W Belgii warzy się aż 700 gatunków piwa. Na piwne pielgrzymki po browarach ciągną tu miłośnicy złotego napoju z całej Europy. Należy jednak smakoszy ostrzec: belgijskie piwa mają nawet 10 proc. alkoholu, co znaczy, że nie można bezboleśnie wypić tyle, zwykle.
Trappistenbier to wytwarzana przez mnichów z zakonu trapistów piwna arystokracja. Na świecie istnieje jedynie siedem gatunków tego piwa, z czego aż sześć jest produkowanych w Belgii. Spośród nich tylko Westmalle i Chimay można kupić w sklepach i pubach. Zdobycie pozostałych odmian to wyzwanie, szczególnie ciemnego Westvleteren (o mocy 12 proc.). W 2005 r. piwosze należący do społeczności internetowej RateBeer.com, uznali je za najlepsze piwo na świecie. Jednak mimo sukcesu zakonnicy nie zamierzają masowo produkować trunku. „Jesteśmy zakonnikami, a nie piwowarami, i produkujemy piwo tylko po to, aby mieć fundusze na utrzymanie opactwa" – podkreśla rzecznik cystersów Mark Bode. Westvleteren można dostać tylko w klasztorze St. Sixtus, i to po wcześniejszej rezerwacji (tylko 24 butelki na samochód).
Więcej możesz przeczytać w 24/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.