Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie odważyłby się zadać pytania o przyszłość euro. Dziś ekonomiści nie tylko dostrzegają zagrożenia tego projektu, lecz także wieszczą jego rychły koniec. Co ciekawe, ci sami ekonomiści w ubiegłym roku w podobny sposób opisywali sytuację amerykańskiego dolara, prognozując koniec jego światowej hegemonii. Kryzys gospodarczy ma swoje prawa. Tym prawem jest także wróżenie z fusów i wymyślanie wszystkich możliwych i niemożliwych kierunków rozwoju sytuacji.
Jak jest kryzys, to wszystko może się posypać. Jak kryzys się skończy, wszystko znów zacznie pasować do siebie. Nie trzeba być ekonomistą, by wysnuwać takie wnioski. Prawdą jest, że projekt jednej waluty dla wielu krajów o różnych systemach gospodarczych i różnych wielkościach gospodarek jest projektem odważnym i trudnym. Wielokrotnie politycy wywierali wpływ na Europejski Bank Centralny, by uzyskiwać dogodne dla siebie decyzje. Od pewnego czasu mamy jednak euro w gruncie rzeczy niemiecko-francuskie. To te dwa kraje stanowią ogromną część całej strefy euro, mają najsilniej współpracujące gospodarki i największy wpływ na decyzje EBC.
Więcej możesz przeczytać w 19/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.