Na jezdni rozrzucone buty, przewrócony rower. Na noszach nieprzytomny 27-letni student socjologii w Berlinie Zachodnim, jeden z przywódców studenckiej rewolty 1968 r. – Rudi Dutschke. Przed chwilą postrzelony. Był charyzmatycznym liderem. Wygłaszał płomienne przemowy, cytując Mao i Trockiego. Twierdził, że pierwszym rewolucjonistą był Chrystus. Szybko stał się wrogiem dla niemieckiej prasy, przede wszystkim tej należącej do Axela Springera. Porównywała go do młodego Hitlera. Na ścianie domu, w którym mieszkał z żoną i kilkumiesięcznym synkiem, ktoś napisał czerwoną farbą „Dustchke do gazu”. W telewizyjnej sondzie przechodnie proponowali, by zapakować go do worka i przerzucić przez mur do Berlina Wschodniego, deportować, aresztować. Najłagodniejszy z nich życzył, żeby ojciec przełożył go przez kolano i sprał. „Bild Zeitung” 6 lutego 1968 r. umieścił artykuł zilustrowany fotografią Dutschkego „Zatrzymać terror czerwonej młodzieży”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.