Ubóstwo ma ponoć pomarszczoną twarz emeryta: nie stać go na leki, a na obiad je chleb z serkiem topionym. Ale gdy pozbyć się emocji i spojrzeć obiektywnie, najliczniejszą grupę biednych stanowią dziś młode rodziny. A poza sobą mają na utrzymaniu jeszcze… emerytów.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego osoby poniżej 18. roku życia stanowią 34 proc. „populacji zagrożonej w roku 2008 skrajnym ubóstwem". Młodzi dostają od starych w spadku nadmiernie zadłużony kraj i to oni są wypychani z rodzimego rynku pracy przez wysokie podatki, korporacje i związki zawodowe. W minionych latach politycy zrobili wiele, by zadbać o dobrobyt starszych. Umożliwiono im np. wczesne przechodzenie na emerytury i dalsze życie na koszt młodych podatników. W rezultacie mamy najmłodszych w Europie emerytów. Zmieniono też zasady wyliczania wysokości tych świadczeń: ich wzrost uwzględnia dziś nie tylko podwyżki cen, ale też wzrost płac ludzi pracujących. Przywilejów dla starszych jest więcej, chociażby ochrona przed zwolnieniem w wieku przedemerytalnym. Młodzi nie mają ochrony przed zwolnieniem z pracy rodziców z dziećmi czy młodych oszczędzających na minimalny standard życia: mieszkanie, lodówkę czy pralkę. A przecież od możliwości założenia gospodarstwa domowego zależy to, czy w ogóle zdecydują się na wychowanie dziecka – niezbędnego w systemie, w którym trzeba zarabiać nie tylko na siebie, ale też na emerytury dziadków.
Więcej możesz przeczytać w 41/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.