Występ na 92. gali Oscarów zapamiętasz do końca życia.
Byłam tam w pracy, więc Oscary widziałam od drugiej strony. Później, już po występie, siedziałam na widowni i uczestniczyłam w samej gali. Wcześniej jednak od rana trwały próby, robienie make-upu, włosów, potem znowu próby i wyjście na czerwony dywan. Wszystko zaplanowane z dokładnością do pięciu minut. Byłyśmy traktowane jak księżniczki, miałyśmy swojego kierowcę, mieszkałyśmy w superhotelu. Nie odczuwałam jednak zachwytu, stres zrobił swoje.
Scenariusz występu z piosenką z filmu „Kraina lodu 2” był wam narzucony?
Brałam to, co dostałam. W przeszłości na gali Oscarów byli nominowani i nagradzani Polacy, ale nikt nie występował na gali, więc byłam pierwsza. Oczywiście, pracuję w zawodzie 25 lat i artystycznie robiłam większe rzeczy, ktoś może powiedzieć: „zaśpiewała jedno zdanie, co tam”. Ale mimo wszystko fajnie być częścią tak wielkiego wydarzenia.
Sam pobyt w Hollywood był krótki, ale potem spotkała cię fala zainteresowania. Czy to może pomóc ci w przyszłości?
Ludzie na ulicy mnie nie rozpoznają i na szczęście nikt się na mnie nie rzuca (śmiech). Generalnie ludzie nie doceniają dubbingu. A przecież nasz dubbing jest ceniony na całym świecie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.