Rozmowa z Beata Bublewicz - posłanka PO, miłosniczka rajdów samochodowych, córka Mariana Bublewicza, byłego wicemistrza Europy i wielokrotnego mistrza Polski w rajdach
Jest pani uzalezniona od adrenaliny?
Byłam, bedac nastolatka, ale przeszło mi po treningach z tata. Potrafi łam zasnac w samochodzie, w którym ojciec cwiczył kontrolowane poslizgi lub w półtorej godziny zaliczał trase z Olsztyna do Warszawy po oblodzonej drodze.
To dlaczego nie zajeła sie pani rajdami na powaznie?
Nie mam natury rajdowca, wieksza przyjemnosc sprawia mi ogladanie rajdów. Piekny technicznie przejazd odcinkanspecjalnego wprawia mnie w zachwyt porównywalny z wysłuchaniem swietnego koncertu lub obejrzeniem dobrego spektaklu. Poza tym wiecej adrenaliny przynosi praca w Sejmie.
Mysle, ze wiekszosc to dobrzy kierowcy. Choc w takiej grupie zawsze moga sie trafic gorsi, a nawet niebezpieczni. Przypomne chocby Jacka Kurskiego podczepionego pod policyjny konwój. To jednak odosobniony wypadek, a pan poseł publicznie przyznał, ze załuje swojego czynu.
A co z rajdem marszałka Komorowskiego ulicami Warszawy?
Jestem przekonana, ze pan marszałek takze wiecej tego nie uczyni.
Więcej możesz przeczytać w 11/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.