Dawno, dawno temu Kościół był najważniejszą instytucją artystyczną. Trudno dziś w to uwierzyć, patrząc na współczesną sztukę sakralną w Polsce. Skąd bierze się artystyczna niemoc wiary?
Świątynia Opatrzności na warszawskim Wilanowie była prawdopodobnie ostatnią szansą Kościoła na dokonanie czegoś artystycznie znaczącego we współczesnej Polsce. Ta szansa została zaprzepaszczona. W roku 2000 odbył się konkurs na projekt narodowego sanktuarium. Zwyciężył Marek Budzyński, twórca gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, ale również jednej z najciekawszych polskich świątyń lat 80., kościoła Wniebowstąpienia Bożego na warszawskim Ursynowie. Śmiałą propozycję Budzyńskiego, który chciał połączyć tradycję z architekturą ekologiczną i land artem, uznano za zbyt śmiałą. Konkurs powtórzono i tym razem wynik był już odpowiedni; wygrał ciężki, zmodernizowany, posępny klasycyzm, zaproponowany przez zespół Lecha i Wojciecha Szymborskich. W 2016 roku świątynia otrzymała od architektonicznego portalu bryła.pl tytuł „Makabryły” – doroczną nagrodę dla najbrzydszego budynku w Polsce. Wilanowski kościół, flagowa inwestycja wiary po 1989, znalazła się w jednym szeregu z nieudanymi pomnikami Jana Pawła II i gigantycznym posągiem Chrystusa ze Świebodzina.
Autor: Stach Szabłowski
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.