Co najmniej 100 tys. Polaków zamordowano w ZSRR podczas wielkiej czystki końca lat 30.
Jeśli w czasie tej operacji rozstrzela się niepotrzebnie tysiąc ludzi, nic się nie stanie". Tak mówił Nikołaj Jeżow, ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRR, na zebraniu czekistów. Podczas spotkania 16 lipca 1937 r. w Moskwie przygotowano rozkazy dotyczące masowych represji. Uczestnicy przybyli z przygotowanymi planami operacji i "limitami" - liczbą osób przeznaczonych do aresztowania i rozstrzelania.
Lata 1934-1938 to w ZSRR okres wielkiej czystki, masowych prześladowań politycznych i narodowościowych. Terror dziesiątkował partyjnych i bezpartyjnych, Żydów, Niemców, Polaków, Ukraińców (by wymienić tylko najdotkliwiej zmasakrowane narody). W ramach całej wielkiej czystki łącznie skazano 1 mln 489 tys. osób, z czego rozstrzelano 724 tys. ludzi. Skazano wówczas 143 850 Polaków, z tego 111 071 osób rozstrzelano - było to 45 proc. wszystkich ofiar tzw. operacji narodowościowych, będących częścią czystki. Łącznie w operacjach narodowościowych skazano 346 850 osób, a rozstrzelano ich 247 137. Co siódma ofiara tej operacji była Polakiem.
Wielkie Czyszczenie
W połowie 1937 r. Jeżow zabrał się do starej gwardii czekistów. Wielu z nich w tym czasie nie pracowało już w NKWD, zajmowali wysokie stanowiska w partii i w aparacie państwowym. Oni właśnie stali się głównymi "spiskowcami"; dołączali do nich wciąż nowi spośród ich przyjaciół i współpracowników pozostających jeszcze w strukturach NKWD. Jeżow otrzymywał raporty od czujnych młodych czekistów zainteresowanych objęciem zwalniających się stanowisk kierowniczych. Mając stosowne materiały, Jeżow zdecydował się powiększyć zasięg trwającej od trzech lat wielkiej czystki. Zasadniczy rozkaz, który rozpoczynał represje na niespotykaną dotychczas skalę, został zatwierdzony przez biuro polityczne 31 lipca 1937 r. "Na podstawie materiałów śledztwa w sprawach formacji antyradzieckich stwierdza się, że na wsi osiadła znaczna liczba byłych kułaków, osób wcześniej represjonowanych, ukrywających się przed represjami, uciekinierów z łagrów, zesłania i osiedli pracy przymusowej, represjonowanych w przeszłości ludzi cerkwi i sekciarzy, byłych aktywnych uczestników antyradzieckich wystąpień zbrojnych. Pozostały na wsi niemal nietknięte znaczne kadry antyradzieckich partii politycznych, a także kadry byłych aktywnych uczestników bandyckich powstań, 'białych', uczestników karnych ekspedycji [białogwardzistów], repatriantów"- stwierdzono. Rozkazy wypełniono skrupulatnie.
Polscy szpiedzy
Większość Polaków aresztowanych w ramach wielkiej czystki była sądzona za szpiegostwo i przynależność do Polskiej Organizacji Wojskowej. POW, stworzona w 1914 r. z zadaniem konspiracyjnej działalności niepodległościowej, przestała istnieć po 1918 r., jednak do 1921 r. istniała POW-KN3, czyli formacja wywiadowcza działająca na Ukrainie, formalnie wchodząca w skład Wojska Polskiego. 10 września 1935 r. Wsiewołod Balicki, ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ukrainy, skierował do Centralnego Komitetu Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii notatkę o wykryciu organizacji POW. W marcu 1936 r. agenta organizacji znaleziono w Komitecie Centralnym WKP(b) na Ukrainie. Aresztowania związane z tą sprawą trwały, rosła liczba osób włączanych w montowany przez NKWD "spisek". Wymuszone zeznania obciążały coraz większe kręgi ludzi.
