Arystokracja III RP
W liście do redakcji (nr 17) dotyczącym tekstu „Arystokracja III RP" (nr 14) not. Lech Borzemski twierdzi, że nie mieliśmy prawa porównywać amerykańskiego systemu prawnego do polskiego ze względu na zbyt duże różnice między nimi. Otóż, porównanie takie jest uprawnione, bo pokazuje, iż można zorganizować bezpieczny system obrotu prawnego w sposób znacznie tańszy dla klientów, niż jest to w Polsce.
Autor listu słusznie zauważył, że amerykańscy notariusze nie są prawnikami i nie sporządzają dokumentów. Jest tak dlatego, że do większości usług świadczonych przez polskich notariuszy wykształcenie prawnicze nie jest potrzebne. Na przykład tzw. notarialne potwierdzenie kopii dokumentu, które polega na tym, że notariusz przybije pieczątkę i podpisze, że to, co wyszło z kserokopiarki, jest kopią oryginału. Podobnie większość umów sporządzanych przez notariuszy to proste dokumenty, które często różnią się tylko nazwiskami kupującego i sprzedającego, adresem nieruchomości i kwotą zakupu. Znaczna część klientów polskich notariuszy sama by sobie z nimi poradziła (większość umów przedwstępnych w transakcjach na rynku nieruchomości pisana jest przez samych zainteresowanych). W USA klienci mogą też prosić o pomoc w ich sporządzeniu adwokatów, których jest milion, a nie jak w Polsce 23 tys. Reakcja not. Borzemskiego jest jednak zrozumiała, gdyż polscy notariusze liczą sobie za sporządzenie prostych dokumentów kwoty porównywalnej ze średnią miesięczną pensją i trudno im się dziwić, że bronią tego prawa.
Osobnego komentarza wymagają stwierdzenia, że „amerykańscy klienci woleliby być obsługiwani w Polsce" i że nasz system jest dużo tańszy dla klientów. W lutym 2008 r. Komisja Europejska opublikowała raport przygotowany przez Centrum Prawa i Polityki Uniwersytetu w Bremie, w którym zajęła się wysokością opłat notarialnych i prawnych związanych z zakupem nieruchomości w 21 krajach UE. Eksperci ustalili, że kraje, w których obowiązuje tzw. łaciński notariat (m.in. Polska), mają wyższe ceny usług notarialnych i niższe bezpieczeństwo obrotu prawnego niż kraje anglosaskie.
Aleksander Piński
Jan Piński
W liście do redakcji (nr 17) dotyczącym tekstu „Arystokracja III RP" (nr 14) not. Lech Borzemski twierdzi, że nie mieliśmy prawa porównywać amerykańskiego systemu prawnego do polskiego ze względu na zbyt duże różnice między nimi. Otóż, porównanie takie jest uprawnione, bo pokazuje, iż można zorganizować bezpieczny system obrotu prawnego w sposób znacznie tańszy dla klientów, niż jest to w Polsce.
Autor listu słusznie zauważył, że amerykańscy notariusze nie są prawnikami i nie sporządzają dokumentów. Jest tak dlatego, że do większości usług świadczonych przez polskich notariuszy wykształcenie prawnicze nie jest potrzebne. Na przykład tzw. notarialne potwierdzenie kopii dokumentu, które polega na tym, że notariusz przybije pieczątkę i podpisze, że to, co wyszło z kserokopiarki, jest kopią oryginału. Podobnie większość umów sporządzanych przez notariuszy to proste dokumenty, które często różnią się tylko nazwiskami kupującego i sprzedającego, adresem nieruchomości i kwotą zakupu. Znaczna część klientów polskich notariuszy sama by sobie z nimi poradziła (większość umów przedwstępnych w transakcjach na rynku nieruchomości pisana jest przez samych zainteresowanych). W USA klienci mogą też prosić o pomoc w ich sporządzeniu adwokatów, których jest milion, a nie jak w Polsce 23 tys. Reakcja not. Borzemskiego jest jednak zrozumiała, gdyż polscy notariusze liczą sobie za sporządzenie prostych dokumentów kwoty porównywalnej ze średnią miesięczną pensją i trudno im się dziwić, że bronią tego prawa.
Osobnego komentarza wymagają stwierdzenia, że „amerykańscy klienci woleliby być obsługiwani w Polsce" i że nasz system jest dużo tańszy dla klientów. W lutym 2008 r. Komisja Europejska opublikowała raport przygotowany przez Centrum Prawa i Polityki Uniwersytetu w Bremie, w którym zajęła się wysokością opłat notarialnych i prawnych związanych z zakupem nieruchomości w 21 krajach UE. Eksperci ustalili, że kraje, w których obowiązuje tzw. łaciński notariat (m.in. Polska), mają wyższe ceny usług notarialnych i niższe bezpieczeństwo obrotu prawnego niż kraje anglosaskie.
Aleksander Piński
Jan Piński
Więcej możesz przeczytać w 18/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.