Bez syndromu drugiej płyty
STARE PORZEKADŁO MÓWI, ŻE PO ŚWIETNYM DEBIUCIE NAJWYŻSZY CZAS SIĘ POTKNĄĆ. Zdobywczyni Fryderyków m.in. za debiut w zasadzie nic udowadniać nie musiała, bo w międzyczasie w jej życiu wydarzyło się dużo: seria wyprzedanych koncertów, udział w Męskim Graniu, szturm na top radiowej Trójki. To wszystko sprawiło, że zamiast chęci obrony pozycji są: spokojne podejście do komponowania, budowanie wizerunku, rozwój. Nowa płyta pokazuje, że Darii najlepiej w kreatywnym meandrowaniu pomiędzy rockiem a popem, a nawet mruganiu okiem do dyskoteki. „Nie dobiję się do ciebie”, „Szarówka” czy tytułowe „Helsinki” to piosenki, które zagoszczą na antenach i będą powtarzane w podsumowaniu roku. Brak jest może kompozycji, która powtórzy sukces „Kundla burego” – nagrania, które podbiło społecznościówki, za to jest równiej, jeśli chodzi o całość materiału.
Daria Zawiałow, „Helsinki”, 4/6, SONY
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.