Gdy Piotr Duda w 2010 r. wygrał wybory na przewodniczącego NSZZ „Solidarność”, pokonując Janusza Śniadka, zrobił to pod hasłem odseparowania związku od polityki. Śniadek otwarcie wspierał opozycyjny wówczas PiS i wikłał Solidarność w walkę z rządzącą PO. Duda miał przesunąć związek do centrum i przestawić go z torów walki politycznej na tory walki o prawa pracownicze. Prezentował umiarkowane poglądy, nie popierał palenia opon przez związkowców podczas protestów przeciwko rządowi PO-PSL, co działo się za czasów Śniadka. Pod jego rządami Solidarność zyskiwała na znaczeniu i rosła w sondażach. Ale wcale nie dlatego, że odciął związek od polityki. Przeciwnie: dziś Solidarność jest dokładnie w tym samym miejscu co pod rządami Śniadka, czyli twardo popiera Prawo i Sprawiedliwość.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.