Jednym z najpiękniejszych wynalazków demokracji jest dialog. W czasach różnych monarchii absolutnych, dyktatur i zamordyzmów władca wydawał komunikat, a reszta przyjmowała to do wiadomości. Teraz nie. Teraz politycy prowadzą dialog ze społeczeństwem. Taki dialog jest jak rozmowa dorosłego z dzieckiem: trzeba dobierać słowa, żeby gówniarz zrozumiał i żeby było wychowawczo.
Prowadzenie takiego dialogu społecznego to trudna sztuka, toteż nie zawsze się w przeszłości udawała i był czas, gdy niewdzięczne społeczeństwo, zamiast słuchać uważnie dialogu, nazywało go mową przez lufcik do chińskiego ludu. Teraz jest inaczej. Politycy wiedzą, jak przemawiać przez telewizyjny lufcik, aby zaistniał pożądany stan dialogu społecznego. Wiedzą, jakie struny poruszyć w społecznej duszy, aby nastąpił rezonans. I to nie byle jaki, tylko oczekiwany. Jak Jankiel na cymbałach grają na społecznej wrażliwości i nie mylą się mistrzowie tacy. Najnowszy przykład błyskotliwego dialogu społecznego, wprawdzie nie z telewizji, ale z innego kanału dialogowania, z jednej z gazet. Anonimowy polityk (swoją drogą to bardzo ciekawe, że w tej gazecie politycy polscy i zagraniczni tak często występują anonimowo, nawet urzędnicy „pragną zachować anonimowość") wskazał społeczeństwu najbardziej spektakularny aspekt sukcesu odniesionego przez premiera Donalda Tuska na nieformalnym szczycie UE w Brukseli: szef Komisji Europejskiej Barroso ukazał się tam światu na tle polskiej flagi.
Więcej możesz przeczytać w 11/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.