Nie ma kryzysu kapitalizmu, jest problem państwowych manipulacji popytem
Zupełnie pobłądzili ci wszyscy, u których bankructwo „Braci Lemańskich" i kłopoty kilku innych symboli amerykańskiego sektora finansowego wywołały trwogę i burzę komentarzy. Bez sensu mówiono o upadku kapitalizmu i będącej jego podstawą „ideologii neoliberalnej".
Powszechne podzwonne dla kapitalizmu trochę przypomina sytuację z początku przemian ustrojowych w Polsce, gdy prasa pisała o reformach „monetarnych". Noblista Milton Friedman, twórca monetaryzmu, odwiedził wówczas nasz kraj razem z Ronaldem Reaganem. Gdy mu wytłumaczyliśmy, co to jest „popiwek" (podatek od ponadnormatywnego wzrostu wynagrodzeń), skwitował to tak: „Jak to jest monetaryzm, to ja jestem keynesistą". Jeśli więc to, co doprowadziło do upadku banku inwestycyjnego Lehman Bro-thers, jest kapitalizmem, to ja jestem marksistą.
Powszechne podzwonne dla kapitalizmu trochę przypomina sytuację z początku przemian ustrojowych w Polsce, gdy prasa pisała o reformach „monetarnych". Noblista Milton Friedman, twórca monetaryzmu, odwiedził wówczas nasz kraj razem z Ronaldem Reaganem. Gdy mu wytłumaczyliśmy, co to jest „popiwek" (podatek od ponadnormatywnego wzrostu wynagrodzeń), skwitował to tak: „Jak to jest monetaryzm, to ja jestem keynesistą". Jeśli więc to, co doprowadziło do upadku banku inwestycyjnego Lehman Bro-thers, jest kapitalizmem, to ja jestem marksistą.
Więcej możesz przeczytać w 41/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.