Lecimy na Księżyc, żeby tam zostać” – w ten sposób kilka dni temu amerykańska NASA poinformowała o programie kosmicznym, który zakłada budowę bazy dla ludzi na Księżycu. Inicjatywa „Return to Moon” (ang. Powrót na Księżyc) cieszy się gorącym poparciem Donalda Trumpa. A plany NASA są bardzo ambitne. Do 2024 r. agencja chce zbudować stałą placówkę na Księżycu. Na ten cel ma mieć już przynajmniej 21 mld dolarów. Teraz prezydent USA zdecydował, że w przyszłym roku budżet NASA będzie zwiększony jeszcze o kolejne 1,6 mld. Trump zapowiedział to oczywiście w swoim imperialnym stylu: „Za mojej administracji przywracamy NASA jej wielkość. Naszym celem jest powrót na Księżyc, a potem – wyprawa na Marsa”. Dodatkowe pieniądze agencja dostanie po zatwierdzeniu poprawek budżetowych przez Kongres. W programie księżycowym amerykański rząd może wesprzeć grono prywatnych inwestorów. To zresztą dzieje się już od kilku lat, odkąd SpaceX, prywatna firma należąca do ekscentrycznego miliardera Elona Muska, z powodzeniem konstruuje rakiety kosmiczne, z których korzystają nie tylko Amerykanie, ale też np. Chińczycy. Kolonizacja kosmosu w dużym stopniu się prywatyzuje. Zresztą przypomina to nieco czasy wielkich odkryć geograficznych, gdy nie tylko ówcześni władcy Europy, ale też prywatni inwestorzy organizowali ekspedycje w poszukiwaniu nowych kolonii.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.