Liberation
Żałobny patriotyzm W Polsce doszło do kolejnego porywu żałobnego patriotyzmu. Polacy od dawna celują w urządzaniu narodowych ceremonii, najczęściej tragicznych. Związane są z tym rytuały zbiorowych zgromadzeń, modlitw, demonstrowania smutku. Masowa i długotrwała atmosfera żałoby, która ogarnęła Polskę, jest trudna do pomyślenia w innym kraju. Mało popularny za życia prezydent Kaczyński stał się po śmierci świętym bohaterem w tym naznaczonym przez męczeństwo kraju. Można to tłumaczyć dziedzictwem polskiego romantyzmu i mesjanizmu, który w XIX wieku wprowadził swoisty kult bohaterów narodowych. Lech Kaczyński stał się kolejnym w polskiej historii mistrzem owego żałobnego patriotyzmu. Zmarły tragicznie prezydent za wielkie dzieło swojego życia uważał zbudowanie Muzeum Powstania Warszawskiego. Powstania, które z racji przygniatającej przewagi niemieckich okupantów nie miało żadnych szans na sukces.
la Repubblica
Żenująca nieobecność Krakowska ceremonia odbyła się z honorami godnymi wielkiego bohatera narodowego, jednak przy żenującej nieobecności – z powodu chmury – prawie wszystkich zachodnich przywódców i widocznej obecności jedynego Wielkiego, szefa państwa rosyjskiego Dmitrija Miedwiediewa, przybyłego, by oddać ostatni hołd mężowi stanu, który po części uosabiał napięcia z Moskwą. Teraz dochodzi do historycznej, spektakularnej odwilży między Kremlem a Warszawą, wychwalanej przez Miedwiediewa i pobłogosławionej przez wpływowy polski Kościół katolicki. Właśnie dlatego prezydent Rosji postanowił przybyć za wszelką cenę, lecąc na niskiej wysokości, pod chmurą. Podobnie zachowali się m.in. przywódcy Czech, Węgier, Ukrainy. Nieobecność polityków z Zachodu może rozbudzić w Polakach gorzkie wspomnienia przeszłości, kiedy wielokrotnie byli pozostawiani sami sobie. Wśród wielkich nieobecnych i delegacji z Zachodu na niskim szczeblu Europa wykazała brak zdecydowania w ostatnim pożegnaniu Kaczyńskiego.
Die Welt
Polacy i Niemcy już dawno się pojednali Nawet w Berlinie dało się odczuć polską żałobę: w czwartek odwołano tam ceremonię otwarcia festiwalu filmu polskiego, na kościelnym ołtarzu umieszczono krzyż owinięty w polską flagę z czarnym kirem. Ostatnia tragedia nie tylko złączyła Polaków w bólu, ale także zwróciła uwagę Niemców na doświadczony cierpieniem sąsiedni naród. Z zaskoczeniem zauważają teraz, że żyje wśród nich wielu Polaków i prawie nigdy nie stwarzają oni powodów do konfliktów. W cieniu politycznych kłótni, zwłaszcza tych z udziałem Eriki Steinbach, nastąpił imponujący proces zbliżenia narodów: w 2009 r. Polacy stanowili 38 proc. turystów odwiedzających Niemcy. Polska zajmuje w Niemczech 9. miejsce na liście krajów, w których planowany jest pobyt dłuższy niż 5 dni, dla Polaków zaś ich zachodni sąsiad to najczęstszy cel zagranicznych podróży. Według opublikowanej w lutym ankiety już tylko 14 proc. Polaków deklaruje, że obawia się Niemiec. W 1990 r. twierdziło tak aż 88 proc. respondentów.
Wal Street Journal
Dyplomatyczna odwilż Wsparcie ze strony Rosji po katastrofie smoleńskiej jest oznaką odwilży dyplomatycznej, czego dowodzi udział prezydenta Miedwiediewa w uroczystościach pogrzebowych. Stosunki polsko-rosyjskie mogły się pogorszyć, ale Moskwa posunęła się niezwykle daleko, okazując dobrą wolę w odpowiedzi na katastrofę. Pyły z islandzkiego wulkanu, które zablokowały przestrzeń powietrzną nad zachodnią i środkową Europą, spowodowały, że pogrzeb Lecha Kaczyńskiego zmienił się w rodzaj spotkania przywódców byłego bloku sowieckiego: prezydenta Ukrainy, prezydent Litwy, prezydenta Rosji, Niemiec i Gruzji. Podczas gdy Miedwiediew wyjechał przed samym pogrzebem, Saakaszwili szedł za trumnami na Wawel.
Fot. A. Jagielak
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.