Siła erupcji wulkanu Eyjafjallajökull nieco słabnie, ale to w każdej chwili może się zmienić. Bo wulkany są nieprzewidywalne, zwłaszcza te podlodowe.
Chwilowe zmniejszenie aktywności Eyjafjallajökull nie musi wynikać ze zmniejszenia tempa przepływu magmy: może być skutkiem zużycia lodu otaczającego krater. Gdy brakuje wody, zamiast pióropusza popiołów z krateru wydobywa się lawa. Eyjafjallajökull wybuchał dość regularnie odwieków: w 920 r., 1612 r. i w latach 1821-1823. Obecna erupcja jest oceniana jako słaba, ale jeśli magma znów dosięgnie lodowca, pióropusz popiołów ponownie wystrzeli. Może też wybuchnąć sąsiedni, dużo większy wulkan Katla, który od 1918 r. jest nieaktywny, ale wcześniej wybuchał regularnie co 40-80 lat (wybuchał też zawsze wkrótce po Eyjafjallajökull). Tak długi okres ciszy nie wróży dobrze, bo erupcja może być potężniejsza niż poprzednie. W każdej chwili może też powstać nowy krater. Islandia to wystający nad wodę czubek superwulkanu, zasilanego przez potężny, stały strumień magmy, który wypływa z głębokich warstw płaszcza Ziemi.
Dla żeglugi powietrznej najgroźniejsze są erupcje wulkanów wprowadzające popiół do polarnego prądu strumieniowego. Jest to strefa stałych wiatrów zachodnich o prędkości powyżej 100 km/h, obiegająca glob na wysokości 7-12 km. W odcinku atlantyckim przebiega nad Wielką Brytanią i południową Kanadą. Zadymiając prąd strumieniowy, erupcja Eyjafjallajökull wstrzymuje zatem loty na najbardziej uczęszczanym szlaku lotniczym świata.
Więcej możesz przeczytać w 18/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.