Wielu polskich władców zasłużyło na miano jurnych wszeteczników
August III, syn hulaki Augusta II, poślubiony w wieku 22 lat 18-letniej Marii Józefie, wnuczce cesarza Leopolda I, spłodził z nią 14 dzieci. Mimo że Maria Józefa roztyła się niemiłosiernie, August był jej wierny. Podobno gdy próbowano wprowadzić do jego sypialni księżnę Lubomirską, król krzyknął: "Zamknijcie drzwi i niech mi tu nikt nie wchodzi!". Przykłady cnotliwości nieczęsto zdarzały się wśród europejskich władców.
August II z dynastii Wettynów nie bez powodu był zwany Mocnym. Miał 202 cm wzrostu i podobno potrafił zjeść naraz 200 knedli, łamał w rękach podkowy i zatrzymywał rozpędzony wóz zaprzężony w parę koni. Przydomek został mu jednak nadany za inne zasługi. Król nie przepuścił żadnej kobiecie - podobno gustował i w dziewczynach z gminu, i w szlachciankach. Gdy w 1697 r. został królem Polski, ministrowie uznali, że powinien obdarzyć względami którąś z polskich dam. Jeden z doradców powiedział wprost: "Ma Wasza Wysokość dwa dwory (...), potrzebuje Wasza Wysokość kochanki na każdym z nich".
Jedna półkula nad drugą
Król Jan Kazimierz uratował Polskę przed potopem szwedzkim. Mniej mówi się o tym, że sam się przyczynił do napaści Szwedów na Rzeczpospolitą. Femme fatale Jana Kazimierza była podkanclerzyna Elżbieta ze Słuszków Radziejowska, słynna z tego, że chodziła - jak napisał jeden z jej współczesnych - "jedną półkulę stawiając nad drugą", czyli zalotnie kręcąc pupą. Król i podkanclerzyna uprawiali podchody miłosne, w ich mniemaniu dyskretne, ale czytelne dla całego dworu. Kiedyś podczas polowania podkanclerzyna "zwichnęła nogę" i pojechała odpocząć do zameczku, gdzie zaraz przybył król, który "przypadkowo" skaleczył rękę. Rozjuszony Hieronim Radziejowski, mąż Elżbiety, zdradził króla i namawiał Szwedów do napaści na Polskę.
Jan Kazimierz nie zrezygnował z amorów nawet wtedy, gdy musiał uciekać przed Szwedami na Śląsk. Związał się wówczas z Katarzyną Denhoffową, żoną podkomorzego Teodora Denhoffa, który towarzyszył królowi. Katarzyna była odpowiednią kochanką na tak trudne chwile - brunetka, ubierała się zawsze na czarno, łącznie z bielizną. Król omal nie zraził do siebie wielu wpływowych magnatów z powodu Anny Schšnfeld, dwórki Marii Ludwiki. Ta dama przyjmowała w łożu także innych możnych panów; każdy z nich próbował upilnować kochanki, wystawiając warty przed jej pokojami. Zdarzyło się, że król musiał się wspinać do apartamentów pięknej dwórki po drabince.
Siedmiu żon używał
Kochanki królewskie istniały prawdopodobnie od zawsze. Już biblijny król Dawid, oczarowany urodą kąpiącej się Batszeby, wprowadził ją do swojej łożnicy, a jej męża Uriasza pozbył się, wysyłając go na pole bitwy. Rzymski cesarz Tytus, zanim został władcą Imperium Romanum, zdobył Jerozolimę i serce Bereniki, córki Heroda Agryppy. Tych zwyczajów nie zmieniły nawet nakazy i zakazy chrześcijańskie.
