Dokładnie rok temu zatrzymano jednego z najsłynniejszych polskich hakerów. Thomas Armaged0n (w świecie offline Tomasz T.) przez sześć długich lat utrudniał życie polskim internautom. Jego hakerskie portfolio to m.in. podszywanie się pod Allegro, Pocztę Polską czy DPD. Nie wspominając o posiadaniu kontroli nad tysiącami komputerów. Choć cyberprzestępcę złapano, eksperci nie pozostawiają złudzeń. Z roku na rok przybywa urządzeń, które podłączamy do internetu, a to oznacza tylko jedno – wzrost zagrożeń cyberatakami.
Bystre przedmioty
Jeszcze pięć lat temu na świecie do sieci podłączonych było zaledwie 5 mld urządzeń. Jak wskazują prognozy domu badawczego Gartner, w przyszłym roku będzie ich czterokrotnie więcej. Już nie tylko komputery czy telefony są stale podpinane do internetu. Do grona inteligentnych przedmiotów weszły choćby sterowane za pomocą aplikacji zraszacze do trawy, koszulki monitorujące stan naszego ciała podczas treningu, zmywarki, systemy grzewcze, oświetleniowe czy samochody. Skąd ten trend? Jak wskazują psycholodzy, jedną z przyczyn boomu inteligentnych urządzeń jest sposób działania naszego umysłu. A dokładnie specyficzna forma skąpstwa. Jeżeli mamy możliwość, aby część naszych procesów myślowych była realizowana przez inne obiekty, chętnie przerzucamy na nie zadania, które nas obciążają. Po co zaprzątać sobie głowę tym, o której trzeba włączyć i wyłączyć zraszacz do trawy? Mniej kosztowne jest uruchomienie przeznaczonej do tego aplikacji. Zaoszczędzone zasoby myślowe możemy przeznaczyć na realizację ważniejszych zadań.
Luki w osłonie
Internet rzeczy bez wątpienia wprowadza rewolucję do naszego życia. W tej rewolucji zastawiliśmy jednak na siebie kilka pułapek. O ile z roku na rok Polacy coraz chętniej zabezpieczają swoje komputery przed cyberatakami, o tyle stan ochrony pozostałych urządzeń komunikujących się z internetem odbiega daleko od wymarzonego poziomu. Przykład? Choćby dane z raportu KPMG, zgodnie z którym 65 proc. polskich firm korzysta z urządzeń mobilnych w prowadzeniu biznesu, ale płatne programy antywirusowe instaluje tylko 20 proc. konsumentów. Choć często przez telefon można uzyskać dostęp do danych, które są zlokalizowane na komputerach, w ochronę urządzeń przenośnych inwestujemy niestety mniej. To m.in. dlatego firmy z branży teleinformatycznej starają się wprowadzać uniwersalne rozwiązania chroniące różne urządzenia. Na naszym rynku dobrym przykładem jest CyberTarcza Orange, która powstała z myślą o ochronie zarówno komputerów stacjonarnych, jak i smartfonów.
Polska kronika cyberprzestępczości
Jak pokazuje raport CERT Orange Polska, w ubiegłym roku dzięki oprogramowaniu chroniącemu użytkowników tej sieci udało się powstrzymać ponad 2,5 mln zagrożeń. W kronice cyberprzestępczości w 2018 r. roi się od przykładów, które pokazują jedno – ofiarą może stać się każdy. W kwietniu 2018 r. głośno zrobiło się o bonach zniżkowych o wartości 50 zł do znanego dyskontu spożywczego, które można było kupić po okazyjnej cenie. Po kliknięciu w link klienci byli przekierowywani na stronę podszywającą się pod serwis DotPay. Tym sposobem cyberprzestępcy wyłudzili dane umożliwiające wykradanie pieniędzy z kont. Hakerzy nie oszczędzają także instytucji publicznych. W listopadzie ubiegłego roku mieszkańcy gminy Dukla i Horodło, które są położone przy granicy z Ukrainą, otrzymali alert z informacją, aby w związku z napiętą sytuacją u naszego wschodniego sąsiada stawili się na pobór do wojska. Oczywiście SMS-y były fałszywe. Bezpieczny od ataków nie jest nawet świat gier internetowych. Tu najczęstszym zagrożeniem jest celowe spowalnianie pracy komputerów osób biorących udział w rozgrywkach. Chodzi o to, żeby przegrały.
Haker socjotechnik
Rynek cyberprzestępczości stale się rozwija. Dziś, aby kogoś zaatakować, nie trzeba być uzdolnionym programistą. Wystarczy trochę pieniędzy – atak można kupić. Co więcej, rosnąca liczba hakerów wykorzystuje już nie tylko zaawansowane techniki informatyczne, lecz także wiele socjotechnik. Jak głosi popularne powiedzenie w branży IT, jeżeli są jakieś zagrożenia związane z siecią, to „tkwią one między krzesłem a klawiaturą”. Cyberprzestępcy starają się uderzać w czułe punkty naszych schematów myślowych. O ile coraz więcej osób zachowuje ostrożność, kiedy dostanie w poczcie nieznany link czy załącznik o niewiadomym pochodzeniu, o tyle nadal nabieramy się na strony podszywające się pod różne firmy czy instytucje – skoro co miesiąc dostaję fakturę do zapłaty, to czemu kolejna, która wygląda podobnie, miałaby być fałszywa?
Cyberzabezpieczenia
Jak mówi Robert Grabowski, kierownik CERT Orange Polska, ochronę przed zagrożeniami w znacznej mierze zapewnia nam operator. – Na przykład użytkownicy internetu od Orange są chronieni CyberTarczą, która już na poziomie sieci odsiewa ogromną liczbę zagrożeń, zanim trafią na urządzenie internauty – tłumaczy. Na co najczęściej jesteśmy narażeni? Między innymi na otrzymywanie obraźliwych i nielegalnych treści (choćby spamu czy treści objętych prawem autorskim), blokowanie dostępności do zasobów (szczególnie dotkliwe dla firm) oraz wyłudzanie informacji (choćby loginów czy haseł). Każde z tych zagrożeń może mieć poważne konsekwencje prawne czy finansowe. Czy to oznacza, że internet jest tak groźny, że najlepiej się od niego odłączyć?
– Oczywiście, że nie – mówi Robert Grabowski. – Internet jest dobrodziejstwem, które ogromnie ułatwia nasze codzienne funkcjonowanie. Trzeba jednak pamiętać o zabezpieczeniach. Warto wyposażyć nasze urządzenie w program antywirusowy czy inną tego typu usługę. Pamiętajmy o silnych hasłach, którymi logujemy się np. do konta bankowego. Ogromnym ułatwieniem jest uwierzytelnianie biometryczne – czyli np. za pomocą odcisku palca. I przede wszystkim – nie działajmy odruchowo, automatycznie. Rosnąca liczba przedmiotów spod znaku internetu rzeczy również nie powinna nas przerażać. – Jeśli korzystamy z różnych inteligentnych urządzeń, które mają dostęp do sieci, zastanówmy się, czy wszystkie opcje i usługi są nam niezbędne. Jeśli nie korzystamy np. z funkcji wysyłania SMS-ów o podwyższonej opłacie (premium) z kamerki, zablokujmy ją. Nie zostawiajmy uchylonej furtki dla tych, którzy mają złe zamiary – dodaje Robert Grabowski.
Hubert ModrzejewskiArchiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.