Zbliżają się Święta Wielkanocne. Rodzinne. Niedawno nawet uchwalono zakaz handlu, aby więcej ludzi mogło spędzać niedziele z rodziną. Tymczasem Wielki Piątek w Polsce poprzedził czarny piątek. To symboliczne. Niemniej jednak odnotowuję również inicjatywę białego piątku, modlitwy w intencji ochrony życia nienarodzonych dzieci. Przykre, że sprawę ich zabijania stawia się w Polsce w taki sposób, że w konsekwencji tysiące kobiet wychodzą na ulicę w zimny dzień, aby protestować. Część z nich boi się zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych, nie zgadza się na to, jednak dynamika protestu jest taka, że głośno podnoszone są również hasła głoszące konieczność pełnej swobody w dokonywaniu aborcji.
To jednak pomieszanie dwóch spraw. A winni temu są politycy. Protest w takim kształcie wziął się stąd, że w świecie polityki po raz kolejny triumfy święci wiara w nieograniczoną siłę zakazów. Pisałem o niej wielokrotnie, życie rodzinne ma pobudzić zakaz handlu, dobre imię Polski mają chronić sankcje karne i tak dalej, przykłady można mnożyć. Jednak nie ma dróg na skróty. Jest tylko i aż mozolna praca, która prowadzi do lepszej przyszłości Polski i jej obywateli. Jest wiele do zrobienia, choćby w kwestii pomocy dla rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi. Upomnę się również o tych Polaków, o których nikt zazwyczaj nie pamięta (chyba że przy okazji wyborów) i którzy na nic nie mogą od państwa liczyć. Mam na myśli ciężko harującą, płacącą wysokie podatki i raty od kredytów klasę średnią, która ma szansę – jeśli w ogóle – załapać się co najwyżej na 500+. O miejsce dla dziecka w tanim, państwowym żłobku albo przedszkolu dwójce pracujących rodziców bywa trudno (przecież krezusi zarabiają, prawda?), z godziwą emeryturą też może być różnie. Zresztą nie ma co szukać daleko: nadal problemem w tym kraju pozostaje spokojny poród i zapewnienie kobietom poczucia bezpieczeństwa przy narodzinach dziecka. Swoją drogą, ciekawe, czy można temu „zaradzić” jakimś zakazem? Wspomniałem o Wielkim Piątku, z kolei Wielką Niedzielę poprzedziła niedziela handlowa. Nie opowiadam się w ten sposób w żadnym razie za zakazem sprzedaży w tym dniu. Chodzi mi o ciąg zdarzeń zwieńczony ustawą, który doprowadził do takiej oto zbitki kalendarzowo- -pojęciowej. To w sumie też symboliczne. Znaki naszych czasów. g
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.