Czyli Kurski pod presją prezydenta Andrzeja Dudy został zdymisjonowany, ale jednocześnie z zarządu TVP odwołano Marzenę Paczuską, wprowadzoną tam na wniosek prezydenta. Szefem telewizji został Maciej Łopiński sympatyzujący z Kurskim i od razu wygłosił pean na cześć byłego prezesa. – Zasadne jest pytanie, jaką atmosferę w obozie władzy buduje to na czas kampanii – mówi polityk ZP.
Nasz rozmówca ze Zjednoczonej Prawicy uważa, że w TVP po odejściu Kurskiego niewiele się zmieni. – Łopiński nie ma czasu ani ochoty, żeby kierować tak wielkim przedsiębiorstwem jak TVP, zatem jest wielce prawdopodobne, że Kurski z pozycji jego doradcy nadal o wszystkim będzie decydował. A prezes na Nowogrodzkiej zaciera ręce – mówi nasz rozmówca.
Obóz rządzący zapewnia wszystkich dookoła, że nawet jeżeli kandydat opozycji wygra wybory prezydenckie, to i tak nie ma mowy o wcześniejszych wyborach parlamentarnych. – Z naszych badań wynika, że perspektywa upadku rządu po przegranej Andrzeja Dudy działa bardzo mobilizująco na naszych przeciwników. Dlatego zostaliśmy zobowiązani przez kierownictwo partii do formułowania przekazu, że rząd nie upadnie i w ten sposób mamy demobilizować wyborców opozycji – mówi nasz rozmówca z kręgów rządowych, dodając, że takie postępowanie zalecili eksperci.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.