Mieszko I przyjął chrzest w 966 r., ale długo jeszcze żył według zwyczajów pogańskich. Jak pisał kronikarz Thietmar, książę "siedmiu żon używał", a po śmierci Dąbrówki poślubił mniszkę Odę, co spotkało się z potępieniem dostojników Kościoła. Bolesław Chrobry odesłał pierwszą żonę, mimo że miał z nią dwoje dzieci. Pozbył się też drugiej żony - księżniczki węgierskiej. Nie oznaczało to zerwania ślubu. Kiedy władca żenił się z trzecią wybranką, Emnildą, żyły jeszcze jego dwie wcześniejsze i nadal legalne małżonki. "Stary wszetecznik", jak nazywano Chrobrego, był znany z jurności do późnej starości. Na wyprawach wojennych, m.in. przeciw Rusi Kijowskiej, wsławił się gwałtami na niewiastach.
Kazimierz Wielki, zanim został władcą, nie tylko zgwałcił Klarę Zach, dwórkę Elżbiety Łokietkówny, i uczynił z niej swą nałożnicę, ale okrutnie się zemścił na całej jej rodzinie, gdy kobieta poskarżyła się ojcu. Ojciec, który w szale wpadł do komnat i okaleczył królewską parę, został poćwiartowany, stracono też krewnych dwórki do trzeciego stopnia pokrewieństwa. Klarze obcięto nos, wargi i ręce i obwożono ją w klatce jako pośmiewisko dla gawiedzi.
Kazimierz okazał się bardziej honorowy, gdy zakochał się w Krystynie Rokiczance, która nie chciała mu ulec, dopóki nie zgodził się pojąć jej za żonę. Król poślubiony był wówczas Adelajdzie Heskiej, prawdopodobnie szpetnej, skoro nawet przychylny jej Długosz pisał, że "piękniejsza była przymiotami serca niż urody". Król nie próbował ukryć bigamii, biorąc z Rokiczanką ślub w Tyńcu. Adelajda jeszcze żyła, kiedy w 1365r. Kazimierz ożenił się z 16-letnią Jadwigą, córką Henryka V Żagańskiego.
Sztukkobiecych więcej niż straży
Król Polski Stanisław Leszczyński, gdy został teściem francuskiego władcy Ludwika XV, znalazł sobie faworytę, by nie uchodzić wśród Francuzów za prowincjonalnego. Markiza Marie-Franoise-Catherine de Beauvau-Craon Boufflers, młodsza o 25 lat od grubego Stanisława o zniszczonych i poczerniałych od tytoniu zębach, podobno "sztuk kobiecych znała więcej, niźli miał straży". Straż Stanisława Leszczyńskiego liczyła w owym czasie 220 dragonów.
Kochanki zawsze dużo kosztowały skarb państwa. Wcale nie taniej wypadała miłość z profesjonalistkami zwanymi w Polsce murwami. Kiedy posłowie na Sejm oskarżyli Władysława IV o sprzeniewierzenie ogromnych funduszy ze skarbu koronnego, ten miał odpowiedzieć: "Niech to tak będzie, żem ja te kilkakroć sto tysięcy murwom moim rozdał". Król słynął z upodobania do pań lekkich obyczajów i zwykł sprowadzać ich do łoża po kilka dziennie, a nawet po kilka naraz.
Kochliwemu Augustowi II oficjalne konkubiny przysporzyły wiele kłopotów. Roczne wydatki na zachcianki najsłynniejszej z nich, Anny Konstancji Reichsgrfin, obdarzonej przez króla tytułem hrabiny Cosel, wynosiły 100 tys. talarów, za co można było utrzymać ośmiotysięczny oddział wojska. Na dodatek hrabina liczyła, że zostanie królową Polski. Kiedy jej nadzieje okazały się płonne, wdała się w antykrólewski spisek. Po ujęciu przez policję została skazana na wygnanie, gdzie żyła przez 49 lat.
Wymagającą partnerką króla była Aurora von Kšnigsmarck, obwołana przez Woltera "jedną z najwybitniejszych kobiet osiemnastego stulecia". Piękna Aurora, która gorszyła całą Warszawę niezwykle głębokimi dekoltami oraz wymaganiami seksualnymi żenującymi ponoć nawet zaprawionego w miłosnych zapasach króla, żądała udziału we władzy.
