński nie nosi krawata, ale za to nosi brodę. Czyli przebił Witosa.
Ponieważ dostaliśmy kartkę świąteczną od starych kumpli z warszawskiej Partii Demokratycznej (dziękujemy, też życzymy!), czujemy się zobowiązani do chmurnego zganienia Polaków. Otóż, z ostatnich sondaży wynika, że nie ma wśród naszych rodaków takich, którzy głosowaliby na zacną formację Janusza Onyszkiewicza i Tadeusza Mazowieckiego. To już nawet Olek Hall zdradził?
Pojawił się "Dziennik" i od razy strzyknął niusem, że Aleksander Kwaśniewski ma kandydować na prezydenta Warszawy. Ech, chcielibyśmy to zobaczyć, jak niedoszły sekretarz generalny ONZ biega po mostach i otwiera kolejne stacje metra. Niestety, obawiamy się, że ta piękna wizja jest kompletnie nierealna. Nie po to człowiek kupuje sobie stado willi, żeby potem ślęczeć w brzydkim jak scenografia TVP 3 ratuszu.
Waldemar Pawlak przestaje wierzyć, że jego partia wejdzie do rządu. Liderowi PSL jest smutno, że jego partii nie lubią w Samoobronie i LPR. Ech, gdzie te czasy, gdy Kazik mógł z czystym sumieniem zaśpiewać: "Panie Waldku, pan się nie boi! Dwie trzecie Sejmu za panem stoi!". Teraz staje tylko Zych, a i to czasami.
Największemu polskiemu politykowi chwilowo udało się uniknąć straty głowy, rozłamu w partii oraz wejścia do rządu. Na miejscu Giertycha powiedzielibyśmy sobie: "Trwaj chwilo, jesteś piękna!".
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski spotkał się w Pradze z byłym prezydentem Václavem Havlem. Obaj skrytykowali obecnych prezydentów za eurosceptycyzm. Ciekawe, co na to przyszli prezydenci.
koalicja&opozycja@wprost.pl
Wojciech Olejniczak schudł 15 kilogramów. Obciął też sobie tzw. chlapacze i wygląda teraz tak, że wszystkie gimnazjalistki z prowincji robią sobie z nim zdjęcia w Sejmie. To i Sławomirowi Sierakowskiemu nie ma się co dziwić, że lubi z Olejniczakiem wieczory spędzać.
"Nasz Dziennik" łupie w Romana Giertycha tak, że dawno już zdystansował w tej konkurencji "Gazetę Wyborczą" oraz "Przekrój" (chwilowo zajęte haniebnymi poczynaniami PiS). Ostatnio okazało się, że największy polski polityk jest nie tylko masonem, ale i aferzystą. E, tam - wyciąganie pieniędzy z jakichś banków może budzić tylko społeczną aprobatę. Lepiej jakąś obyczajówką go potraktować. Może ma pociąg do wielorybów? To byłyby smakowite zdjęcia.
Platforma Obywatelska strzeliła w górę jak ropa w Karlinie, kiedy to mieliśmy zostać europejskim Kuwejtem. Tusk z Rokitą patrzą z wyżyn sondaży na taplające się u ich stóp Kaczorki i Leppera. Ech, miło się tak porozkoszować tym widokiem. I to na zapas najlepiej. Przypominamy, że PO to partia, która wyspecjalizowała się w oddawaniu prowadzenia na 15 milimetrów przed metą.
Nie przepadamy za intelektualistami w parlamentarnych ławach, bo zazwyczaj pożytek z nich żaden. Ale trzeba przyznać, że PO trafiły się dwa rodzynki. Senator Jarosław Gowin to platformers anty-Tuskowy, a poseł Rafał Grupiński to bezkrytyczny wielbiciel przewodniczącego. Ale trzeba przyznać, że razem zawłaszczyli pół przydziału szarych komórek przypadających na Sejm i Senat. No i Grupiński nie nosi krawata, ale za to nosi brodę. Czyli przebił Witosa.
Ponieważ dostaliśmy kartkę świąteczną od starych kumpli z warszawskiej Partii Demokratycznej (dziękujemy, też życzymy!), czujemy się zobowiązani do chmurnego zganienia Polaków. Otóż, z ostatnich sondaży wynika, że nie ma wśród naszych rodaków takich, którzy głosowaliby na zacną formację Janusza Onyszkiewicza i Tadeusza Mazowieckiego. To już nawet Olek Hall zdradził?
Pojawił się "Dziennik" i od razy strzyknął niusem, że Aleksander Kwaśniewski ma kandydować na prezydenta Warszawy. Ech, chcielibyśmy to zobaczyć, jak niedoszły sekretarz generalny ONZ biega po mostach i otwiera kolejne stacje metra. Niestety, obawiamy się, że ta piękna wizja jest kompletnie nierealna. Nie po to człowiek kupuje sobie stado willi, żeby potem ślęczeć w brzydkim jak scenografia TVP 3 ratuszu.
Waldemar Pawlak przestaje wierzyć, że jego partia wejdzie do rządu. Liderowi PSL jest smutno, że jego partii nie lubią w Samoobronie i LPR. Ech, gdzie te czasy, gdy Kazik mógł z czystym sumieniem zaśpiewać: "Panie Waldku, pan się nie boi! Dwie trzecie Sejmu za panem stoi!". Teraz staje tylko Zych, a i to czasami.
Największemu polskiemu politykowi chwilowo udało się uniknąć straty głowy, rozłamu w partii oraz wejścia do rządu. Na miejscu Giertycha powiedzielibyśmy sobie: "Trwaj chwilo, jesteś piękna!".
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski spotkał się w Pradze z byłym prezydentem Václavem Havlem. Obaj skrytykowali obecnych prezydentów za eurosceptycyzm. Ciekawe, co na to przyszli prezydenci.
koalicja&opozycja@wprost.pl
Więcej możesz przeczytać w 17/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.