W latach 60. zwolennicy komunizmu mawiali: „to wspaniały ustrój, tylko społeczeństwo do niego nie dorosło”. Podobnie uważają entuzjaści pokomunistycznej transformacji w Polsce: „zamysł jest bez zarzutu, tylko Polacy do niego nie dojrzeli”. Drastycznym narodowej niedojrzałości przejawem mają być, ich zdaniem, rządy PiS. We wstępie do „Rozważań o przyczynach wielkości Rzymian i o ich upadku” Monteskiusz zauważył, że „u narodzin społeczeństw to przywódcy republik tworzą instytucje; później, instytucje kształtują przywódców”. Jeżeli tak jest to należy przyjąć, że rządy PiS są wytworem ustroju, który powstał w Polsce po komunizmie. Ergo, winę za „błędne” rządy PiS ponosi nie naród, który na kształt ustroju miał wpływ niewielki, lecz przywódcy polityczni tego czasu, bo ich wpływ był przemożny. Z całościową oceną rządu PiS wstrzymam się do czasu ujawnienia się efektów. Stan państwa, które rząd ów przejął, jest zły – i to w każdej dziedzinie funkcjonowania. Państwo polskie wymaga naprawy. Inna sprawa, czy PiS zdolny jest to zadanie wykonać. Niektóre posunięcia rządu PiS uważam za szkodliwe. Należą do nich, jak pisałem we wcześniejszym felietonie, likwidacja służby cywilnej (prowadząca do eksplozji klientelizmu) czy podporządkowanie prokuratury zwierzchnictwu ministra sprawiedliwości – co czyni z niej instrument bieżącej polityki rządzącej partii. Niepokoi też arogancja polityków PiS, powołujących się na każdym kroku na mandat wyborczy, jakby ten mandat był bezwarunkowy. Argument, że wyborcy będą mogli ocenić działania rządów tej partii za trzy i pół roku, a do tego czasu rząd nie musi się z nich nikomu tłumaczyć, dowodzi tylko ułomności przyjętych u zarania III RP koncepcji ustrojowych. Jeśli zaś PiS zdoła przeprowadzić zmiany konstytucyjne, to – przy tej filozofii rządzenia – IV RP będzie zapewne nieodrodnym dzieckiem III RP. Pod koniec wspomnianego dzieła Monteskiusz pisał, że „więcej państw upadło z powodu zarzucenia moralnych obyczajów niż z powodu pogwałcenia praw”. O ile pod względem podejścia do ustroju państwa koncepcje reprezentowane przez PiS nie przekonują mnie, to pod względem szacunku dla tradycyjnej moralności partia ta ma przewagę nad innymi. Tradycja zaś ma to do siebie, że łatwiej ją zniszczyć, niż ją odbudować. Dodam, że złe prawa też społeczeństwo demoralizują, a tu PiS, przy manifestowanej arogancji, ma – podobnie jak poprzednicy – szerokie pole do popisu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.