Na trwającym od 23 czerwca do 29 czerwca 1937 r. plenum CK WKP(b) Jeżow stwierdził, że polski wywiad posługiwał się POW, która "przeżarła organy radzieckiego wywiadu i kontrwywiadu, masowo wykorzystując do tego Polaków z pochodzenia". 11 sierpnia 1937 r. wydał następujący rozkaz operacyjny: "Od 20 sierpnia 1937 r. rozpocząć szeroką operację w celu pełnej likwidacji lokalnych organizacji POW, przede wszystkim jej kadry dywersyjno-szpiegowskiej i powstańczej w przemyśle, komunikacji, w sowchozach i kołchozach. Aresztowaniu podlegają członkowie POW, pozostali w ZSRR jeńcy wojenni wojska polskiego, uciekinierzy z Polski, najaktywniejsza część miejscowych antyradzieckich elementów nacjonalistycznych z polskich rejonów. Wszystkich aresztowanych dzielić na dwie kategorie. Pierwsza, do której należy cała szpiegowska, dywersyjna, szkodnicza i powstańcza kadra polskiego wywiadu, podlega rozstrzelaniu, druga - mniej aktywni z nich - podlegają karze więzienia lub obozu na okres od 5 lat do 10 lat".
Wielkie fałszerstwo
Więźniów torturowano najczęściej w nocy. Na początku większość z nich nie przyznawała się do udziału w POW. Uspokojono ich informacją od Jeżowa, że ich sprawą prokuratura nie będzie się zajmować, a po zakończeniu śledztwa aresztowani mają być sądzeni przez "trojki" (sądy tworzone przez NKWD specjalnie na czas wielkiej czystki, które miały weryfikować "elementy antyradzieckie"). Jednocześnie w Moskwie zaczęto nagminnie fabrykować protokoły przesłuchań. Mechanizm produkcji materiałów dochodzeniowych był prosty. Najpierw nakłaniano aresztowanego do przyznania się, że jest polskim agentem, potem wymuszano zeznania obciążające innych. Rozprawy były formalnością: po zadaniu podsądnym kilku pytań ogłaszano wyrok. Pod koniec 1937 r. akcja fabrykowania spraw POW stała się masowa; toczyły się procesy grupowe. Jeśli oskarżeni nie przyznawali się do winy, sprawy przekazywano "trojce", która rozpatrywała je zaocznie.
W styczniu 1938 r. odbyło się w Moskwie zebranie naczelników regionalnych zarządów NKWD, na którym Jeżow nakazał nasilić represje. Powiedział wówczas: "Weźmy operację przeciwko Polakom, tu wchodzi w grę nie tylko kontyngent uciekinierów, ale i powiązania z Polską. Liczymy, że osądzono już 80 tysięcy ludzi. Widać więc, że co najmniej 20-30 tysięcy uciekinierów jest jeszcze gdzieś na wolności. Jak to możliwe, żeby 58 tysięcy przeszło przez białoruską granicę i osiedliło się na Uralu, w okręgu swierdłowskim, w Kazachstanie, na zachodniej Syberii. Gdzie ich nie ma, zbieramy ich dzisiaj na pęczki. Jak żyliśmy dziesiątki lat, nie domyślając się, że to podstawowa baza szpiegowska polskiego wywiadu! Teraz wszystkie wywiady świata, jeśli muszą zdobyć jakiś materiał, zwracają się do tych Polaków. Polacy okazali się najlepszymi szpiegami - nie na inne kraje, ale na ZSRR. O czym to świadczy? Nie mamy granicy. Jaka to u diabła granica, jeśli 58 tysięcy ludzi w krótkim czasie przeszło; to nie granica, ale sito. A spróbujcie do tej samej, przepraszam za wyrażenie, zasranej Polski, trzech groszy nie wartej ani naszej guberni, spróbujcie przerzucić do niej 58 tysięcy. Ona wam pokaże - nikogo nie przepuści, wszystkich powystrzela".
Dekady terroru
"Polską operację" zatrzymała decyzja CK WKP(b) i RKL ZSRR z 17 listopada 1938 r. Można uznać, że do tego dnia aresztowano ponad 150 tys. osób, połowę z nich rozstrzelano. Pierwszymi ofiarami operacji stali się ludzie kierujący CzK w latach 20. W dalszej kolejności rozstrzelano autorów operacji.
W czasie gdy powstrzymano "polską operację", zaczęło słabnąć szaleństwo wielkiej czystki. Rozesłano rozkazy wstrzymania masowych aresztowań. Rozpętana machina represji zwróciła się przeciw wykonawcom dotychczasowych akcji, czyli przeciw działaczom NKWD. Nikołaj Jeżow został zdjęty ze stanowiska i rozstrzelany, a jego miejsce zajął Ławrientij Beria. Tortury stosowano do 1953 r. - zostały odwołane rozkazem z 4 kwietnia 1953 r., miesiąc po śmierci Stalina.
