Dzieci oczywiście się nie rodziły, bo po starcie sportsmenki były poddawane aborcji, masowo. O kondycji tego państwa świadczy to, że już go nie ma. Euro 2016 najbardziej spektakularnie przegrały Rosja i Ukraina. Mimo trzech przegranych Ukraińcy odpadli z honorem. W meczu z Polakami byli lepsi, ale mieli pecha. Niemcom także napsuli sporo krwi. Walczyli i przegrali. Zdarza się najlepszym. Rosjanie natomiast pokazali, że nie są w stanie nawiązać równorzędnej walki nawet z europejskimi średniakami. Ich sny o piłkarskiej potędze są tyle warte, ile punktów na tych mistrzostwach zdobyła ich reprezentacja. Jeszcze niedawno rosyjska federacja marzyła o stworzeniu swojej ligi mistrzów, która miałaby stanowić alternatywę dla UEFA. Oligarchowie inwestowali setki milionów w stadiony, kluby i piłkarzy, którzy zamiast wyjeżdżać do najlepszych europejskich klubów, grali u siebie. Zagraniczni trenerzy byli przyciągani ogromnymi kontraktami, które miały tchnąć w rosyjską piłkę nową moc. Okazało się, że pieniądze chętnie wzięli, ale to nie zastąpiło kontaktu ze światem. Jakie są skutki takiego izolacjonizmu, zobaczyliśmy na boiskach Francji. Rosyjska reprezentacja grała najgorzej ze wszystkich. Ich futbol był zacofany i zderzenie z nowoczesną piłką nie najmocniejszych przecież Walijczyków musiało doprowadzić do klęski.
Ale ta filozofia zamykania się na świat przynosi efekty w każdej dziedzinie rosyjskiego życia. Odgradzanie się od świata powoduje tylko utrwalanie się patologii niszczących ten kraj. Średnia wieku jest tam o kilkanaście lat niższa niż na Zachodzie. Powszechny alkoholizm powoduje, że odsetek impotentów wśród mężczyzn po czterdziestce jest jednym z najwyższych na świecie. Gospodarka tego ogromnego i bogatego w surowce kraju jest porównywalna z liczącą 23,5 mln ludności Australią. Eksport jest na poziomie takich państw jak Belgia czy Singapur, przy czym Rosja sprzedaje głównie surowce. Uzyskane z tego źródła pieniądze wydaje przede wszystkim na zbrojenia. Jej pozycja wynika wyłącznie z tego, że nie boi się używać siły. Tak zresztą jak we Francji, Rosja zasłynęła głównie wybrykami chuliganów, którzy – dziwnym trafem posiadający tatuaże oddziałów specjalnych – zaatakowali kibiców angielskich. Ale i tu widać, że możliwość używania siły jest dość ograniczona. Wystarczyło, że UEFA zagroziła wyrzuceniem reprezentacji Rosji z mistrzostw, by chuligani ucichli. Wiedzieli, że europejskie instytucje nie wahają się stosować sankcji, i przekonali się, że są one nieprzyjemnie bolesne. Rosjanie wrócili do domu i będą przygotowywać się do mundialu, który za dwa lata zostanie rozegrany na ich boiskach. Jak przy organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi miliardy euro popłyną do prywatnych kieszeni. I stanie się to w kraju, w którym odsetek ludzi żyjących w ubóstwie jest wyższy niż w Indonezji, Indiach czy na Sri Lance, a edukacja jest na niższym poziomie niż we wszystkich krajach Europy i można ją porównać jedynie z nauczaniem na wyspach Palau na Pacyfiku.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.