Łaskawość metresy
Metresa prawie zawsze była skonfliktowana z królową. Rzadko zdarzało się, by damy poczuły do siebie choć cień sympatii. Do takich wyjątków należała Maria, żona Ludwika XV. Podczas oficjalnej prezentacji na dworze spytała o zdrowie jednego ze znajomych metresę króla, panią de Pompadour. Metresa nigdy nie zapomniała łaskawości królowej. Gdy osiągnęła na dworze niezwykłe wpływy (została nawet nieoficjalnym ministrem wojny podczas konfliktu Francji z Prusami w latach 1756-1763), namawiała Ludwika, by okazywał żonie więcej uprzejmości. Kazała też na własny koszt odnowić pokoje królowej, która urzędowała w Wersalu w przykurzonych klitkach.
August II z dynastii Wettynów nie bez powodu był zwany Mocnym. Miał 202 cm wzrostu i podobno potrafił zjeść naraz 200 knedli, łamał w rękach podkowy i zatrzymywał rozpędzony wóz zaprzężony w parę koni. Przydomek został mu jednak nadany za inne zasługi. Król nie przepuścił żadnej kobiecie - podobno gustował i w dziewczynach z gminu, i w szlachciankach. Gdy w 1697 r. został królem Polski, ministrowie uznali, że powinien obdarzyć względami którąś z polskich dam. Jeden z doradców powiedział wprost: "Ma Wasza Wysokość dwa dwory (...), potrzebuje Wasza Wysokość kochanki na każdym z nich".
Jedna półkula nad drugą
Król Jan Kazimierz uratował Polskę przed potopem szwedzkim. Mniej mówi się o tym, że sam się przyczynił do napaści Szwedów na Rzeczpospolitą. Femme fatale Jana Kazimierza była podkanclerzyna Elżbieta ze Słuszków Radziejowska, słynna z tego, że chodziła - jak napisał jeden z jej współczesnych - "jedną półkulę stawiając nad drugą", czyli zalotnie kręcąc pupą. Król i podkanclerzyna uprawiali podchody miłosne, w ich mniemaniu dyskretne, ale czytelne dla całego dworu. Kiedyś podczas polowania podkanclerzyna "zwichnęła nogę" i pojechała odpocząć do zameczku, gdzie zaraz przybył król, który "przypadkowo" skaleczył rękę. Rozjuszony Hieronim Radziejowski, mąż Elżbiety, zdradził króla i namawiał Szwedów do napaści na Polskę.
Jan Kazimierz nie zrezygnował z amorów nawet wtedy, gdy musiał uciekać przed Szwedami na Śląsk. Związał się wówczas z Katarzyną Denhoffową, żoną podkomorzego Teodora Denhoffa, który towarzyszył królowi. Katarzyna była odpowiednią kochanką na tak trudne chwile - brunetka, ubierała się zawsze na czarno, łącznie z bielizną. Król omal nie zraził do siebie wielu wpływowych magnatów z powodu Anny Schšnfeld, dwórki Marii Ludwiki. Ta dama przyjmowała w łożu także innych możnych panów; każdy z nich próbował upilnować kochanki, wystawiając warty przed jej pokojami. Zdarzyło się, że król musiał się wspinać do apartamentów pięknej dwórki po drabince.
Siedmiu żon używał
Kochanki królewskie istniały prawdopodobnie od zawsze. Już biblijny król Dawid, oczarowany urodą kąpiącej się Batszeby, wprowadził ją do swojej łożnicy, a jej męża Uriasza pozbył się, wysyłając go na pole bitwy. Rzymski cesarz Tytus, zanim został władcą Imperium Romanum, zdobył Jerozolimę i serce Bereniki, córki Heroda Agryppy. Tych zwyczajów nie zmieniły nawet nakazy i zakazy chrześcijańskie.
