Wystarczy komputer z dostępem do internetu, by z każdego miejsca móc uczestniczyć w zajęciach. Student po zalogowaniu otrzymuje dostęp do materiału, który musi przyswoić. Potem w ustalonym terminie rozwiązuje kilka zadań. Żeby przejść do kolejnego etapu, musi zaliczyć poprzedni. E-learning, czyli nauka z wykorzystaniem internetu, wydaje się rozwiązaniem idealnym. Czy tak jest rzeczywiście?
Na pierwszy rzut oka e-learning ma same zalety. – To dobry sposób nauki, gdy student ma mało czasu, bo studiuje dwa kierunki albo łączy studia z pracą. Nie musi wtedy jeździć na uczelnię, bo wystarczy dostęp do sieci. Może to być w parku, w domu, w bibliotece, na działce – zachwala Monika Chojnacka, studentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Nauka na odległość to także szansa dla osób z małych miasteczek, które dzięki temu nie muszą ponosić kosztów przeprowadzki do miast akademickich. Zaoszczędzić można też na materiałach dydaktycznych. Wszystkie są dostępne w formie elektronicznej i nie trzeba wydawać majątku na ksero, co jest zmorą każdego studenta.
Więcej możesz przeczytać w 45/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.