W latach 50., kiedy rehabilitacja ofiar represji przybrała większy zasięg, wielu funkcjonariuszy NKWD-MWD usunięto z pracy w organach lub pozbawiono legitymacji partyjnej. Niewielką liczbę (najwyżej sto osób) skazano "za naruszenie socjalistycznej praworządności". Żaden członek partyjnego kierownictwa, członek biura politycznego czy w latach 1937-1938 terenowych "trojek" nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Lata 1934-1938 to w ZSRR okres wielkiej czystki, masowych prześladowań politycznych i narodowościowych. Terror dziesiątkował partyjnych i bezpartyjnych, Żydów, Niemców, Polaków, Ukraińców (by wymienić tylko najdotkliwiej zmasakrowane narody). W ramach całej wielkiej czystki łącznie skazano 1 mln 489 tys. osób, z czego rozstrzelano 724 tys. ludzi. Skazano wówczas 143 850 Polaków, z tego 111 071 osób rozstrzelano - było to 45 proc. wszystkich ofiar tzw. operacji narodowościowych, będących częścią czystki. Łącznie w operacjach narodowościowych skazano 346 850 osób, a rozstrzelano ich 247 137. Co siódma ofiara tej operacji była Polakiem.
Wielkie Czyszczenie
W połowie 1937 r. Jeżow zabrał się do starej gwardii czekistów. Wielu z nich w tym czasie nie pracowało już w NKWD, zajmowali wysokie stanowiska w partii i w aparacie państwowym. Oni właśnie stali się głównymi "spiskowcami"; dołączali do nich wciąż nowi spośród ich przyjaciół i współpracowników pozostających jeszcze w strukturach NKWD. Jeżow otrzymywał raporty od czujnych młodych czekistów zainteresowanych objęciem zwalniających się stanowisk kierowniczych. Mając stosowne materiały, Jeżow zdecydował się powiększyć zasięg trwającej od trzech lat wielkiej czystki. Zasadniczy rozkaz, który rozpoczynał represje na niespotykaną dotychczas skalę, został zatwierdzony przez biuro polityczne 31 lipca 1937 r. "Na podstawie materiałów śledztwa w sprawach formacji antyradzieckich stwierdza się, że na wsi osiadła znaczna liczba byłych kułaków, osób wcześniej represjonowanych, ukrywających się przed represjami, uciekinierów z łagrów, zesłania i osiedli pracy przymusowej, represjonowanych w przeszłości ludzi cerkwi i sekciarzy, byłych aktywnych uczestników antyradzieckich wystąpień zbrojnych. Pozostały na wsi niemal nietknięte znaczne kadry antyradzieckich partii politycznych, a także kadry byłych aktywnych uczestników bandyckich powstań, 'białych', uczestników karnych ekspedycji [białogwardzistów], repatriantów"- stwierdzono. Rozkazy wypełniono skrupulatnie.
Polscy szpiedzy
Większość Polaków aresztowanych w ramach wielkiej czystki była sądzona za szpiegostwo i przynależność do Polskiej Organizacji Wojskowej. POW, stworzona w 1914 r. z zadaniem konspiracyjnej działalności niepodległościowej, przestała istnieć po 1918 r., jednak do 1921 r. istniała POW-KN3, czyli formacja wywiadowcza działająca na Ukrainie, formalnie wchodząca w skład Wojska Polskiego. 10 września 1935 r. Wsiewołod Balicki, ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ukrainy, skierował do Centralnego Komitetu Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii notatkę o wykryciu organizacji POW. W marcu 1936 r. agenta organizacji znaleziono w Komitecie Centralnym WKP(b) na Ukrainie. Aresztowania związane z tą sprawą trwały, rosła liczba osób włączanych w montowany przez NKWD "spisek". Wymuszone zeznania obciążały coraz większe kręgi ludzi.
Na trwającym od 23 czerwca do 29 czerwca 1937 r. plenum CK WKP(b) Jeżow stwierdził, że polski wywiad posługiwał się POW, która "przeżarła organy radzieckiego wywiadu i kontrwywiadu, masowo wykorzystując do tego Polaków z pochodzenia". 11 sierpnia 1937 r. wydał następujący rozkaz operacyjny: "Od 20 sierpnia 1937 r. rozpocząć szeroką operację w celu pełnej likwidacji lokalnych organizacji POW, przede wszystkim jej kadry dywersyjno-szpiegowskiej i powstańczej w przemyśle, komunikacji, w sowchozach i kołchozach. Aresztowaniu podlegają członkowie POW, pozostali w ZSRR jeńcy wojenni wojska polskiego, uciekinierzy z Polski, najaktywniejsza część miejscowych antyradzieckich elementów nacjonalistycznych z polskich rejonów. Wszystkich aresztowanych dzielić na dwie kategorie. Pierwsza, do której należy cała szpiegowska, dywersyjna, szkodnicza i powstańcza kadra polskiego wywiadu, podlega rozstrzelaniu, druga - mniej aktywni z nich - podlegają karze więzienia lub obozu na okres od 5 lat do 10 lat".