Mieszko I przyjął chrzest w 966 r., ale długo jeszcze żył według zwyczajów pogańskich. Jak pisał kronikarz Thietmar, książę "siedmiu żon używał", a po śmierci Dąbrówki poślubił mniszkę Odę, co spotkało się z potępieniem dostojników Kościoła. Bolesław Chrobry odesłał pierwszą żonę, mimo że miał z nią dwoje dzieci. Pozbył się też drugiej żony - księżniczki węgierskiej. Nie oznaczało to zerwania ślubu. Kiedy władca żenił się z trzecią wybranką, Emnildą, żyły jeszcze jego dwie wcześniejsze i nadal legalne małżonki. "Stary wszetecznik", jak nazywano Chrobrego, był znany z jurności do późnej starości. Na wyprawach wojennych, m.in. przeciw Rusi Kijowskiej, wsławił się gwałtami na niewiastach.
Kazimierz Wielki, zanim został władcą, nie tylko zgwałcił Klarę Zach, dwórkę Elżbiety Łokietkówny, i uczynił z niej swą nałożnicę, ale okrutnie się zemścił na całej jej rodzinie, gdy kobieta poskarżyła się ojcu. Ojciec, który w szale wpadł do komnat i okaleczył królewską parę, został poćwiartowany, stracono też krewnych dwórki do trzeciego stopnia pokrewieństwa. Klarze obcięto nos, wargi i ręce i obwożono ją w klatce jako pośmiewisko dla gawiedzi.
Kazimierz okazał się bardziej honorowy, gdy zakochał się w Krystynie Rokiczance, która nie chciała mu ulec, dopóki nie zgodził się pojąć jej za żonę. Król poślubiony był wówczas Adelajdzie Heskiej, prawdopodobnie szpetnej, skoro nawet przychylny jej Długosz pisał, że "piękniejsza była przymiotami serca niż urody". Król nie próbował ukryć bigamii, biorąc z Rokiczanką ślub w Tyńcu. Adelajda jeszcze żyła, kiedy w 1365r. Kazimierz ożenił się z 16-letnią Jadwigą, córką Henryka V Żagańskiego.
Sztukkobiecych więcej niż straży
Król Polski Stanisław Leszczyński, gdy został teściem francuskiego władcy Ludwika XV, znalazł sobie faworytę, by nie uchodzić wśród Francuzów za prowincjonalnego. Markiza Marie-Franoise-Catherine de Beauvau-Craon Boufflers, młodsza o 25 lat od grubego Stanisława o zniszczonych i poczerniałych od tytoniu zębach, podobno "sztuk kobiecych znała więcej, niźli miał straży". Straż Stanisława Leszczyńskiego liczyła w owym czasie 220 dragonów.
Kochanki zawsze dużo kosztowały skarb państwa. Wcale nie taniej wypadała miłość z profesjonalistkami zwanymi w Polsce murwami. Kiedy posłowie na Sejm oskarżyli Władysława IV o sprzeniewierzenie ogromnych funduszy ze skarbu koronnego, ten miał odpowiedzieć: "Niech to tak będzie, żem ja te kilkakroć sto tysięcy murwom moim rozdał". Król słynął z upodobania do pań lekkich obyczajów i zwykł sprowadzać ich do łoża po kilka dziennie, a nawet po kilka naraz.
Kochliwemu Augustowi II oficjalne konkubiny przysporzyły wiele kłopotów. Roczne wydatki na zachcianki najsłynniejszej z nich, Anny Konstancji Reichsgrfin, obdarzonej przez króla tytułem hrabiny Cosel, wynosiły 100 tys. talarów, za co można było utrzymać ośmiotysięczny oddział wojska. Na dodatek hrabina liczyła, że zostanie królową Polski. Kiedy jej nadzieje okazały się płonne, wdała się w antykrólewski spisek. Po ujęciu przez policję została skazana na wygnanie, gdzie żyła przez 49 lat.
Wymagającą partnerką króla była Aurora von Kšnigsmarck, obwołana przez Woltera "jedną z najwybitniejszych kobiet osiemnastego stulecia". Piękna Aurora, która gorszyła całą Warszawę niezwykle głębokimi dekoltami oraz wymaganiami seksualnymi żenującymi ponoć nawet zaprawionego w miłosnych zapasach króla, żądała udziału we władzy.
