Fundacja Państwo Prawa istnieje od maja 2016 r. Jej prezesem jest Tomasz Świętoński, były koszykarz i pracownik Ministerstwa Sportu i Turystyki w czasach rządów PO-PSL. Fundację, jak wynika z informacji znajdujących się na jej stronie internetowej, „tworzy grupa prawników, którzy w ramach swojej działalności chcą zajmować się prawem i edukacją prawniczą w sposób otwarty i twórczy”. Wśród nich są prof. Marek Chmaj, prof. Andrzej Bisztyga, prof. Sabina Grabowska, prof. Anna Rakowska-Trela oraz mec. Jacek Dubois. Fundacja, jak wynika z informacji pojawiających się w mediach oraz sprawozdań składanych do Państwowej Komisji Wyborczej, otrzymała od PO przez trzy lata swojej działalności ponad 3 mln zł. Gros środków przelewanych jest z Funduszu Eksperckiego, który musi utworzyć każda partia na opracowanie ekspertyz prawnych, politologicznych, ekonomicznych czy socjologicznych. Tego, jakie usługi świadczy fundacja na rzecz PO, próbowały się dowiedzieć na początku grudnia eurodeputowane tej partii: Róża Thun i Elżbieta Łukacijewska. Obie pytały o to Andrzeja Halickiego na spotkaniu w Brukseli. – Przypadkiem dowiedziałam się o tej fundacji i publicznie na spotkaniu europosłów zapytałam, czy ktoś coś wie na jej temat – potwierdza w rozmowie z „Wprost” Łukacijewska. – O fundacji usłyszałam po raz pierwszy niedawno, na kongresie Europejskiej Partii Ludowej w Zagrzebiu. Chciałam się dowiedzieć, czym ona jest i za co partia płaci jej pieniądze – wyjaśnia z kolei Róża Thun, eurodeputowana PO. Posłanki nie uzyskały jednak żadnej odpowiedzi. Zamiast tego do Róży Thun zadzwonił Piotr Borys, były szef biura krajowego PO, z pytaniem, co ją niepokoi w funkcjonowaniu fundacji. Postanowiliśmy sprawdzić, co i kto kryje się za fundacją, na którą partia przelewa tak pokaźne sumy.
Z dokumentów znajdujących się w Krajowym Rejestrze Sądowym wynika, że fundację założył w maju 2016 r. Piotr Borys, wtedy szef biura krajowego PO. Polityk wpłacił na fundusz założycielski 5 tys. zł. Borys zapewnia, że zainwestował na ten cel własne pieniądze i partia nigdy mu ich nie zwracała. Pochodzący z Lubina Borys uchodzi w PO za zaufanego współpracownika Grzegorza Schetyny. Podąża za przewodniczącym PO jak cień. Pracował z liderem Platformy podczas kampanii wyborczych, a także w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
Człowiek Schetyny zakłada fundację
W 2016 r., kiedy Schetyna został szefem Platformy, Borys objął stanowisko dyrektora Biura Krajowego partii. Wróćmy jednak do Fundacji Państwo Prawa. Jak wynika z dokumentów znajdujących się w KRS, organizacja mieści się w kamienicy przy ul. Flory 9 w Warszawie i wynajmuje 66-metrowy lokal od kancelarii prof. Marka Chmaja. Zgodnie z umową może z niego korzystać raz w tygodniu, po wcześniejszym umówieniu terminu. Płaci za to na rzecz kancelarii 100 zł. Umowę w maju 2016 r. podpisał Witold Pahl, pierwszy prezes Fundacji Państwo Prawa (we wrześniu 2016 r. został wiceprezydentem Warszawy i zrezygnował z funkcji prezesa).
– Fundacja nie zaczęła wtedy jeszcze faktycznej działalności, a lokal przy Flory miał być tymczasowym rozwiązaniem, bo potrzebowaliśmy siedziby – mówi nam Pahl. Fundacja siedziby jednak nie zmieniła. Profesor Chmaj tłumaczy, że udostępnia fundacji swój lokal, by jej pracownicy mieli pomieszczenie, w którym mogliby pracować. Opłata jest symboliczna. Sam przyznaje, że przekazuje pieniądze w odwrotną stronę, bo jest darczyńcą Fundacji Państwo Prawa. W czasie, kiedy fundacja powstawała, w partii działał założony w marcu 2010 r. Instytut Obywatelski. Przygotowywał on na rzecz Platformy ekspertyzy prawne, organizował szkolenia czy konferencje. Oficjalnie nazywany był think tankiem PO. To zadania pokrywające się z zadaniami Państwa Prawa. Po co więc w 2016 r. Piotr Borys tworzył fundację?
– Instytut nie miał osobowości prawnej – tłumaczy Borys. – Potrzebowaliśmy podmiotu, który będzie ją miał. Fundację w polskim prawie może założyć tylko osoba fizyczna. A ja byłem dyrektorem biura krajowego PO i zajnowałem się sprawami organizacyjnymi – dodaje polityk. Według jego słów fundacja była potrzebna po to, by stać się partnerem Martens Centre – think tanku Europejskiej Partii Ludowej, do której należy Platforma. Współpracuje on z fundacjami partii zrzeszonych w EPP. Jak twierdzi Borys, Instytut Obywatelski nie mógł zawrzeć takiego porozumienia, bo nie miał osobowości prawnej. Dlatego właśnie w 2016 r. stworzono fundację.