Wielkie fałszerstwo
Więźniów torturowano najczęściej w nocy. Na początku większość z nich nie przyznawała się do udziału w POW. Uspokojono ich informacją od Jeżowa, że ich sprawą prokuratura nie będzie się zajmować, a po zakończeniu śledztwa aresztowani mają być sądzeni przez "trojki" (sądy tworzone przez NKWD specjalnie na czas wielkiej czystki, które miały weryfikować "elementy antyradzieckie"). Jednocześnie w Moskwie zaczęto nagminnie fabrykować protokoły przesłuchań. Mechanizm produkcji materiałów dochodzeniowych był prosty. Najpierw nakłaniano aresztowanego do przyznania się, że jest polskim agentem, potem wymuszano zeznania obciążające innych. Rozprawy były formalnością: po zadaniu podsądnym kilku pytań ogłaszano wyrok. Pod koniec 1937 r. akcja fabrykowania spraw POW stała się masowa; toczyły się procesy grupowe. Jeśli oskarżeni nie przyznawali się do winy, sprawy przekazywano "trojce", która rozpatrywała je zaocznie.
W styczniu 1938 r. odbyło się w Moskwie zebranie naczelników regionalnych zarządów NKWD, na którym Jeżow nakazał nasilić represje. Powiedział wówczas: "Weźmy operację przeciwko Polakom, tu wchodzi w grę nie tylko kontyngent uciekinierów, ale i powiązania z Polską. Liczymy, że osądzono już 80 tysięcy ludzi. Widać więc, że co najmniej 20-30 tysięcy uciekinierów jest jeszcze gdzieś na wolności. Jak to możliwe, żeby 58 tysięcy przeszło przez białoruską granicę i osiedliło się na Uralu, w okręgu swierdłowskim, w Kazachstanie, na zachodniej Syberii. Gdzie ich nie ma, zbieramy ich dzisiaj na pęczki. Jak żyliśmy dziesiątki lat, nie domyślając się, że to podstawowa baza szpiegowska polskiego wywiadu! Teraz wszystkie wywiady świata, jeśli muszą zdobyć jakiś materiał, zwracają się do tych Polaków. Polacy okazali się najlepszymi szpiegami - nie na inne kraje, ale na ZSRR. O czym to świadczy? Nie mamy granicy. Jaka to u diabła granica, jeśli 58 tysięcy ludzi w krótkim czasie przeszło; to nie granica, ale sito. A spróbujcie do tej samej, przepraszam za wyrażenie, zasranej Polski, trzech groszy nie wartej ani naszej guberni, spróbujcie przerzucić do niej 58 tysięcy. Ona wam pokaże - nikogo nie przepuści, wszystkich powystrzela".
Dekady terroru
"Polską operację" zatrzymała decyzja CK WKP(b) i RKL ZSRR z 17 listopada 1938 r. Można uznać, że do tego dnia aresztowano ponad 150 tys. osób, połowę z nich rozstrzelano. Pierwszymi ofiarami operacji stali się ludzie kierujący CzK w latach 20. W dalszej kolejności rozstrzelano autorów operacji.
W czasie gdy powstrzymano "polską operację", zaczęło słabnąć szaleństwo wielkiej czystki. Rozesłano rozkazy wstrzymania masowych aresztowań. Rozpętana machina represji zwróciła się przeciw wykonawcom dotychczasowych akcji, czyli przeciw działaczom NKWD. Nikołaj Jeżow został zdjęty ze stanowiska i rozstrzelany, a jego miejsce zajął Ławrientij Beria. Tortury stosowano do 1953 r. - zostały odwołane rozkazem z 4 kwietnia 1953 r., miesiąc po śmierci Stalina.
W latach 50., kiedy rehabilitacja ofiar represji przybrała większy zasięg, wielu funkcjonariuszy NKWD-MWD usunięto z pracy w organach lub pozbawiono legitymacji partyjnej. Niewielką liczbę (najwyżej sto osób) skazano "za naruszenie socjalistycznej praworządności". Żaden członek partyjnego kierownictwa, członek biura politycznego czy w latach 1937-1938 terenowych "trojek" nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Więcej możesz przeczytać w 17/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.