Remake kultowego horroru "Wzgórza mają oczy" z 1977 r., wyprodukowanego przez twórcę oryginału Wesa Cravena, nadaje nowe znaczenie pojęciu "rodzina nuklearna". Tu owa rodzina to odrażająca, żywiąca się ludzkim mięsem banda mutantów, zamieszkująca pustynię w Nowym Meksyku, gdzie w czasach zimnej wojny przeprowadzano próby z bronią termojądrową. Ofiary dawnych eksperymentów czynią z kolei swoimi ofiarami zabłąkanych podróżnych z normalnego świata, którzy bezmyślnie - idąc za wskazówką mocno podejrzanego właściciela stacji benzynowej - decydują się na skrót prowadzący nie do Kalifornii, lecz wprost na ich terytorium łowieckie. Craven reżyserię nowej wersji powierzył Francuzowi Alexandre'owi Aji, który bije mistrza na głowę w przedstawianiu bezlitosnej eksterminacji części dość karykaturalnie zresztą ukazanej typowej amerykańskiej rodzinki. Wprawdzie dawka okrucieństwa może się tu okazać ciężkostrawna dla co bardziej wrażliwych widzów, ale za to amatorzy ekranowych jatek powinni być wniebowzięci. I chyba są: już w pierwszy weekend zrealizowany za 14 mln dolarów film zwrócił się w USA co do centa.
Jerzy A. Rzewuski
"Wzgórza mają oczy" (The Hills Have Eyes), reż. Alexandre Aja, USA, 2005 (CinePix)
Więcej możesz przeczytać w 29/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.