Nie mam pojęcia, nie wiem
W partii brak jest jednak jakiejkolwiek uchwały na ten temat. Piotr Borys w rozmowie z nami mówi, że decyzję o powołaniu fundacji podjęto podczas rozmowy na jednym z zarządów. Nie sformalizowano tego jednak w postaci uchwały. Działalność fundacji pozostaje tajemnicą dla większości prominentnych polityków Platformy. – Nie zajmuję się sprawami fundacyjnymi ani finansowymi. Proszę dzwonić do skarbnika – ucina nasze pytania w tej sprawie Robert Tyszkiewicz, sekretarz generalny PO. – Nie chcę tej sprawy komentować, bo nie leży ona w moich kompetencjach.
W podobnym tonie wypowiada się Sławomir Neumann, do niedawna szef klubu PO. – Nie zajmuję się Fundacją Państwo Prawa ani tym, co partia tam robi. Trudno mi mówić o rzeczach, co do których nie mam wiedzy – odpowiada Neumann. Bogdan Borusewicz, wiceprzewodniczący PO: – Nie mam pojęcia, co to jest ta fundacja. O to, czym jest fundacja i kto podjął decyzję, by partia z nią współpracowała, pytamy też Rafała Trzaskowskiego, byłego wiceprzewodniczącego PO, jednocześnie prezydenta Warszawy. Odpowiada krótko: – Nie mam pojęcia. Jan Grabiec, rzecznik PO, pytany, kto podjął decyzję o współpracy z Fundacją Państwo Prawa, ma podobną odpowiedź: – Nie mam takiej wiedzy. Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący PO: – O sprawę trzeba pytać skarbnika, to on zajmuje się takimi kwestiami. Ja wiem, że na czele fundacji stoi prof. Marek Chmaj, organizowała ona wiele konferencji, przygotowywała ekspertyzy.
Szczegółów nie znam, ale mogę o niej mówić tylko dobrze, bo obserwuję jej działalność. – Kto podjął decyzję o współpracy z tą fundacją? – Nie potrafię odpowiedzieć – ucina Siemoniak.
Skarbnik odsyła do zastępcy
Przez kilka dni próbowaliśmy skontaktować się ze wskazanym przez polityków skarbnikiem PO, posłem Mariuszem Witczakiem, który – według informacji Siemoniaka – miał znać szczegóły współpracy partii z fundacją. Nie odbierał od nas telefonów. W końcu wysłał nam SMS, byśmy wysłali pytania do Łukasza Pawełka, jego zastępcy, odpowiedzialnego w partii za wykonywanie przelewów. Zapytaliśmy, na jakiej podstawie PO przelewa pieniądze na Fundację Państwo Prawa? Kto podejmuje decyzje o przelewach? Na jakiej podstawie PO współpracuje z Fundacją Państwo Prawa? Kto personalnie podjął decyzję o współpracy z fundacją? W odpowiedzi otrzymaliśmy lakonicznego e-maila z biura krajowego PO bez podpisu osoby, która go przygotowała. „Fundacja Państwo Prawa stanowi element zaplecza eksperckiego Platformy Obywatelskiej i reprezentuje Platformę w partnerstwie z Martens Centre (think tank Europejskiej Partii Ludowej). Fundacja świadczy na rzecz Platformy Obywatelskiej usługi w zakresie sporządzania ekspertyz, przede wszystkim prawnych (w tym analiz procesu legislacyjnego), ale również politologicznych, ekonomicznych, socjologicznych i innych. Ekspertyzy opłacane są ze środków Platformy, w tym z funduszu eksperckiego partii. Wszystkie wydatki czynione na rzecz Fundacji Państwo Prawa uwzględniane są w sprawozdaniach finansowych składanych corocznie przez Platformę w Państwowej Komisji Wyborczej” – odpisał nam ktoś z PO na pytania wysłane do Łukasza Pawełka.
500 ekspertyz
Ostatecznie udało nam się spotkać z Piotrem Borysem i prof. Markiem Chmajem. – Fundacja współpracuje z 60 naukowcami różnych specjalności. Osoby te przygotowują ekspertyzy, które zamawia PO – klub parlamentarny, gabinet cieni, parlamentarzyści – i nie tylko – mówi Borys. – Stworzono fundację, bo nie wszyscy naukowcy chcieli współpracować z partią. Sam się o tym przekonałem, kiedy przed laty przygotowałem dwie ekspertyzy dla dwóch różnych partii. Nikt nie mówił o tym, czy są one dobre, czy złe, tylko wypominano mi, że wziąłem pieniądze od partii – mówi prof. Chmaj. Według przekazanych przez nich informacji Fundacja Państwo Prawa opracowała i przygotowała ponad 500 różnych ekspertyz dla samej Platformy, klubu parlamentarnego i posłów PO. Ponadto wykonywała zlecenia na rzecz samorządów oraz związków powiatów. Przygotowała też analizę czterech tysięcy aktów prawnych. Pytani o szczegóły, takie jak: kto przygotował ekspertyzy oraz na jaki były one temat, odsyłają nas do Tomasza Świętońskiego, prezesa fundacji. – Całość możliwych do przekazania informacji znajduje się w sprawozdaniach merytorycznych fundacji publikowanych na jej stronie internetowej – odpowiedział nam „Zespół Fundacji”. Problem w tym, że w sprawozdaniach takich informacji nie ma.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.