ROZMAWIA: Paweł Lesisz
Grupa młodych ludzi niespełna trzy lata temu powzięła sobie za cel wskrzeszenie palanta – starodawnej polskiej gry zespołowej. Zrzeszyli się, są z całego kraju, spotykają się na zgrupowaniach i treningach w Polsce i Europie. Jak narodził się pomysł, żeby reaktywować w Polsce palanta?
Wpadliśmy na to z kolegą Maćkiem, z którym mieszkałem podczas studiów. Wracaliśmy do mieszkania autobusem i wpadliśmy na pomysł, żeby zorganizować dzień sportów amerykańskich. Pójść do parku, puścić muzykę…
Czerwone kubeczki…
Chcieliśmy się poczuć jak w amerykańskich college’ach. Potem jednak doszliśmy do wniosku, że zamiast organizować grę w baseball, lepiej pograć w nasz polski sport, czyli w palanta. Olśniło mnie, że przecież w rodzinnym Działdowie mam kij, mogę go przywieźć. Uznaliśmy, że to jest superpomysł.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.