Łaskawość metresy
Metresa prawie zawsze była skonfliktowana z królową. Rzadko zdarzało się, by damy poczuły do siebie choć cień sympatii. Do takich wyjątków należała Maria, żona Ludwika XV. Podczas oficjalnej prezentacji na dworze spytała o zdrowie jednego ze znajomych metresę króla, panią de Pompadour. Metresa nigdy nie zapomniała łaskawości królowej. Gdy osiągnęła na dworze niezwykłe wpływy (została nawet nieoficjalnym ministrem wojny podczas konfliktu Francji z Prusami w latach 1756-1763), namawiała Ludwika, by okazywał żonie więcej uprzejmości. Kazała też na własny koszt odnowić pokoje królowej, która urzędowała w Wersalu w przykurzonych klitkach.
Kochanki Augusta II Mocnego sporo go kosztowały. Hrabina Cosel (z prawej) na zachcianki wydawała rocznie 100 tys. talarów (można było za to utrzymać oddział wojska), a Aurora von Königsmarck żądała nawet udziału we władzy Pani de Pompadour (z lewej) osiągnęła na dworze Ludwika XV wielkie wpływy - została nawet nieoficjalnym ministrem wojny podczas konfliktu z Prusami. Ostatnią kochanką francuskiego władcy była paryska prostytutka - Madame du Barry |
NAJPIĘKNIEJSZE I NAJBRZYDSZE |
---|
Większość królewskich metres słynęła z urody. Kochanka Augusta II Mocnego, panna Dieskau, miała platynowe włosy i wspaniałą długą szyję. Gdy Athéna?s de Montespan została nałożnicą Ludwika XIV, była uważana za najpiękniejszą kobietę we Francji, a 19-letnia Virginia di Castiglione, która uwiodła Napoleona III, uchodziła za najpiękniejszą kobietę stulecia. Ostatnia kochanka Ludwika XV, paryska prostytutka, której władca nadal tytuł Madame du Barry, miała złote włosy i oszałamiająco czystą cerę, rzadkość w epoce, gdy wiele twarzy szpeciły ślady po ospie. Niektórzy monarchowie mieli dziwne gusta. Panujący w XVIII wieku angielski król Jerzy I miał dwie kochanki, jedną brzydszą od drugiej. Ermengarda Melusina była wysoka, chuda i łysa (straciła włosy w wyniku ospy). Z kolei Sophie Charlotte Kielmansegg była niską grubaską, choć podobno błyskotliwą i świetnie wykształconą. O władcy Anglii Jakubie II mawiano, że kochanki przydzielali mu spowiednicy. Arabella Churchill, z którą spędził dziesięć lat i spłodził czworo dzieci, była chuda i blada, miała jednak podobno najpiękniejsze nogi w królestwie. Następna kochanka króla, Catherine Sedley, była tak samo chuda jak jej poprzedniczka, a do tego krótkowzroczna i zezowata. Być może najsłynniejszym wielbicielem brzydkich kobiet był diuk orleański Filip. Do swego łoża zawsze zapraszał najbrzydszą z dam dworu. Kiedy jego matka zbeształa go za brzydotę kochanek podważającą prestiż władcy, Filip miał odpowiedzieć: "Maman! W nocy wszystkie koty są czarne". |
WPROST EXTRA |
---|
Władza metresy Panujący w XVI wieku król Francji Franciszek I pierwszy nadał swojej kochance tytuł maîtresse en titre. Do obowiązków metres należało wspieranie kultury i sztuk pięknych, sponsorowanie artystów. Używając wdzięku i urody, miały też czarować posłów obcych mocarstw i łagodzić spory, uspokajać króla, kiedy się gniewał, podniecać, gdy był gnuśny, rozweselać, kiedy doskwierał mu smutek. Madame de Pompadour, zawsze obecna na spotkaniach z ambasadorami, obserwowała, czy skóra króla Ludwika XV nie nabiera charakterystycznego żółtego koloru świadczącego o nadmiernej