Kto pokochał 500 plus

Opozycja nie bardzo wie, jak się PiS dobrać do skóry. Nie można go atakować za to, że okłamał wyborców, bo uruchomił program 500 plus. Nie można liczyć na rozbicie Zjednoczonej Prawicy, bo jest nieomal monolitem. Więc coraz częściej ze strony środowisk związanych z opozycją słychać pochwały dla PiS. W ubiegłym tygodniu szef SLD Włodzimierz Czarzasty mówił, że wspiera program 500 plus, choć chętnie by go zmodyfikował. – Sfera socjalna nam się podoba – mówił o dokonaniach PiS. – Nie podoba nam się sfera ideowa.

Adrian Zandberg z partii Razem uważa, że PiS wykonał dobre kroki, choć – w jego opinii – zdecydowanie za małe. Partia Razem jest najbardziej lewicową siłą na scenie politycznej i trudno zaspokoić jej socjalny apetyt. Najbardziej zaskakują jednak opinie publicystów, którzy do niedawna uważali, że rządy Platformy Obywatelskiej są najlepszymi, jakie nam się przydarzyły w ostatnim ćwierćwieczu. Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” ostatnio stwierdził, że program 500 plus jest dobrym rozwiązaniem. Sławomir Sierakowski, założyciel „Krytyki Politycznej”, dodał w TOK FM, że sukces programu 500 plus będzie oznaczać kompromitację III RP, bo skoro PiS te pieniądze znalazł, to być może poprzednicy po prostu oszukiwali obywateli, że ich nie ma. I jeszcze jeden cytat, tym razem z Agnieszki Holland, która w ubiegły czwartek mówiła w Radiu Zet: „Na pewno niektóre posunięcia tej nowej władzy mają pozytywny wpływ na życie obywateli. Pytanie, (…) na ile to jest po prostu przejadanie tego, co wypracowała Platforma Obywatelska przez te osiem lat. Bo jak się okazuje, nie była to ruina, ale jednak dostatecznie zamożny i zasobny kapitał, żeby można było z niego czerpać i rozdawać ludziom te pieniądze. Ludziom, którym myślę, że no – należało się dowartościowanie finansowe i godnościowe, niewątpliwie”. A więc coś się ludziom należało, czego komentatorzy popierający PO do niedawna nie chcieli przyznać.