Leżące na granicy Mazowsza i Mazur Kurpie to kraina znana z barwnego folkloru, wycinanek, bursztyniarstwa, ozdobnych strojów i skocznych tańców. Region ten dzieli się na Puszczę Białą (zwaną tak od rośliny wełnianki) i Puszczę Zieloną, a każda z nich ma swój własny przepis na fafernuchy. Musi być w nich pieprz, jako że sama nazwa pochodzi od niemieckiego słowa Pfeff erkuchen oznaczającego ciasto pieprzowe. O ile na Białych Kurpiach ciasteczka te miały tradycyjnie słodko-pikantny smak dzięki pieprzowi i cynamonowi, to na Kurpiach Zielonych do składu potrawy dochodziły jeszcze marchew i burak. Ten drugi, wytrawny rodzaj fafernuchów uważany był za wersję wykwintniejszą.
Kształt klasycznych fafernuchów można porównać do kopytek, w przekroju owalnych. Złocistobrązowe ciasteczka mają zwartą konsystencję, nie kruszą się i pod względem trwałości niemal dorównują piernikom. Początkowo są niezwykle twarde, co może być kłopotliwe, ale po-zwala to dłużej zachować świeżość. Nie-którzy doszukują się w nich podobieństwa do włoskiego deseru kuchni toskańskiej, czyli twardych ciastek biscotti z Prato, zwanych też cantucci.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.