Po przegranej w wyborach do Kongresu i w walce o Biały Dom Partia Republikańska przechodzi kryzys. Jej przywódcy na wiecach podpytują Amerykanów, co powinni zmienić. Rada jest prosta: zerwać z ciągle obecną w Ameryce dyskryminacją.
Skąd się biorą te problemy republikanów? To proste. George W. Bush naćpał się neokonserwatywnym towarem, wziął kluczyki i rozbił rodzinne auto. Rozpoczął niepotrzebną wojnę z państwem, które nas nie zaatakowało. Naśladując Lyndona B. Johnsona, realizował utopijne programy reform szkolnictwa (No Child Left Behind) i świadczeń zdrowotnych dla emerytów, co doprowadziło do powstania olbrzymiej dziury budżetowej. Za kadencji Busha, który trąbił o dobrodziejstwach globalizacji, zlikwidowano co czwarte miejsce pracy w przemyśle amerykańskim, a deficyt w handlu zagranicznym wyniósł 5 bln dolarów. Bush nie bronił granicy z Meksykiem przed inwazją imigrantów, a później ogłosił amnestię. To nie jest polityka obozu Reagana. Bush praktykował u neokonserwatystów.
Więcej możesz przeczytać w 22/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.