Artystka stanęła przed karkołomnym zadaniem. Iwan Wyrypajew, popularny rosyjski reżyser i dramaturg, dał jej mikrofon i kazał mówić tekst na pustej scenie. AAktorka zostaje sam na sam ze słowem, więc musi się obronić ciekawą interpretacją. I broni się. Bawi się tekstem, jego brzmieniem i swoim głosem, który moduluje w mistrzowski sposób. Jej monolog trzyma w napięciu przez półtorej godziny, do końca. W „Lipcu" młoda aktorka wciela się w postać starszego mężczyzny, szaleńca i kanibala, który po utracie domu nie ma się gdzie podziać i chce zamieszkać w szpitalu psychiatrycznym. Jego droga do celu jest długa i okupiona kilkoma morderstwami. Ale bohater traktuje śmierć zadawaną innym jako dar. Chce w ten sposób wysłać do nieba swojego przyjaciela duchownego, a zjadając ukochaną kobietę, pragnie się z nią połączyć na zawsze. W „Lipcu” to, co ohydne i przerażające, miesza się z tym, co piękne. Rzeczywistość przeradza się w abstrakcję i obłęd. Mocny tekst i świetnie zagrany spektakl. Karolina Gruszka udowodniła, że jest jedną z najlepszych aktorek młodego pokolenia.
Iga Nyc
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.