Pani Anna jest matką dwójki małych dzieci i mieszka na warszawskim Ursynowie. 8 stycznia postanowiła skorzystać z pogodnej niedzieli. Było mroźno, ale dzieci tak dobrze się bawiły, że na dworze spędzili półtorej godziny. Wieczorem pani Anna odebrała telefon od matki. – Czy wy się tam nie dusicie? Co z dziećmi? – denerwowała się kobieta. Dopiero wtedy pani Anna zajrzała do internetu, aby z przerażeniem odkryć, że w stolicy odnotowano rekordowe zanieczyszczenie powietrza. Tego dnia średnie stężenie dobowe niebezpiecznego pyłu PM10 wyniosło na stacji przy Marszałkowskiej 197 μg/m3 (unijna norma to 50 μg/m3). Dzień później stacja pokazała niewiele mniej – 166 μg/m3. Jak podkreśla dr hab. inż. Artur Badyda, adiunkt na Wydziale Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej, to jedne z najwyższych stężeń pyłów PM10 w historii pomiarów prowadzonych od 2004 r. Podkreślmy: to był uśredniony pomiar dobowy. W ciągu dnia wskazania były jeszcze wyższe.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.