Ten artysta nie wchodził nigdy na polityczne barykady ani nie śpiewał głosem organizacji politycznych – mówiła w laudacji prezes Fundacji im. Przemysława Gintrowskiego Katarzyna Gintrowska. Nagrodę „Za wolność w kulturze” przyznano po raz czwarty. Muniek Staszczyk odebrał ją 9 grudnia w Teatrze Polskim w Warszawie w czasie koncertu „Gintrowski – a jednak coś po nas zostanie”.... Poprzednimi laureatami byli Antonina Krzysztoń, Jan Polkowski, Stanisława Celińska, Ewa Błaszczyk i Franciszek Pieczka.
Paulina Socha-Jakubowska: Czym dla pana jest ta nagroda?
Muniek Staszczyk: Jestem naprawdę szczęśliwy i refleksyjnie nastawiony. Pamiętam ten moment, gdy Jacek Kaczmarski był w szpitalu, był koncert jemu poświęcony, walczył wtedy o leczenie, życie. Dużo z Przemkiem wtedy rozmawialiśmy w kuluarach Pałacu Kultury, to taka rozmowa, którą się pamięta. Miałem to wielkie szczęście, że znałem Przemka osobiście. Jacka Kaczmarskiego też. To, że miałem wielki szacunek do tekstów i muzyki, jest oczywiste. Natomiast zawsze czułem, że można mieć różną formę, ale czasami gra się do jednej bramki. I generalnie, chociaż mieliśmy bardzo różne formy, mój zespół i to, co robił Przemek, to, co robił Jacek, dla mnie to była drużynowa akcja. Pięknie być choć w jakiś sposób spowinowaconym z taką drużyną, jak Przemek Gintrowski czy Jacek Kaczmarski. Dlatego jestem zaszczycony. To poważna sprawa.
Przemysław Gintrowski mówił, że „czas bardów się nie skończył”, że bardami dzisiejszych czasów jest właśnie pan oraz Kazik Staszewski. Że teraz to wy jesteście sumieniami. „Bardowie wolności” są dziś jeszcze potrzebni?
Wolność, od początku istnienia człowieka na ziemi, to był i będzie zawsze ważny temat, niezależnie od tego, kto będzie rządził. To temat, który zawsze był obecny w piosenkach. Takich tematów uniwersalnych jest mnóstwo. Ale uniwersalnych w dobrym tego słowa znaczeniu, nie „łatwo wpadających w ucho”.
Utwór „Pola” dziś wykonała Julia Marcell. Jakie to uczucie?
Miło mi, że mój kawałek, który jest stosunkowo prostą piosenką, na tle rzeczy, które proponował Przemek z Jackiem, się tu znalazł [można go było usłyszeć w czasie koncertu „Gintrowski – a jednak coś po nas zostanie”... – red.]. To były dużo trudniejsze utwory.
Jak pan postrzega to, że tak wielu młodych artystów wystąpiło w repertuarze Przemysława Gintrowskiego?
Trzeba ludziom przypominać o tych pięknych piosenkach, to nie jest tak, że ludzie nie chcą słuchać tekstów. Piękne jest to, że w przypadku Przemka jest ta fundacja, pamięć o jego twórczości i to może doprowadzić ludzi młodszych do zwrócenia uwagi na słowo. Jest muzyka i słowo, to jest wszystko bardzo ważne. Pierwsze pytanie, które musisz sobie zadać, wychodząc na scenę, to po co wychodzisz. I o czym chcesz opowiedzieć.
Muniek Staszczyk – wokalista, autor tekstów, lider zespołu T.Love. Przez Przemysława Gintrowskiego nazwany bardem dzisiejszych czasów.
Czytaj też:
Muniek Staszczyk laureatem Nagrody im. Przemysława Gintrowskiego
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.