Odparcie ataku na Gazociąg Północny, desant na plażę imitującą polskie wybrzeże, użycie samolotów przenoszących broń jądrową – tak według informacji „Wprost” wyglądały niedawne rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe „Zachód” i „Ładoga”.
Według Ośrodka Studiów Wschodnich w ćwiczeniach uczestniczyło 30 tys. żołnierzy. Głównym punktem manewrów było tłumienie powstania wywołanego na Białorusi przez polską mniejszość. Z rządowej notatki, do której dotarł „Wprost", wynika, że ćwiczenia tylko teoretycznie miały obronny charakter. „Większość rozgrywanych epizodów (…) wskazuje na zdecydowanie ofensywny charakter działań” – piszą urzędnicy MON. Rosyjsko-białoruskie wojska ćwiczyły m.in. odparcie ataku na Gazociąg Północny oraz desant na plaże obwodu kaliningradzkiego. Na posiedzeniu sejmowej Komisji Obrony wiceszef MON Stanisław Komorowski przyznał, że wybrano plażę, która ukształtowaniem terenu przypominała polskie wybrzeże.Według posła PiS Karola Karskiego Rosjanie ćwiczyli także wystrzelenie pocisków mogących przenosić głowice atomowe. – Nikt nie potwierdził tego oficjalnie, ale mówiło się o tym w kuluarach. Zamierzam złożyć interpelację z pytaniem, czy coś takiego faktycznie się zdarzyło – mówi Karski. W rządowym dokumencie czytamy o użyciu „samolotów z komponentu powietrznego strategicznych sił jądrowych Rosji”. Zdaniem Marka Opioły (PiS) manewrów nie wolno bagatelizować. – To próba pokazania nam miejsca w szeregu. A wszystko odbywało się w 70. rocznicę wkroczenia wojsk radzieckich do Polski – mówi. – Nie przeceniałbym tych manewrów. Miały one wymiar bardziej propagandowy niż militarny – uspokaja z kolei Robert Tyszkiewicz z PO.
Więcej możesz przeczytać w 45/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.