Do sieci trafił, gdy miał dwa dni. Kanguruje nago na klacie taty („ukochany golasek”). Potem pierwszy spacer w wózku („#happiness”), pierwszy ząbek i ślina na brodzie. Pierwszy kroczek, drugi, trzeci – i bach, pupą w kałużę („#stepbystep”). Wiadomo, że robi siusiu do nocnika („pieluszce mówimy pa pa”), wiadomo, że nie znosi brukselki (#ble). Tymon żyje w internecie od czterech lat. W sieci jest słodka. Na przyjęciu urodzinowym z balonikiem w kształcie jedynki, w różowej spódniczce z tiulu. Oho! Zaraz włoży rączkę w torcik. Ależ ujęcie! („nasza księżniczka #birthdayparty”). Jesienią w kaloszach skacze przez kałuże („rodzinka się nie nudzi”), zimą ubrana w futerko popija kakao („w domku najlepiej #sweethome #love”).
Wiadomo, że lubi Myszkę Miki, że chodzi na balet („nasza primabalerina! #duma”), że w Tajlandii pływała na dmuchanym jednorożcu i piła wodę prosto z kokosa („#summer #familytime”). Matylda żyje w internecie od sześciu lat. Już 3 mln polskich dzieci żyje w internecie. Na ogół bez własnej wiedzy i woli, bo to rodzice wrzucają do sieci ich zdjęcia i zabawne filmiki. Z pierwszego w Polsce raportu Norstat na zlecenie agencji Clue PR „Sharenting po polsku, czyli ile dzieci wpadło do sieci” wynika, że nawet 40 proc. Polaków regularnie publikuje zdjęcia swoich pociech na portalach społecznościowych. Ponad 80 proc. nie widzi w tym nic złego. Jedynie jedna czwarta spytała kiedykolwiek dziecko, czy chce, aby jego zdjęcie było w sieci. Specjaliści są zgodni, że zjawisko sharentingu – bo tak się nazywa ciągłe wrzucanie do sieci materiałów z udziałem dzieci (ang. share – dzielić się, parenting – rodzicielstwo), w najbliższej przyszłości będzie rosło i przybierało na sile. I biją na alarm: to niebezpieczna zabawa. – Do niedawna dostęp do prywatnych zdjęć i wspomnień mieli jedynie najbliżsi i zaufani. Dziś też rodzice tłumaczą, że wśród znajomych na Facebooku czy Instagramie są sami przyjaciele.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.