Gęsty szpaler ludzi – uśmiechniętych i spłakanych. I oklaski. Myślałem, że ktoś ważny idzie za mną. Ale to były oklaski na powitanie pierwszego w historii tego zakładu księdza przekraczającego jego bramy, oklaski dla Kościoła, który wytrwale pukał do fabrycznych bram”. To Jerzy Popiełuszko o tym, jak poszedł do Huty Warszawa podczas strajku w 1980 r. Łatwo powiedzieć – byś się takich oklasków, księże, dzisiaj nie doczekał. Naprawdę nie tylko dlatego, że po zwycięstwie Solidarności hutę diabli wzięli.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.