O IPN mówił: „Trzeba spalić to esbeckie szambo”. O PZPN: „To burdel, w którym dziwki zarażają HIV--em”. O Rydzyku: „Szatan, który sieje w ser-cach ludzi nienawiść”. O prezydencie Lechu Kaczyńskim, że jest chamem. Kontrowersyjny lewicowy polityk z Lubelszczyzny, o którym Joanna Senyszyn pisała: „W III RP to Janusz Palikot jest bogiem marketingu szokującego”, w polityce szokował nie tylko mocnymi słowami, lecz także akcesoriami. Do historii przeszły jego wystąpienia z 2007 r., gdy rządził PiS. Pierwsze: w koszulce z napisami „Jestem gejem – Jestem z SLD”, drugie – gdy ze sztucznym penisem i policyjnym pistoletem w rękach protestował przeciwko brutalnemu traktowaniu kobiet w lubelskiej komendzie policji. Metody, choć szokujące, czasem okazywały się skuteczne – po happeningu z wibratorem wprowadzono obowiązkowy monitoring przesłuchań na komendach (wcześniej Palikot bezskutecznie się tego domagał). Dziś były poseł lewicy o polityce mówi nie-chętnie, ponownie próbując sił w biznesie. Dlaczego?
– Mam 1300 wspólników, którzy mają różne poglądy polityczne i nie ma sensu, żebym nas konfliktował wewnątrz spółki tylko dlatego, że tak czy inaczej myślę. Wprawdzie poglądów nie zmieniłem, jestem sceptyczny wobec planowanej pod-wyżki akcyzy na alkohol, nie przepadam za obecną ekipą i wolałbym, żeby ktoś inny był prezydentem, ale nie mam zamiaru angażować się w to wszystko – mówi.
W polityce spędził dekadę – dwukrotnie dostał się do Sejmu z list Platformy Obywatelskiej, po czym w 2011 r. założył własną partię Ruch Palikota (dwa lata później zmieniła nazwę na Twój Ruch), którą z trzecim wynikiem w kraju wprowadził do parlamentu. Wycofał się po podwójnej przegranej w 2015 r.: w wyborach na prezydenta RP (zdobył niespełna 1,5 proc. głosów) i do parlamentu, gdzie kandydował z listy Zjednoczonej Lewicy (Twój Ruch wszedł w koalicję wyborczą z SLD, PPS, UP i Zielonymi).
– Nie żałuje Pan tego okresu w swoim życiu? – pytam. Odpowiada, że nie, bo teraz lepiej rozumie świat. – Wcześniej moje wyobrażenia o nim były dość naiwne. Dzięki niej dojrzałem i lepiej znam jej mechanizmy – mówi. Przyznaje jednak, że polityce dużo zawdzięcza. W końcu to ona dała mu ogólnopolską popularność, którą dziś z sukcesem przekuwa w rosnący alkoholowy biznes, przynoszący kilkadziesiąt milionów złotych przychodów.
Nowe rozdanie kart
Z Januszem Palikotem spotykam się tuż przed świętami Bożego Narodzenia w kawiarni na czwartym piętrze luksusowego domu handlowego Vitkac w Warszawie. Były polityk i twórca partii przychodzi punktualnie. Wygląda niepozornie – ma na sobie ciemne ubranie: czarny T-shirt z białą liczbą „15” i dzianinową marynarkę. Z tłumu wyróżniają go tylko bujna szpakowata czupryna. – Czy często bywa pan w Warszawie? – pytam. Odpowiada, że rzadko, bo mieszka z rodziną na lubelskiej starówce. Do stolicy przygnały go zobowiązania wobec drobnych inwestorów, którzy wsparli go w crowdfundingowej akcji. Ale o tym za chwilę.
Palikot zaczyna od tego, że jest już całkowicie wolny od żalu, że w polityce mu nie wyszło. Choć początkowo, czemu nie zaprzecza, miał traumę. – Jak się odchodzi po takiej intensywności, jak człowiek wy-pada z roli, to jest rodzaj szoku. Ale trwało to góra pół roku. Później się pozbierałem i zacząłem myśleć o tym, co jest do zrobienia – tłumaczy.
Już w 2016 r. wrócił do biznesu, choć 14 lat temu zarzekał się, że z nim definitywnie kończy, bo w swojej branży osiągnął wszystko: stworzył Ambrę – firmę produkującą i dystrybuującą alkohole, przejął i rozwinął Polmos Lublin. Obie ostatecznie sprzedał – tę ostatnią tuż przed wejściem do wielkiej polityki. – Gdy w 2005 r. od-chodziłem z Polmosu, wiedziałem, że kar-ty na rynku są rozdane. Najwięksi gracze zajęli miejsca i będzie bardzo trudno coś jeszcze zdziałać – wspomina. Nie prze-widział jednak, że rynek alkoholowy, za-równo w Polsce, jak i na świecie, w ciągu dekady bardzo się zmieni. – To dwa inne kraje, dwie gospodarki. Mamy boom inwestycyjny, rekordowo niskie bezrobocie, ludzie coraz więcej zarabiają, co pobudza konsumpcję – wylicza.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.