Prawo
Jan Wróbel
Kłopoty z pandemią będą poważne, skutki dalekosiężne. Oby to się właśnie tak skończyło, że na trudnościach skorzysta albo rząd, albo opozycja – oznaczałoby to, że jednak Polacy postawili na parlamentarny mainstream, taki czy inny. Parlamentarny system okazałby się zakorzeniony na tyle mocno, że przetrwa nawet nielichą burzę, co najwyżej zmieniając skład kapitańskiego mostka. Prawdziwe nieszczęście będziemy mieli, kiedy widmo katastrofy spowoduje nagły wzrost znaczenia tych grup i grupek w polityce, których członkowie są na razie odpowiednikiem przeciwników szczepionek.
Wściekli, fanatyczni, marginalni. Jakieś odpryski od Konfederacji, jakieś radykalne sieroty po Kukiz’15, jacyś lewacy chętni zakazywania mszy, bo szkodzą zdrowiu. Będziemy się mieli z pyszna, kiedy wyprą Brudzińskiego i Piotrowicza wraz ze Schetyną i Budką. Czy tak się może stać? Patrząc historycznie – nie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.