Maciej Ślesicki, reżyser, rocznik ‘66: – Dla mojego pokolenia był gigantem. Równie popularnym, co gwiazdy rocka, jak Perfect czy Maanam. Ewa Błaszczyk, śpiewająca aktorka, dla której Gintrowski pisał piosenki: – Po 1989 r. czuł się coraz bardziej osamotniony. Ludzie, którzy go otaczali, wykazywali dużo większą elastyczność. A Przemek tego nie chciał. Ślesicki:– Chciał się odnaleźć w nowej rzeczywistości, tylko miał jeden problem: był na to zbyt uczciwy. Siedem lat po śmierci barda po jego twórczość zaczynają jednak sięgać twórcy młodego pokolenia. Piosenki Gintrowskiego zaśpiewali m.in. Kasia Kowalska, Justyna Steczkowska, Łukasz Drapała, Jakub Wocial. W tym roku podczas koncertu organizowanego przez Fundację im. Gintrowskiego wystąpili m.in. Aleksandra Gintrowska, Sebastian Karpiel-Bułecka, Michał Szpak, Patrick The Pan, Skubas, Natalia Nykiel, Julia Marcell, a także córka artysty Julia Gintrowska. Aleksandra Gintrowska, piosenkarka, bratanica artysty, która od lat śpiewa jego utwory, związana z fundacją jego imienia: – Popularyzacja twórczości wuja jest dla mnie bardzo ważna. To wspaniale, że udaje się nam zainteresować nią młodsze pokolenie. Dla starszej generacji był moralnym liderem, utożsamiają go z walką o wolność. Młodsi czasem już nie kojarzą, kim był.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.