irytacji. Zdarzyło jej się odprawić nużącego pana de Maurepas, ministra Paryża, sekretarza stanu i marynarki, słowami: "Król przez pana żółknie. Do widzenia, panie ministrze". W wielu krajach Europy pozycja metresy była odpowiednikiem dzisiejszego urzędu premiera. Diane de Poitiers, kochanka francuskiego króla Henryka II, była członkinią Rady Francji, decydowała o podatkach i podpisywała oficjalne dekrety razem z królem, połączonymi imionami "HenriDiane". Pod koniec XVI wieku Henryk IV nakazał, aby wszystkich ambasadorów przedstawiać jego metresie Gabrielle d'Estrées. Ta wykształcona i mądra kobieta wywarła wielki wpływ na politykę Francji. Kiedy przyczyniła się do zakończenia wojny Henryka z Ligą Katolicką, król, świeżo ochrzczony katolik, miał powiedzieć: "Paryż wart jest mszy". Gabrielle udało się też zapobiec wojnie domowej i rozwiązać konflikt między Henrykiem a księciem de Mercoeur, który władał Bretanią. W 1597 r., gdy obie strony były o krok od starcia, Gabrielle udała się na pole bitwy i zaprosiła do swojej karety żonę księcia. Panie nie tylko uzgodniły warunki kapitulacji, ale zaplanowały też małżeństwo między swoim potomstwem, umacniając w ten sposób sojusz. Żołd dla kochanki Zanim piękna Katarzyna Henrietta de Balzac d'Entragues oddała się królowi Francji Henrykowi IV, zażądała ogromnej kwoty stu tysięcy koron. Minister skarbu książę de Sully rozrzucił monety na podłodze królewskiego gabinetu, by pokazać władcy, jakie pieniądze trwoni. Król się przeraził, ale nie wstrzymał wypłaty. Angielski władca Karol II zalegał z żołdem żołnierzom i marynarzom, ale w samym 1674 r. jego metresa lady Castelmaine otrzymała 15 tys. funtów i dodatkowo 10 tys. funtów z opłat celnych, 10 tys. funtów z podatku od piwa, 4,7 tys. funtów z podatku pocztowego i 3,5 tys. funtów za wydawanie licencji na produkcję win. Inna kochanka tego króla, Louise de Kérouaille, dostała w 1681 r. aż 136 tys. funtów! Rekord pobiła pani de Pompadour, która podczas 19 lat w Wersalu otrzymała niemal 37 mln liwów, czyli mniej więcej 600 mln dzisiejszych złotych! Wydatki metres również były niemałe - tym wyższe, im wyższą pozycję na dworze udało się im osiągnąć. Król Anglii Edward VII nie wypłacał swojej kochance Lillie Langtry regularnej pensji, oczekiwał jednak, że przy każdej okazji (a było ich wiele) dama pojawi się w innej, niezwykle kosztownej, ozdobionej klejnotami sukni. Kiedyś o mało nie odesłał kochanki, gdy zobaczył ją w tej samej sukni na drugim balu z kolei. Pod koniec XVI wieku Gabrielle d'Estrées utrzymywała 83 damy dworu, 17 urzędników i ponad 200 służących. W 1671 r. Louise de Kérouaille po otrzymaniu tytułu książęcego urządziła bankiet dla całego angielskiego dworu, opłaciła jedzenie, kucharzy, służbę, trupy aktorów i muzyków oraz pokaz sztucznych ogni. Wiele kochanek tak długo wywierało presję na władców, aż stało się oficjalnymi królowymi. Piękna Poppea, która konserwowała urodę kąpielami w mleku oślic, od 58 r. n.e. kochanka cesarza Nerona, w 62 r. zajęła miejsce jego pierwszej żony Oktawii. Piękna Henrietta zażądała od Henryka IV pisemnej obietnicy, że król poślubi ją, kiedy to będzie możliwe; władcy udało się jednak wykręcić z przyrzeczenia. |
Więcej możesz przeczytać w 2/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.